Ostatnio ciągle recenzuję jakieś odświeżone wersje starych hitów, jednak tym razem w moje ręce wpada prawdziwy rarytas z gatunku cRPG, na który – nie ukrywam – szykowałem się od dłuższego czasu. Wspaniały i wybitny Baldur’s Gate, oryginalnie wydany w 1998 roku, także doczekał się bowiem reedycji i może być smakowitym kąskiem zarówno dla sympatyków tego kultowego dziecka Black Isle, jak i dla osób nie mających z nim wcześniej do czynienia (a które być może chciałyby nadrobić tę wielką zaległość). „Szerszy odbiorca” ma okazję poznać Wrota Baldura w nieco lepszej oprawie oraz na kilku nowych platformach m.in iPadzie, Macu i urządzeniach obsługujących systemy Android (nie wiadomo tylko, kiedy taka wersja ujrzy światło dzienne). Cóż – nie traćmy czasu na gadanie i zobaczmy co oferuje Baldur’s Gate: Enhanced Edition.
Zanim przejdziemy do tej najwłaściwszej części tekstu muszę zaznaczyć, że nie będę od nowa recenzował podstawowej zawartości Baldur’s Gate, a skupię się jedynie na treści dodanej przez producenta Enhanced Edition - tj. firmę Overhaul Games. Oczywiście rozumiemy, że być może część z Was chciałaby zapoznać się z produkcją od podstaw, dlatego zapraszamy także do naszej RetroStrefy - gdzie zupełnie niedawno przypominaliśmy pierwotną wersję gry.
Zacznijmy może od kilku zdań na temat licznych – bardzo skrajnych zresztą – opinii ma temat reedycji Baldur’s Gate, których znajdziecie już całe mnóstwo w Internecie. Ustosunkować się do krytyki i pochwał jest mi trudno, bowiem argumenty jednej, jak i drugiej strony wydają się być w pełni rzeczowe i przekonujące. Przeciwnicy z całą pewnością mają słuszność mówiąc, że Enhanced Edition nie oferuje nadzwyczaj dużej ilości urozmaiceń względem oryginału i równie dobrze można by wgrać sobie kilka darmowych modów, by uzyskać podobny poziom. Ale z drugiej strony trzeba wziąć pod uwagę, że zaimplementowane tu nowostki prezentują naprawdę wysoki poziom, świetnie wtapiając się w oryginalną wersję gry i nie naruszając jej podstawowej struktury. Zresztą, jeśli przyjrzeć się temu wszystkiemu dokładniej szybko okaże się, że nowości wcale nie ma aż tak mało, jak niektórzy głoszą, a twórcy podeszli do tematu całkiem profesjonalnie. Poza tym nie możemy czuć się w żaden sposób oszukani, gdyż Overhaul Games - jeszcze przed premierą - udostępniło dokładny wykaz tego, co zawarło w Enhanced Edition. Wystarczyło tylko odwiedzić ich stronę internetową i poczytać. Tak więc ja, choć rozumiem słowa niezadowolenia i zgrzytanie zębami, jestem zupełnie zadowolony z odświeżonego Baldur’s Gate i nie mam zamiaru marudzić. W końcu chciałem pograć w stare, dobre Wrota Baldura, a nie w miszmasz bajerów zabijających jego kwintesencję.
Pierwsze zmiany widać od pierwszego okna, które oprócz zabawy w przygodę w Baldur’s Gate (wraz z dodatkiem pt. Opowieści z Wybrzeża Mieczy) pozwala również ukończyć specjalnie przygotowany samouczek oraz wziąć udział w trybie pt. „Kręgi Podmroku” – który chwilowo zostawmy. Na razie wybieramy opcję najwłaściwszej rozgrywki.
Chwilę potem zauważamy, że Overhaul zaserwowało nam nowe intro, przedstawiające tą samą treść, co w oryginalnej wersji tytułu, ale już w formie dwuwymiarowych obrazków (ewidentnie nawiązując do stylowego wstępu z Baldur’s Gate 2). Oczywiście zmiana dotyczy wszystkich innych filmów w grze, tj. te wyświetlające się podczas wkraczania do jakiegoś większego terenu (Pomocna Dłoń, Nashkell, Wrota Baldura), czy nawet w sytuacjach śmierci bohatera. Czy taki manewr był potrzebny? Jak najbardziej tak – oryginalne animacje byłyby już bardzo przestarzałe, a dzięki zabiegowi odmładzającemu upływ czasu został trochę zatarty. Odnowione scenki przygotowano ze sporą starannością i dokładnością.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler