MirrorMoon EP (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

MirrorMoon EP (PC) - recenzja gry


@ 22.09.2013, 10:20
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Jednym z haseł przewodnich niezależnego dewelopingu jest… niezależność. Twórcy, nie mając nad sobą żadnych zwierzchników i „wujków dobra rada”, często popuszczają wodze fantazji, tworząc odjechane, niekoniecznie sensowne, projekty.

Jednym z haseł przewodnich niezależnego dewelopingu jest… niezależność. Twórcy, nie mając nad sobą żadnych zwierzchników i „wujków dobra rada”, często popuszczają wodze fantazji, tworząc odjechane, niekoniecznie sensowne, projekty. Jednym z takich tworów jest opisywany dzisiaj MirrorMoon EP - gra o eksploracji wszechświata.



Santa Ragione to:niezależne włoskie studio składające się zaledwie z dwóch osób. Firma nie ma na swoim koncie znaczących projektów, ale konsekwentnie dąży do celu, wypuszczając kolejne tytuły. W ich portfolio znajdziemy między innymi grę o książkach The Dustjacket czy też Fotonica – produkcję przeznaczoną dla maniaków skakania i prędkości.
Nie wiem czy można tak to nazwać, ale w produkcji studia Santa Ragione istnieje pewien zalążek linii fabularnej, tylko że jest on wciśnięty całkowicie na siłę i strasznie to czuć. Gracz wciela się bowiem w młodego podróżnika kosmicznego i to by było na tyle. Od samego początku pływamy na głębokiej wodzie, nie wiemy po co, gdzie i dlaczego, a wszystko, by zmusić gracza do rozwiązywania kolejnych, wielowymiarowych łamigłówek. Równie dobrze mogli sobie odpuścić tę niby fabułę.

W MirrorMoon EP nic nie jest łatwe. Gra nie wyjaśnia właściwie niczego, rzucając tylko tanimi tekstami po zdobyciu danej planety i wyświetlając napisy omawiające tak skomplikowane rzeczy, jak to, że gdy wciśniemy klawisz „W” ruszymy do przodu (zanotujcie to sobie, ponieważ w innych grach komputerowych "czasami" stosowane są podobne rozwiązania). Cała reszta leży w naszych rękach. Pierwszy kontakt z tym tytułem, to mały szok w trampkach. Oto bowiem znajdujemy się w kabinie pojazdu kosmicznego, w którym umieszczono mnóstwo dziwnych kontrolek, przycisków, dziur, itd. Dość szybko jednak okazuje się, że wystarczy wciskać po kolei podświetlane na czerwono rzeczy, by wylądować… gdzieś tam. Gdy udało mi się uporać z pierwszym zadaniem, byłem pewny swego, że już wiem o co kaman, teraz pójdzie z górki. Jednak to tylko złudne wrażenie, ponieważ dalej było tylko gorzej. Zasada podświetlanych na czerwono rzeczy oczywiście działała, problem w tym, że po ponownym wejściu do statku zamiast 5 przycisków, mamy ich już ze 20, plus setki planet na mapie. Co robić? Co wybrać? Dlaczego zabuczało, a nic się nie stało? Te i inne pytania towarzyszyć będą Wam przez dłuższy czas, zwłaszcza że lądując na wybranym obiekcie gra staje się jeszcze bardziej zakręcona.

MirrorMoon EP jest grą logiczną i to tą z grona najbardziej zakręconych. Nie wiem w ogóle do czego można ją porównać, bo znajduje się tu chyba z 90% wszystkich wymyślonych do tej pory bajerów. Mamy grę światłem, mamy eksplorację i nawigację, mamy coś na zasadzie Portal Guna, a wszystko oglądane z perspektywy pierwszej osoby.

MirrorMoon EP (PC)

Rozgrywka na planetach wygląda mniej więcej tak: na powierzchni znajdują się budynki, w których umieszczono fragmenty naszej "broni". Każdy z nich posiada inną funkcję. Jednym obracamy wiszącą na niebie kulę, będącą swego rodzaju mapą i księżycem w jednym (wiem, porypane to to). Dzięki drugiemu elementowi przesuwamy to coś po niebie, zasłaniając pobliską gwiazdę lub ją odsłaniając. Kolejna część odpowiada za strzelanie po tym obiekcie, co aktywuje niektóre elementy, a także może służyć do wyznaczania ścieżki. Wszystko to łączymy razem, chodzimy po planecie, odkrywany kolejne budowle (jedne dostępne tylko w mroku, inne tylko w świetle), wprawiamy pseudo układy planetarne w ruch i wchodzimy w anomalie. Wszystko po to, by „okiełznać” dany teren.

Wiem, ciężko cokolwiek z tego zrozumieć. Zresztą co ja mówię, sam przecież nic nie kumam z tej produkcji, a czytając powyższy akapit zaczynam drapać się po głowie z miną a 'la "jestę głąbę". Niemniej, w czasie grania, człowiek nie wiedząc co ma robić, mimochodem odkrywa to wszystko i prze cały czas do przodu. Czasami mniej, a czasami bardziej świadomie, ale jednak.


Screeny z MirrorMoon EP (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?