Minion Master (PC)

ObserwujMam (7)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

Minion Master (PC) - recenzja gry


@ 30.12.2012, 14:05
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Wielkim miłośnikiem gier karcianych nie jestem, ale mam kilku swoich faworytów, w których zagrywałem się dość sporo swego czasu (Magic: The Gathering - Duels of the Planeswalkers, BANG!). Minion Master raczej nie załapie się do tego grona, ponieważ w singlu bawi jedynie przez chwilę, a multi praktycznie nie istnieje z powodu nikłej popularności tej produkcji.

Wielkim miłośnikiem gier karcianych nie jestem, ale mam kilku swoich faworytów, w których zagrywałem się dość sporo swego czasu (Magic: The Gathering - Duels of the Planeswalkers, BANG!). Minion Master raczej nie załapie się do tego grona, ponieważ w singlu bawi jedynie przez chwilę, a multi praktycznie nie istnieje z powodu nikłej popularności tej produkcji.



Już na pierwszy rzut oka widać, że MM ma ze sobą problem. Gra jest całkowicie wyprana z jakiegokolwiek klimatu, chociaż próbuję to skrzętnie ukrywać, serwując nam fantastyczne postacie, czarodziejki, gobliny i inne dziwolągi. Są one jednak tak słabo wykonane i pozbawione jakiegokolwiek charakteru, że równie dobrze można by tam było wkleić emerytów, kaznodziei i domokrążców, by efekt był niemal identyczny. Świat przedstawiony w grze nie istnieje, nie mam zielonego pojęcia czy całość oplata jakakolwiek linia fabularna, bo jej po prostu nie zauważyłem. Jesteśmy rzucani na planszę, przeciwko nam staje przeciwnik, albo i kilku, i tyle. Zero klimatu, wczuwania się w swoje role itd. To wielka wada, która, o dziwo, ma też pewną zaletę – nie ma siły, by podejść do tej gry w emocjonalny sposób, a co za tym idzie, łatwo można się wdrożyć, zrozumieć, pograć i zapomnieć. Problem polega na tym, że jak ktoś od razu wyskoczy z niezłej sumki (pełna talia kart kosztuje coś w okolicy $20), to może się poczuć oszukany.

Minion Master (PC)

Trochę się zapędziłem z osądami, a nawet nie napisałem z czym to się je. Otóż mamy plansze podzielone na niewielkie pola. Naszym zadaniem jest obrona „bazy”, która niszczeje, gdy tracimy przyzwane jednostki. Te „kupujemy” z zaproponowanych przez program kart (nabytych w sklepie za normalne pieniądze) za punkty many, które uzyskujemy olewając niepotrzebne jednostki. Gdy na polu bitwy pojawią się już nasi podopieczni, posiadający oczywiście różne właściwości, umiejętności, itd., to nie możemy robić niemalże nic, bo działają one samoczynnie. Jednak da się wyczytać ich zachowania i możliwe ruchy, dzięki którym można obrać różne taktyki i zaplanować przyszłe poczynania. Jeżeli ktoś np. jest szybki i atakuje najsłabszych przeciwników, to robimy z niego mięso armatnie, którym odwrócimy uwagę wroga, itd.. By w pełni cieszyć się oferowanymi możliwościami, należy poświęcić kilka godzin na trening, najlepiej bawiąc się w udostępnionej „kampanii”, na którą składają się różne zadania. Zaliczenie całości to kwestia 3, 4 godzin, a później jesteśmy głęboko w czarnej dziurze. Dlaczego? Ano dlatego, że głównym daniem powinny być rozgrywki multiplayer, tyle że nikt w ten tytuł nie gra i po prostu po jednym wieczorze nie ma już co robić. Chyba że ma się wielkiego farta i trafi się na jakąś przybłędę. Mnie się nie udało, chociaż posiadam Minion Master od kilku tygodni. Od czasu do czasu twórcy organizują jakieś evety, ale nie chce mi się czekać miesiąc, aż sobie z kimś zagram. Komputerowi przeciwnicy nie stanowią niemalże żadnego wyzwania, zwłaszcza, gdy pozna się już meandry systemu, który zapewne sprawdziłby się doskonale w rozgrywkach z żywymi osobami, niestety taka już dola indyków. Być może z czasem na grę skusi się więcej osób i będzie co robić, ale jeżeli nie masz znajomych, którzy lubią karcianki i z chęcią umówią się z Tobą na małą partyjkę, to całkowicie nie polecam produkcji studia BitFlip Games.

O oprawie graficznej nie warto się nawet rozpisywać. Powód jest prozaiczny – ta gra jest brzydka. Widziałem już ohydniejsze twory, ale i tak Minion Master nie ma najmniejszych szans, by załapać się chociaż na półkę z napisem „graficzny średniak”. Plusem jest to, że dzięki swej niezbyt skomplikowanej i mało efektownej grafice, tytuł nie ma też wielkich wymagań i hula śmiało na byle czym, ale przyjemniejsze dla oczu produkcje można bez problemu znaleźć na telefonach, o komputerach już nie wspominając. Na szczęście w karciankach nie potrzeba żadnych wodotrysków, więc nie jest to sensacja na miarę kolejnego nieudanego końca świata.

Minion Master (PC)

Fajne jest to, że w tytuł można grać także za darmo, ale oczywiście niesie to ze sobą pewne niedogodności. Mamy wtedy tylko podstawowy zestaw kart i nie otrzymujemy dostępu do edytora plansz. Z drugiej strony i tak jest to bez znaczenia, bo więcej do zabawy z SI i tak nie potrzeba, więc…

… możecie śmiało olać propozycję BitFlip Games. Śledziłem losy tej produkcji niemal od samego początku i wszystko byłoby spoko, gdyby nie fakt, że oprócz mnie, grą zainteresowała się zaledwie garstka osób. Wina leży też po stronie dewelopera, który nie przyłożył się do singla, co poskutkowało dobrym niewypałem. Dobrym, bo gdyby lud docenił ten tytuł i rzucił się na serwery, zabawa byłaby przednia. Niewypał, bo tak się nie stało i potencjał zmarnował się sam.


Długość gry wg redakcji:
4h
Długość gry wg czytelników:
2h 30min

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Nieco słabszy średniak z...
Przeciętny Dźwięk:
... byle jakim udźwiękowieniem.
Dobra Grywalność:
Przez kilka chwil zabawa jest niezła, byłaby jeszcze lepsza w multi - byłaby.
Dobre Pomysł i założenia:
Połączenie prostoty z myślą strategiczną ma wielki potencjał.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Singiel wystarcza na chwilę, a w multi nikt nie gra. Szkoda.
Słowo na koniec:
Minion Master to idealny przykład na to, że dobra gra bez graczy jest "taka se". Przydałaby się jakaś reklama, może wtedy znalazłoby się więcej chętnych.
Werdykt - Przeciętna gra!
Screeny z Minion Master (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosSzymono111   @   16:52, 01.01.2013
Nic nadzwyczajnego,chociaż inne gry karciane miło wspominam.