Shadow Harvest: Phantom Ops (PC)

ObserwujMam (8)Gram (0)Ukończone (3)Kupię (1)

Shadow Harvest: Phantom Ops (PC) - recenzja gry


@ 07.05.2011, 17:49

Shadow Harvest: Phantom Ops to światowy debiut studia Black Lion Studios (nie mylić z Lionhead Studios!). Panowie z „Czarnego Lwa” postanowili uraczyć nasz glob grą akcji TPP, mającą być – teoretycznie – połączeniem klasycznego, trzecioosobowego shootera z produkcją „skradankową”, tak, by sympatycy tych dwóch gatunków znaleźli w ich dziecku coś dla siebie.

Shadow Harvest: Phantom Ops to światowy debiut studia Black Lion Studios (nie mylić z Lionhead Studios!). Panowie z „Czarnego Lwa” postanowili uraczyć nasz glob grą akcji TPP, mającą być – teoretycznie – połączeniem klasycznego, trzecioosobowego shootera z produkcją „skradankową”, tak, by sympatycy tych dwóch gatunków znaleźli w ich dziecku coś dla siebie. Czy efekt ich pracy może zyskać jakiś sympatyków? Przekonajmy się.

Shadow Harvest: Phantom Ops (PC)

W Phantom Ops przyjdzie nam pokierować dwoma różnymi od siebie bohaterami. Pierwszą postacią jaką poznamy będzie Aaron Alvarez – były żołnierz Delta Force, specjalizujący się w walce nastawionej na typową „wymianę ognia”. Z kolei Myra Lee – jego przyszła partnerka – preferuje bardziej subtelny sposób eliminacji wrogów, odsyłając ich na „tamten świat” po cichu i z zaskoczenia. W większości misji możemy dowolnie przełączać między postaciami, a co za tym idzie, wygrana okaże się uzależniona od odpowiedniego i zamiennego pożytkowania ich umiejętności. A przynajmniej, taki był zamysł twórców…

Jak można się domyślić, zabawa Aaronem przedstawia się jako typowy shooter TPP. Alvarez to klasyczny przedstawiciel klasy żołnierskiej nie bawiący się w żadne podchody i preferujący otwartą, pozbawioną subtelności walkę. Kierując nim dobywamy w związku z tym różnego rodzaju broni palnej, korzystając przy tym z nie najgorzej działającego systemu osłon. W razie czego, wspomożemy się także granatami, których miotanie ułatwia dobrze opracowany system rzutów. Gdy z kolei natkniemy się na większą grupę przeciwników, z pomocą przyjdzie dobrodziejstwo adrenaliny, która chwilowo spowolni nasze postrzeganie czasu i pozwoli na oddanie precyzyjniejszych strzałów. Ciekawe też, że nie będziemy poruszać się jedynie o własnych nogach. Zasiądziemy np. za sterami sporej maszyny kroczącej i to z jej kokpitu ostrzelamy rzesze napotkanych wrogów. Ogólnie, w kwestii naszego męskiego podwładnego nie ma tragedii i choć nie zetkniemy się z niczym nowatorskim, to z całą pewnością ten aspekt gry został przygotowany zupełnie pomyślnie.

Shadow Harvest: Phantom Ops (PC)

O ile więc zabawa panem Alvarezem okazuje się znośna, to niestety nie mogę tego samego powiedzieć o rozrywce płynącej z kierowania panią Lee. Black Lion Studios znacząco skopało motyw „skradankowy”, czyniąc z niego coś totalnie absurdalnego oraz pozbawionego jakiegokolwiek realizmu. Najbardziej uderza w oczy absolutna głupota, a w zasadzie ślepota naszych przeciwników. Okazuje się, że Myra bez najmniejszego problemu może przemknąć dosłownie przed nosem swoich adwersarzy, którzy wprawdzie zauważą przed sobą jakiś ruch, ale nie pofatygują się by go zbadać, jeśli takowe zjawisko nie będzie trwało dostatecznie długo. Jest to groteskowe do tego stopnia, że nasza podwładna może bez konsekwencji przemykać nawet (!!!) na wyciągnięcie ręki od swoich oponentów nie narażając się na wykrycie! Coś strasznego... Nie do końca podobał mi się także ekwipunek Myry. Otóż nasza podopieczna posiada kuszę, z której postrzela trzema rodzajami amunicji. Pierwsza, to zwykłe pociski – niezbyt zresztą użyteczne, bowiem zabicie nimi przeciwnika wymaga precyzyjnego strzału w głowę. Drugie – już bardziej zabójcze – eliminują oponenta w przypadku każdego trafienia, a dodatkowo, zamaskowują jego ciało tak, że jest niewidoczne dla oczu innych żołnierzy. Ostatnim gatunkiem pocisków są wabiki, odwracające uwagę wrogich nam jednostek. Jak w związku z powyższym można się domyślić, nie jestem zadowolony z tejże broni. Przede wszystkim, dostępnych pocisków jest po prostu za mało, a na domiar złego, nie możemy ich uzupełnić podczas trwania misji. Przeszkadza to tym bardziej, że zabijanie przy pomocy zwykłej amunicji nie jest do końca proste i wymaga sporej precyzji, a mała ilość amunicji nie pozostawia miejsca na błędy. Również szkoda, że Myra nie ma na wyposażeniu jakiejkolwiek broni krótkiej, która niejednokrotnie przydałaby się np. podczas odwrotów, tudzież w sytuacjach namierzenia jej przez wrogich żołnierzy. Nie muszę tłumaczyć, że w takich sytuacjach jej kusza w żaden sposób nie zdaje egzaminu…


Screeny z Shadow Harvest: Phantom Ops (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosLoczek3545   @   10:13, 08.05.2011
Moim zdaniem wnioskując po recenzji ta gra by była nie zła ale ma spore wymagania sprzętowe, i na mój sprzęt raczej nie wejdzie.
0 kudosB92   @   10:40, 08.05.2011
Nie, no nie przesadzaj. Minimalne ma małe, nawet by mi ruszyło, a to już coś. Uśmiech
0 kudosLoczek3545   @   15:26, 09.05.2011
Jak ja to zainstalowałem to też myślałem że będzie chodziło bez żadnej zamuły. No ale niestety. Uśmiech
0 kudosKubaRPG   @   17:25, 15.05.2011
Recenzja jest niezbyt przychylna, a i ja nie mam ochoty po raz kolejny grać w przeciętnego "średniaka"