Jestem wolny!... Albo i nie?...
Zabawa utrzymuje się w konwencji widoku trzecioosobowego tzw. TPP oraz otwartego świata. Początkowo tej wolności nie uświadczymy gdyż misje są ściśle powiązane z fabułą i nie pozwalają nam grać „na własną rękę”. Dopiero po przejściu trybu fabularnego otrzymujemy tryb gry nazwany „Jazdą ekstremalną” i dopiero on pozwala na swobodną eksplorację miasta Lost Haven. Samo miasto wzorowane było na Nowym Jorku, a jego obszar stanowią trzy połączone ze sobą wyspy, podzielone na dzielnice. Każda z nich ma charakterystyczny dla siebie klimat. Włoska Italia i chińskie China Town; dzielnica bogaczy i slumsy - zróżnicowanych lokacji tutaj mnóstwo, więc o monotonii przy odkrywaniu kolejnych zakamarków miasta nie ma mowy.
Załaduj sprzęt do bagażnika, za chwilę wyjeżdżamy.
Prócz dużego świata w grze mamy także wiele rodzajów aut. Oczywiście wszystkie wyglądają charakterystycznie dla lat 30 XIX wieku i nie każda fura jest w stanie przekroczyć granicę 100km/h. Mamy tutaj zarówno powolne samochody, które posiada każdy szary obywatel, jak i potężne drogie maszyny, dla których skoczenie powyżej 150km/h nie stanowi problemu. Ba, są nawet bolidy, które 200km/h łykają w kilka sekund, ale są one tak wywrotne, że w połączeniu z brakiem dachu stanowią łatwe narzędzie do samobójstwa. Dodatkowo, model jazdy jest tak tragiczny, że komfortowo da się jeździć tylko wybranymi pojazdami... ale o tym później.
Wydaje mi się, że teraz należałoby przejść do jednej z ważniejszych kwestii w grze, a mianowicie do broni. Tej jest tutaj sporo. Do naszej dyspozycji trafia zarówno broń biała jak i pistolety, karabiny i automaty. Tommy nawet kijem bejsbolowym potrafi z klasą załatwić przeciwnika. Niestety, nie możemy sami wybrać broni, którą zabierzemy na akcję. Gdy idziemy do Vincenzo po „narzędzia” ten nie pyta nas o to, co chcemy dostać tylko daje określoną pukawkę (bądź kij), a my nie mamy nic do gadania. Ponadto oręż zgromadzony w trakcie misji zaraz po powrocie do „bazy” jest nam zabierany. Aha nie muszę chyba wspominać, że broń także została dostosowana do czasu akcji gry? Wszyscy raczej wiedzą, że nie pobawimy się kałasznikowem, czy M16 tylko Coltem, obrzynem, strzelbą i co najwyżej tommy gun’em. Ciekawym elementem jak na tamte czasy jest ograniczone miejsce w arsenale. Nasz bohater nie może taszczyć ze sobą na raz strzelby, automatu, karabinu, trzech pistoletów i kija. Niby detal, ale realizm większy, a rozgrywka trudniejsza.
Kolorowe lata 30.
Teraz nadszedł czas próby dla Mafii - próby czasu - czyli opiszemy jak technika graficzna i dźwiękowa sprzed prawie dziewięciu lat prezentuje się dzisiaj. Zacznę od grafiki, która nawet dzisiaj wyrabia... acz tylko częściowo. Do samych modeli postaci oraz wyglądu lokacji nie mam żadnych zastrzeżeń, całokształt psują natomiast kulawe projekty twarzy. Oczywiście tego można się spodziewać po tak starej grze, ale mimo wszystko chciałoby się aby wirtualne pyski nie straszyły tak bardzo.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler