Dirian @ 29.09.2013, 22:45
Chwalmy Słońce!
Adam "Dirian" Weber
W momencie gdy Electronic Arts zapowiedziało, że FIFA 14 na PC i currentgeny nie doczeka się większych zmian, w tym nowego silnika Ignite, jakie ujrzymy w edycji na PlayStation 4 i Xbox One, poczułem gromki zawód.
W momencie gdy Electronic Arts zapowiedziało, że FIFA 14 na PC i currentgeny nie doczeka się większych zmian, w tym nowego silnika Ignite, jakie ujrzymy w edycji na PlayStation 4 i Xbox One, poczułem gromki zawód. Ostatnie odsłony serii co rusz wprowadzały rozmaite nowości w gameplayu, sprawiając tym samym, że warto było co roku opróżnić portfel dla najnowszej FIFY. Tymczasem w tym sezonie Kanadyjczycy przyszykowali powtórkę z rozrywki, która choć wciąż zapewnia wiele godzin doskonałej zabawy, niekoniecznie jest pozycją wartą swojej premierowej ceny.
FIFA 14 w pecetowej wersji to nie rewolucja, nie jest to też ewolucja, a co najwyżej małe usprawnienie zeszłorocznej edycji. Doskonale widać, że EA Sports skupiło się głównie na pracach nad nextenową "czternastką", ale z drugiej strony, część oddziału oddelegowanego do prac nad opisywaną, blaszakową i currentgenową edycją, nie spoczywała na laurach. Co prawda chłopaki nie posilili się o zupełne przemodelowanie gameplayu, ale wzięli wszystko to, co do tej pory udało im się stworzyć na ruszt i nieco doprawili.
Podstawową i największą zmianą w rozgrywce jest jej spowolnienie. Mecze zdają się toczyć w nieco wolniejszym, niż do tej pory, tempie, co sprawia, że kopanie piłki wymaga bardziej taktycznego podejścia. Spory wpływ mają na to zawodnicy, którzy stali się jakby bardziej ociężali i mniej dynamicznie reagujący na nasze komendy. Choć FIFA 14 nadal jest grą mocno zręcznościową, to mniejsza elastyczność kopaczy jest według mnie sporym plusem, wnoszącym szczyptę realizmu. Z tego też powodu przemodelowaniu uległ drybling. O ile sposób prowadzenia piłki w zasadzie się nie zmienił, to już w momencie próby zmiany kierunku szarży z piłką rozpędzony kopacz potrafi jeszcze łatwiej, niż miało to miejsce poprzednio, wypaść z równowagi, co dla obrońcy jest świetnym momentem na wykonanie interwencji. Niemniej, udane próby mijania defensorów, czy to przy użyciu rozmaitej gamy sztuczek technicznych, czy po prostu po ekspresowym przyspieszeniu, są jednym z najprzyjemniejszych elementów rozgrywki. Sukcesywne wyprzedzanie szybkimi skrzydłowymi bocznych obrońców sprawia masę frajdy, nawet jeżeli tak rozpoczęta akcja nie skończy się zdobytym golem.
Delikatnej poprawie uległa Sztuczna Inteligencja. Współzawodnicy jeszcze lepiej reagują na nasze boiskowe poczynania, szczególnie jeżeli chodzi o wystawianie się do długich piłek. Przyjemnie gra się drużynami, które w składzie mają zawodników pokroju Carricka, Maty czy Cazorli, pomocników potrafiących posłać długie, precyzyjne podanie na dobieg, z którego bardzo chętnie korzystają wystawieni na szpicy napastnicy, ale też ofensywnie usposobieni skrzydłowi. Czasami jednak odnosiłem wrażenie, że takie podania zbyt często łamią linię obrony drużyny przeciwnej, a stoperzy nie bardzo wiedzą, jak temu zaradzić. Ma to swoje plusy i minusy, bowiem z jednej strony, ułatwia rozgrywkę, z drugiej zaś, przynosi niemało satysfakcji, po udanym wykończeniu posłanego na nawet kilkadziesiąt metrów dogrania.
Nawiązując jeszcze do gry obrońców, nie podoba mi się ich zachowanie przy rzutach rożnych, gdzie potrafią stać jak słupy i bezradnie przyglądać się wyskakującemu i pakującemu piłkę do siatki piłkarzowi drużyny przeciwnej. Podobnie sprawa potrafi wyglądać przy dośrodkowaniach, z których, o ile dysponujemy rosłym napastnikiem, stosunkowo łatwo zdobywać kolejne bramki. Defensorzy poprawnie spisują się natomiast w pojedynkach bezpośrednich, niejednokrotnie zaskakując mnie na wyższych poziomach trudności efektownym i skutecznym wślizgiem czy asekuracją kolegi. Szkoda tylko, że kolejne, masowo zdobywane przy strzałach głową bramki, na dłuższą metę przestają cieszyć.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler