Dirian @ 01.10.2012, 10:20
Chwalmy Słońce!
Adam "Dirian" Weber
I wreszcie, mocno wyczekiwana przez ostatnich kilka tygodni FIFA 13 trafiła na sklepowe półki. Electronic Arts, jak zwykle, zapowiadało rewolucję, chwaląc się kolejnymi nowościami, które - jak dobrze wiemy z poprzednich edycji - w niektórych przypadkach były jedynie marketingowymi przechwałkami.
I wreszcie, mocno wyczekiwana przez ostatnich kilka tygodni FIFA 13 trafiła na sklepowe półki. Electronic Arts, jak zwykle, zapowiadało rewolucję, chwaląc się kolejnymi nowościami, które - jak dobrze wiemy z poprzednich edycji - w niektórych przypadkach były jedynie marketingowymi przechwałkami. Jak wygląda to w przypadku „trzynastki”, o tym poniżej.
Najbardziej widoczną zmianą w FIFA 13 jest, o czym wspominałem już w teście wersji demonstracyjnej, nowy system odpowiadający za fizykę piłki. Na działanie tej machiny wpływa spora garść rozmaitych czynników, a wśród nich siła podania, umiejętności poszczególnych zawodników czy kąt, z którego gałka zostanie posłana/przyjęta. Całość łączy się w taki sposób, że nigdy nie wiemy, jak dany zawodnik odbierze futbolówkę. Czy ją sklei, czy może odskoczy mu na 5 metrów w kierunku, którego totalnie byśmy nie przewidzieli. To jak kręcenie kołem fortuny, choć mamy tę przewagę, że w dużym stopniu możemy wpływać na wyniki tego losowania. Trzeba bowiem odpowiednio się skupić i przed każdym trudniejszym kopnięciem dobrze zastanowić, czy aby na pewno okrągła dotrze do adresata. Jeżeli mamy choć cień wątpliwości, to pozostaje albo grać "na chaos", albo szukać innego rozwiązania. Niemałą rolę, oprócz sposobu podania, ma tu też jego siła, bo kopiąc z impetem musimy liczyć się z tym, że przyjmujący najprawdopodobniej nie poradzi sobie z lecącą w jego stronę kulą.
Brzmi to interesująco i wprowadza do gry elementy zaskoczenia, które sprawiają, że każdy mecz wygląda tak naprawdę inaczej, nigdy nie wiadomo czy naszemu obrońcy nie poplączą się nogi, gdy zbyt mocno wycofamy piłkę, co z kolei może otworzyć przeciwnikowi drogę do pojedynku sam na sam z bramkarzem. Problem jednak w tym, że nie zostało to dopracowane w stopniu perfekcyjnym, a co najwyżej przyzwoitym. Nie wiem dlaczego EA Sports uważa, że fachowcy klasy C. Ronaldo czy Robina van Persie nie potrafią przyjąć wyrzuconej z autu piłki, bo najwyraźniej tak jest, skoro pierwsze lepsze podanie zza linii bocznej, które leci na klatę obu panów, potrafi odskoczyć im na 5 metrów. Wygląda to momentami komicznie, gdyż w prawdziwych meczach do takich sytuacji dochodzi niezwykle rzadko, nawet gdy oglądam polską pierwszą ligę, a co dopiero na poziomie światowym. W FIFA 13 jest to dość częsty wybryk, z czym nie można się pogodzić. Studio najwyraźniej cały czas pracuje nad poprawkami, o czym świadczy progres względem wersji demonstracyjnej, gdzie chwilowo miałem ochotę rzucić padem o podłogę, widząc nieporadność zawodników. Teraz, wraz z wydaną dzień po premierze łatką, jest jeszcze lepiej, ale czy nie można było wydać dopracowanego produktu od razu?
First Touch Control to nie jedyna nowość, którą Kanadyjczycy chwalili się na długo przed premierą. Kolejną, którą weźmiemy pod lupę, jest tzw. "Inteligentny atak". Jak sama nazwa sugeruje, system ten wpływa na polepszenie SI współzawodników z zespołu, którzy lepiej czytają nasze zamiary. Dla przykładu – biegniemy z piłką środkiem boiska i zastanawiamy się, gdzie by tu ją posłać. Do tej pory kumple z drużyny starali się szukać dziur w obronie, ale często po prostu biegli przed siebie i nieporadnie czekali, aż poślemy do nich łaciatą, co równało się z przejęciem nad nimi kontroli i sami spróbujemy wykiwać obrońców. Polepszona inteligencja sprawia, że rzeczywiście próbują oni forsować linię defensywy drużyny przeciwnej, grając na granicy spalonego, co stwarza pomocnikom duże pole manewru. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, to po kilku akcjach sam na sam z bramkarzem po przyjęciu pięknego, długiego podania na dobieg mówimy sobie - "łał, to serio działa!".
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler