Retro City Rampage (PC)

ObserwujMam (7)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Retro City Rampage (PC) - recenzja gry


@ 21.10.2012, 10:58
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Większość dzisiejszych produkcji „triple-A” to pompatyczne, pełne dostojności opowieści, gdzie musimy odzyskać utracony honor (Dishonored), walczyć o istnienie Ziemi i ludzkości (Mass Effect 3) czy ścigać groźnych terrorystów (Call of Duty: Modern Warfare 3).

Większość dzisiejszych produkcji „triple-A” to pompatyczne, pełne dostojności opowieści, gdzie musimy odzyskać utracony honor (Dishonored), walczyć o istnienie Ziemi i ludzkości (Mass Effect 3) czy ścigać groźnych terrorystów (Call of Duty: Modern Warfare 3). Naturalnie, nie wszystkie tytuły takie są – najjaśniejszy przykład odejścia od powyższego schematu stanowi seria Saint’s Row, z trzecią częścią na czele. Ale oprócz Świętych z 3. Ulicy mamy również Indyki, które tworzone często w pojedynkę i z minimalnym nakładem finansowym, ale nieograniczone wymogami wydawcy i całej branży, okazują się świetną odskocznią od codziennych trudów życia. Retro City Rampage studia VBlank Entertainment to właśnie taka gra – niecodzienna, pełna humory, nawiązań, aluzji. Czysta parodia… wszystkiego!



Wcielamy się w rolę Gracza. Trafia on do skalanego złem miasta Theftropolis i najmuje się na usługi najgorzej zorganizowanej grupy przestępczej, którą kiedykolwiek widziała matka Ziemia. Raz za razem przyjmujemy kolejne zadania, mało logiczne, ale cholernie fajne i wciągające. Nie ma w nich głębszego sensu, takowego też nie należy się doszukiwać na siłę, bo w którym miejscu się on znajduje, jeśli musimy śledzić na piechotę człowieka o pseudonimie Biffman, w międzyczasie odwiedzając automaty z kawą i napój ten kupując, uzyskując w ten sposób specjalną energię pozwalającą na bardzo szybki bieg? No właśnie.

W trakcie rozgrywki oglądamy nie tylko misje (jest ich aż 62 i to całkiem rozbudowanych, w których głównie chodzi o strzelanie, acz nie zawsze) stylizowane, a przy okazji wyśmiewające, wiele dzisiejszych gier wideo, ale także mnóstwo pop-kulturowych dzieł m.in. Powrót do przyszłości, Wojownicze Żółwie Ninja czy Drużynę A. Cała produkcja wygląda jak żywcem wyjęta z czasów 8-bitowych gier. Wiąże się z tym ciekawa historia: Brian Provinciano, autor, jako pierwszy koncept zaplanował sobie przeniesienie ulubionego >b>GTA 3 na konsolę SNES – a było to w 2002 roku! Na przestrzeni lat projekt ewoluował i finalnie powstało "to". Niezależny twór drwiący z mnóstwa rzeczy i nie baczący na powszechne konwenanse.

Retro City Rampage (PC)

Tak czy inaczej, clou zabawy to nieskrępowana wolność. Kiedy znudzi się nam rozgrywanie kolejnych misji fabularnych, możemy szybciutko przenieść się do menu i wybrać tryb o nazwie „Free Roaming Mode”. Tam czeka na nas jeszcze większa swoboda działania – nie jesteśmy ograniczeni żadnymi barierami, dowolnie hasamy po świecie i rozwalamy wszystko, co napatoczy nam się po drodze. Co prawda broń w tym rodzaju zabawy jest dostępna, aczkolwiek tylko jeśli odblokowaliśmy ją, lub zdobyliśmy w innych okolicznościach w Story Mode. Nie zmienia to faktu, że czego byśmy nie odwiedzili, to i tak rozrywka (zarazem rozwałka) jest przednia. Zwłaszcza, jeśli dostaniemy do dyspozycji simsopodobną otoczkę w postaci salonu tatuażu, fryzjera etc. – a takie usługi Retro City Rampage oferuje.

Do tego zwariowanego pakietu dorzucić trzeba także zadania poboczne oraz wyzwania. Stanowią świetną formę przerywnika, bowiem wymagają nienagannej zręczności i sporo cierpliwości. O ile sub-questy można ukończyć za pierwszym razem, to już Challenges wymagają kilku podejść. Szczególnie te w późniejszym etapie gry, co niezmiernie cieszy w dobie powszechnego upraszczania gier.

Retro City Rampage (PC)

Oprawa graficzna stworzona została na modłę dwóch pierwszych części Grand Theft Auto. Wszechobecna pixeloza i widok z lotu ptaka to charakterystyczne elementy dzieła VBlank Entertainment, aczkolwiek dźwięk stoi na nie niższym poziomie. Wsiadając do jakiegokolwiek pojazdu program raczy nas kilkoma stacjami radiowymi, które może i nie puszczają znanych kawałków z gatunku pop, ale są całkiem przyzwoite. Naturalnie nie nastawiajcie się na utwory np. Gagi, lecz urokliwe brzdęknięcia przypominające te z lat 80. zostały fenomenalnie wykonane!

Retro City Rampage przeżyło wiele, by ukazać się na rynku. Po 10 latach prac nad produkcją, udało się stworzyć fantastycznego sandboksa z kamerą umieszczoną w locie ptaka. Pierwsze GTA 2012 roku? Jak najbardziej!


Długość gry wg redakcji:
12h
Długość gry wg czytelników:
6h 0min

oceny graczy
Świetna Grafika:
Wszędobylskie pixele nadają niesamowitego charakteru. Jak najbardziej na plus!
Świetny Dźwięk:
Rewelacyjny! Pląsy i brzdęknięcia idealnie układają się w kompozycje, które potem nie chcą się wydostać z głowy i nucimy je na każdym kroku.
Świetna Grywalność:
Podobnie jak to ma miejsce w każdym kolejnym GTA - świetna!
Świetne Pomysł i założenia:
Nic nowego, ale tak dawno niewidzianego, że 8 w pełni zasłużone.
Świetna Interakcja i fizyka:
Możemy rzucać drobnymi przedmiotami, rozwalać elementy otoczenia - jest OK.
Słowo na koniec:
Pierwsze Grand Theft Auto przeniesione do dzisiejszych czasów - bardzo przyjemna produkcja!
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Retro City Rampage (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoszvarownik   @   19:49, 21.10.2012
Pograłbym! Jak wyjdzie w Europie na PS3 to biorę Uśmiech
0 kudosMaterdea   @   19:58, 21.10.2012
Cytat: zvarownik
Pograłbym! Jak wyjdzie w Europie na PS3 to biorę Uśmiech
Nie pożałujesz. Uśmiech