Zidan @ 02.01.2012, 13:08
Doc Clock: The Toasted Sandwich of Time jest kolejnym, dość popularnym tytułem typu „indie games” wydanym w formie pudełkowej przez CD Projekt. Tym razem mamy do czynienia z grą o humorystycznym charakterze, w której wcielamy się w niejakiego doktora Clocka.
Doc Clock: The Toasted Sandwich of Time jest kolejnym, dość popularnym tytułem typu „indie games” wydanym w formie pudełkowej przez CD Projekt. Tym razem mamy do czynienia z grą o humorystycznym charakterze, w której wcielamy się w niejakiego doktora Clocka. Naukowiec ten, za sprawą nieszczęśliwego wypadu, w stworzonym przez siebie wehikule czasu przenosi się ponad 2000 lat w przyszłość (czego oczywiście nie zamierzał uczynić) i stara się powrócić do swoich rodzimych czasów. Rzecz jasna powrót nie jest taki prosty, bowiem machina rozpadła się na części, a naszym zadaniem będzie skonstruować ją na nowo.
Konwencja gry jest bardzo prosta, ale i stosunkowo oryginalna. Otóż Doc Clock jest przedstawicielem klasycznej platformówki. Oryginalność pomysłu The Toasted Sandwich o Time polega głównie na tym, iż produkt nie jest platformówką zręcznościową (choć i zręczność nieraz okaże się niezbędnym sprzymierzeńcem), a logiczną. Nasz podopieczny – będąc w końcu genialnym wynalazcą – posiada zdolności konstrukcyjne, na których oprze się cała mechanika produkcji. Zabawa polega przede wszystkim na tym, by ze znalezionych na planszy przedmiotów tworzyć nowe obiekty, bądź używać ich w taki sposób, by pokonać postawione przed nami przeszkody. W tym celu posłużymy się mechanicznym wysięgnikiem, dzięki któremu przestawimy wspomniane obiekty, czy też dowolnie je obrócimy. Gdy z kolei takie przedmioty dostatecznie do siebie zbliżymy, połączą się ze sobą – tworząc jedno, współżyjące ciało. I tak np. możemy swoich zdolności użyć chociażby do stworzenia większego mostu z dwóch znalezionych belek, czy też pójść o krok dalej i zmajstrować jakiś pojazd.
W tym celu, do znalezionego kokpitu musimy przytwierdzić koła. Idąc krok dalej, możemy założyć naszemu automobilowi śmigło, dzięki któremu na krótko będzie w stanie wzbić się w powietrze. Jeśli dalej nam mało, możemy mu zamocować parasolkę, która uchroni go przed nazbyt niebezpiecznym spadkiem z dużych wysokości. Również nic nie stanie na przeszkodzie, by wytworowi przymocować sprężynę, pozwalającą na wykonywanie wysokich skoków. Twórcy wykazali się relatywnie dużą pomysłowością, jednak w praktyce nie będziemy mieli aż tak wielkiego pola do popisu, jak moglibyśmy oczekiwać. Machiny jakie stworzymy są ciut oklepane i nie zawsze pomysłowe, choć zdarzą się też naprawdę fajne i zabawne motywy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler