Co ciekawe, autorzy oddali do naszego użytku średniowieczne machiny oblężnicze, którymi czasem wspomożemy się podczas potyczek. W zestawie znajdziemy taran, balistę, katapultę, czy kotły gorącego oleju. Są to bez wątpienia fajne dodatki, choć mam wrażenie, że stanowczo za mało wykorzystane. Bardzo rzadko dostaniemy w swoje ręce którąś z tych machin, przez co mogą wręcz w ogóle pozostać niezauważone. Jakiś DLC lub łatka mogłaby nieco poprawić ten stan rzeczy!
Największym problemem Medieval Warfare jest relatywnie niska liczba map. Wszystkich scenerii jest ledwie garstka i mimo ich znacznej różnorodności chciałoby się toczyć boje na znacznie większej ilości obszarów. Owszem – odwiedzimy wioski, zamki, orientalne ruiny, lasy, czy nawet morderczą arenę, ale to cały czas za mało. Nie można natomiast odmówić twórcom umiejętności w ich kreowaniu. Wszystkie plansze robią dobre wrażenie, zarówno pod kątem wizualnym, jak i samego projektu, czy funkcjonalności. Mam nadzieję, że i to zostanie wkrótce wzbogacone.
Chivalry w swoim kształcie potrafi dostarczyć naprawdę sporo frajdy. Miło zamienić karabiny na miecze i łuki, stoczyć emocjonujące pojedynki na broń białą, odciąć komuś rękę czy głowę, tudzież załatwić kilku oponentów jednym wymachem miecza. Jeśli nie oczekujecie od rozgrywki niczego więcej niż zwyczajnej, opartej na prostych mechanizmach rozwałki – powinniście być w pełni usatysfakcjonowani przygotowaną przez dewelopera ofertą. Brakuje co prawda ambitniejszych i unikatowych trybów rozgrywki, ale ostatecznie przyjemność z zabawy nadal pozostaje bardzo duża. Wszak cóż może być przyjemniejszego od widoku ściętej głowy o poranku…?
W kwestii wizualnej Chivalry przedstawia się dość dobrze, choć nie jest produktem wysokobudżetowym i nie należy spodziewać się fajerwerków. Produkcję obłożono ładnej jakości teksturami, dobrym oświetleniem, niezłymi efektami wody oraz naturalnie animowanymi postaciami. Czasem niestety pojawią się drobne błędy graficzne, w postaci rozciągających się tekstur, czy jakiś „krzaczków”. Ostatecznie, jak na grę sieciową i tak nie można narzekać. W końcu ma być to twór funkcjonalny i nie sprawiać problemów technicznych, nawet posiadaczom słabszego sprzętu. Pod tym względem jest zaiste świetnie.
Nieco mniej zachwycony jestem warstwą dźwiękową tytułu. W tle nie pobrzmiewają raczej zbyt ambitne kompozycje i można mieć za złe twórcom, że nie postarali się bardziej w tej materii. Wszelkie odgłosy wojny, szczęk metalu, czy w końcu okrzyki żołnierzy ratują sprawę, ale nie da się nie odczuwać pewnego niedosytu.
Jeśli więc macie ochotę wcielić się w średniowiecznego wojaka i powalczyć z mieczem w ręku, Chivalry powinno Wam się spodobać. To bez wątpienia miła alternatywa dla tych wszystkich Call of Duty, Counter Strike’ów, Enemy Terytory i innych tego typu. Chociaż ciężko mówić o grze naprawdę zaawansowanej, Chivalry z pewnością jest kolejnym krokiem naprzód w dziedzinie mediewistycznych gier FPP i być może zainspiruje kolejne studia do rozwijania tejże koncepcji. Czekamy na to z niecierpliwością, a w tym czasie zachęcamy do sięgnięcia po Medieval Warfare!
Dobra |
Grafika: W pełni zadowalająca i dobra, całkowicie spełniająca wymogi gry sieciowej. Pojawiają się niestety drobne błędy graficzne. |
Dobry |
Dźwięk: Brakuje ambitniejszych kompozycji muzycznych, reszta udźwiękowienia nieco ratuje sytuację. |
Dobra |
Grywalność: Zupełnie wciągający produkt, dostarczający masy bezstresowej i odmóżdżającej rozrywki. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Nie ma tu nadzwyczajnie bogatych koncepcji, ale różne niuanse zostały dobrze przemyślane. |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: Nie jest zbyt wysoka i ograniczona raczej do minimum potrzeb gry sieciowej. |
Słowo na koniec: Naprawdę przyjemna produkcja, która bez wątpienia wciągnie wszystkich fanów sieciowych batalii, szczególnie tych lubiących średniowieczne klimaty. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler