The Night of the Rabbit (PC)

ObserwujMam (14)Gram (2)Ukończone (7)Kupię (2)

The Night of the Rabbit (PC) - recenzja gry


@ 24.05.2013, 10:26
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Iluzjoniści kojarzą nam się – w dużej mierze – z królikami wyciąganymi z kapelusza, monetami ukrytymi za uchem, kartami sypanymi z rękawa czy zabawami przy pomocy luster. Koniecznie trzeba dodać do tego pelerynkę oraz specyficzny, wysoki cylinder.

Iluzjoniści kojarzą nam się – w dużej mierze – z królikami wyciąganymi z kapelusza, monetami ukrytymi za uchem, kartami sypanymi z rękawa czy zabawami przy pomocy luster. Koniecznie trzeba dodać do tego pelerynkę oraz specyficzny, wysoki cylinder. Może jeszcze białe rękawiczki i pantofelki – full wypas. Nie, w ten sposób ta zacna profesja nie została przedstawiona w The Night of the Rabbit, nowej przygodówce od Daedalic. Niemieccy producenci przygotowali coś niebywałego, ale na swój sposób niecodziennego oraz urokliwego. Próby przywołania w pamięci Alicji w Krainie Czarów są jak najbardziej na miejscu, albowiem to dzieło ewidentnie czerpie z dorobku całej marki wykreowanej przez Lewisa Carrola. Mamy zarówno maluteńką wioskę myszy, królików oraz innych zwierząt leśnych, ogromne mieszkanie „zwykłego ludzia”, nietypowe – stricte magiczne – lokacje, a także mnóstwo, mnóstwo, klimatu i kojącej atmosfery.



Ten przydługi wstęp zawdzięczacie samym deweloperom. Podejmując się nieco innej tematyki ich sztandarowego gatunku gier przygodowych narazili się na ostrzał fanów. Ale i na potencjalne pochwały. Po tych przegranych godzinach, przesłuchaniu wielu setek linii dialogowych i zebraniu całkiem pokaźnej liczby znajdziek mogę z całą stanowczością w głosie powiedzieć, iż po premierze zaplanowanej na 29 maja w stronę twórców powędrują tylko te drugie, milsze dla ucha kwestie wypowiadane m.in. na forach dyskusyjnych.

Jak na to studio przystało, scenariusz reprezentuje klasę tych lepszych, co też jest pewnym standardem w tym biznesie, albowiem bez dobrej historii nie ma dobrej przygodówki. Wcielamy się w skórę Jeremiasza Orzecha, dwunastolatka, ucznia jakich wielu. Jeremiasz marzy o byciu magikiem i, jak głosi intro, „śni o tym co noc”. Pewnego dnia sen się ziszcza, oferując Jerzykowi możliwość przeniesienia się do magicznej krainy i rozpoczęcia nauk od wybitnego mistrza w tym fechtunku – Markiza de Hoto, człekokształtnego królika, jednego z najstarszych obierzydrzewów. Jak tu z takiej okazji nie skorzystać? Czerwonooki królik bierze nas pod swoją opiekę i rozpoczynamy specjalistyczne szkolenie. Koniec końców lądujemy w Mysiborze, pierwszej iście magicznej lokacji. Co trzeba przyznać, to wirtuozom z Daedalic udało się stworzyć niebanalną i wciągającą historię młodego chłopca, który mimo wszystko spełnia swoje skryte pragnienia oraz konsekwentnie tkwi we własnym uporze. Świetnie zrealizowano również dialogi, które opiewają nie tylko w porządnie napisane teksty, ale także w odniesienia do pop-kultury (też i kilku klasycznych tytułów – co więksi zapaleńcy z pewnością natychmiast wychwycą). Ale najważniejsze, że w The Night of the Rabbit po prostu chce się grać! Chce się odkrywać kolejne miejsca, poznawać nowe postaci, słuchać ich paplania i pomagać im, wszak twórcy doskonale nakreślili charakter młodzieńca jako skorego do pomocy, dobrodusznego dzieciaka z osiedla. Ten aspekt w dużym stopniu pozwala wczuć się w kontrolowaną sylwetkę i utożsamić się z nią, wszak nie ma nic bardziej doskonałego, aniżeli wkręcenie się w odgrywaną rolę, tudzież wirtualną postać.

The Night of the Rabbit (PC)

Odkrywając kolejne karty historii Jerzyka, od pierwszej do ostatniej minuty poznajemy fantastycznie nakreślonych bohaterów pobocznych. Od zwykłych statystów, do persony z pozoru kompletnie nieistotne. Szczególnie w pamięci zapadło mi rodzeństwo Jeżowskich, którzy trudzili się stolarką. Każdy z nich reprezentował inny charakter – czerwonoporty (jak miałem okazję przeczytać w polskiej wersji) to typowy pracuś trzymający się sztywno ustalonych reguł. Z kolei niebieskoporty daje się ponieść emocjom i temperamentowi: „tutaj gwóźdź, tam lakier, a gdzie indziej trochę farby”. Nieustannie dochodzi między nimi do wielu utarczek słownych, jednak rodzeństwo zawsze godzi się i solidnie wykonuje dalsze zlecenia.


Screeny z The Night of the Rabbit (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoszvarownik   @   18:42, 24.05.2013
Czyli tak jak mówiłem, do Spellirium się nie umywa Uśmiech
0 kudosMaterdea   @   19:29, 24.05.2013
Cytat: zvarownik
Czyli tak jak mówiłem, do Spellirium się nie umywa Uśmiech
To się okaże po premierze Spellrium, choć myślę, że nie masz racji. Dumny