Unmechanical (PC)

ObserwujMam (4)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

Unmechanical (PC) - recenzja gry


@ 23.09.2012, 11:53
Krzysztof "guy_fawkes" Kokoszczyk

O ile moje obliczenia są poprawne (choć z matematyki zawsze byłem noga), koszt robocizny głównego bohatera Unmechanical to niecałe 3€ na godzinę. Stawka godziwa, choć kokosów nie zbije, gdyż Teotl Studios przyjęło go na skandalicznie krótki okres, przy którym „umowy śmieciowe” to wręcz luksus.

O ile moje obliczenia są poprawne (choć z matematyki zawsze byłem noga), koszt robocizny głównego bohatera Unmechanical to niecałe 3€ na godzinę. Stawka godziwa, choć kokosów nie zbije, gdyż Teotl Studios przyjęło go na skandalicznie krótki okres, przy którym „umowy śmieciowe” to wręcz luksus. Ile więc czeka tej roboty? Pół roku? Dwa tygodnie? Znacznie, znacznie mniej, bo uwinie się w jakieś 3 godziny.



Gwoli ścisłości – Unmechanical nie narzuca limitu czasowego, niczym Fallout czy The Legend of Zelda: Majora's Mask; po prostu w trakcie gry wskazówki zegara tylko 3 razy zatoczą pełne koło. Co ciekawe, autorzy wcale się z tym nie kryją, co widać po opisie gry w sklepie Steam. W przypadku indyków nie jest to żaden powód do skandalu, gdyż wiele z nich nie rzuca swą długością na kolana. Tutaj od razu nasuwa się na myśl klimatyczne, pełne zagadek Limbo. Skojarzenie jak najbardziej słuszne, ponieważ dzieło Teotl Studios również stawia na kierat dla szarych komórek, tym razem jednak bez pastwienia się nad głównym bohaterem.

Unmechanical (PC)

W tej roli obsadzono latającego robota, aparycją przywodzącego na myśl swojego metalowego kuzyna z Machinarium. Protagonista w Unmechanical woli jednak reagować bezpośrednio na polecenia samego gracza, a nie jakiejś strzałki błądzącej po ekranie i wskazującej mu kolejne obiekty do interakcji – uwielbia kontrolę za pomocą pada (swoją drogą ten mógłby mieć tylko 1 gałkę i 1 przycisk, bo przecież proste rozwiązania są najlepsze; z drugiej strony, nie da się nim poruszać po menu – sic!), lecz akceptuje również dopieszczanie myszką i klawiaturą. Zresztą nie ma co wybrzydzać, skoro dosłownie i w przenośni wpadł w kanał, do osobliwego świata zbudowanego ze skał, stali oraz elementów… organicznych. Brzmi nieco makabrycznie, ale Unmechanical to nie Doom z jego marsjańskimi laboratoriami z wolna asymilowanymi przez jakieś piekielne ustrojstwo. Stylistyka tej krainy jest dużo przyjemniejsza w odbiorze, choć nadal niepokojąca. Napędzający całość Unreal Engine 3 pozwolił wykreować naprawdę ładne lokacje, a momentami nawet w pewnym stopniu zachwycić, gdy nasz mały robot wlatuje pod wodę, a obraz robi się charakterystycznie mętny. Klimatycznie prezentują się także momenty lotu w ciemnościach, kiedy otoczenie rozświetlają pojedyncze punkty.


Screeny z Unmechanical (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosSavatin   @   16:33, 24.09.2012
Lubie takie gierki trzeba ją przetestować =)