Mafia: The City of Lost Heaven (PC)

ObserwujMam (532)Gram (167)Ukończone (228)Kupię (25)

Mafia: The City of Lost Heaven (PC) - recenzja gry


@ 21.04.2011, 12:58
Bartłomiej "B92" Koczenasz
Mam na imię Bartek urodziłem się w 1992 roku, stąd mój nick B92. Chodzę do III klasy liceum ogólnokształcącego o profilu matematyczno-informatyczno-fizycznym. Interesuję się sportem, głównie piłką nożną (Chelsea Londyn) oraz grami i sprzętem komputerowym. Słucham rocka, punk i muzyki "z radia", ulubiony zespół to Linkin Park. Jeśli chodzi o filmy to oglądam wszystko co dobre, moim ulubionym filmem jest Gladiator. Wcześniej byłem redaktorem naczelnym portalu GameRAR.pl i redaktorem Tawerny Gier.


Jestem wolny!... Albo i nie?...

Zabawa utrzymuje się w konwencji widoku trzecioosobowego tzw. TPP oraz otwartego świata. Początkowo tej wolności nie uświadczymy gdyż misje są ściśle powiązane z fabułą i nie pozwalają nam grać „na własną rękę”. Dopiero po przejściu trybu fabularnego otrzymujemy tryb gry nazwany „Jazdą ekstremalną” i dopiero on pozwala na swobodną eksplorację miasta Lost Haven. Samo miasto wzorowane było na Nowym Jorku, a jego obszar stanowią trzy połączone ze sobą wyspy, podzielone na dzielnice. Każda z nich ma charakterystyczny dla siebie klimat. Włoska Italia i chińskie China Town; dzielnica bogaczy i slumsy - zróżnicowanych lokacji tutaj mnóstwo, więc o monotonii przy odkrywaniu kolejnych zakamarków miasta nie ma mowy.

Załaduj sprzęt do bagażnika, za chwilę wyjeżdżamy.

Prócz dużego świata w grze mamy także wiele rodzajów aut. Oczywiście wszystkie wyglądają charakterystycznie dla lat 30 XIX wieku i nie każda fura jest w stanie przekroczyć granicę 100km/h. Mamy tutaj zarówno powolne samochody, które posiada każdy szary obywatel, jak i potężne drogie maszyny, dla których skoczenie powyżej 150km/h nie stanowi problemu. Ba, są nawet bolidy, które 200km/h łykają w kilka sekund, ale są one tak wywrotne, że w połączeniu z brakiem dachu stanowią łatwe narzędzie do samobójstwa. Dodatkowo, model jazdy jest tak tragiczny, że komfortowo da się jeździć tylko wybranymi pojazdami... ale o tym później.

Mafia: The City of Lost Heaven (PC)

Wydaje mi się, że teraz należałoby przejść do jednej z ważniejszych kwestii w grze, a mianowicie do broni. Tej jest tutaj sporo. Do naszej dyspozycji trafia zarówno broń biała jak i pistolety, karabiny i automaty. Tommy nawet kijem bejsbolowym potrafi z klasą załatwić przeciwnika. Niestety, nie możemy sami wybrać broni, którą zabierzemy na akcję. Gdy idziemy do Vincenzo po „narzędzia” ten nie pyta nas o to, co chcemy dostać tylko daje określoną pukawkę (bądź kij), a my nie mamy nic do gadania. Ponadto oręż zgromadzony w trakcie misji zaraz po powrocie do „bazy” jest nam zabierany. Aha nie muszę chyba wspominać, że broń także została dostosowana do czasu akcji gry? Wszyscy raczej wiedzą, że nie pobawimy się kałasznikowem, czy M16 tylko Coltem, obrzynem, strzelbą i co najwyżej tommy gun’em. Ciekawym elementem jak na tamte czasy jest ograniczone miejsce w arsenale. Nasz bohater nie może taszczyć ze sobą na raz strzelby, automatu, karabinu, trzech pistoletów i kija. Niby detal, ale realizm większy, a rozgrywka trudniejsza.

Kolorowe lata 30.

Teraz nadszedł czas próby dla Mafii - próby czasu - czyli opiszemy jak technika graficzna i dźwiękowa sprzed prawie dziewięciu lat prezentuje się dzisiaj. Zacznę od grafiki, która nawet dzisiaj wyrabia... acz tylko częściowo. Do samych modeli postaci oraz wyglądu lokacji nie mam żadnych zastrzeżeń, całokształt psują natomiast kulawe projekty twarzy. Oczywiście tego można się spodziewać po tak starej grze, ale mimo wszystko chciałoby się aby wirtualne pyski nie straszyły tak bardzo.


Screeny z Mafia: The City of Lost Heaven (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosLuksib   @   13:43, 20.06.2011
Mafia. Klimat. Muzyka. Fabuła. Grywalność. Gra jest świetna nawet po niemalże 10 latach od premiery. Całkowicie się zgadzam z oceną, choć może odjąłbym 0.5 punkta. Ale faktycznie, trzeba ten tytuł mieć!
0 kudosbat2008kam   @   14:40, 20.06.2011
Jeden z tych tytułów, których się nie zapomina. Uważam, że pod względem fabuły miejscami nawet sam Mario Puzo mógłby się wiele nauczyć. Dorosła gra dla dorosłego odbiorcy, niosąca morał i przesłanie, pod względem gangsterskiego klimatu nadal na szczycie.

Nawet ci, co mają alergię na GTA, powinni zagrać w Mafię. Ode mnie solidne 9/10.
0 kudosB92   @   23:55, 20.06.2011
Jako ciekawostkę jeszcze dodam, że na płycie z grą (miałem w pewnym polskim czasopiśmie) była jeszcze łatka graficzna. Dodawała efekty świetlne (HDR) i wygładzanie krawędzi. Ładnie to nawet wyglądało. Uśmiech
0 kudosbat2008kam   @   09:03, 21.06.2011
Szkoda tylko, że kiedyś Mafia miała tak wielkie wymagania. O ile pamiętam, w 2001 roku chyba u nikogo nie chodziła na pełnych detalach i wysokiej rozdziałce. Mi ta sztuka nie udała się nawet w 2004 roku, gdy przecież takie tytuły jak Far Cry chodziły bez problemów.

Inne wady? Cóż, w mieście nie bardzo było co robić, a tryb ,,Free'' szybko się nudził. Aż się prosiło o dodanie kilku barów, zabawy w taksówkarza, policjanta itp.

Do tego ten symulacyjny model jazdy, miejscami był nie do opanowania - pamiętam, że ów słynny wyścig musiałem powtarzać kilka razy.

Postaciom nie mam nic do zarzucenia, zostały wykreowane i odegrane w sposób iście filmowy.

Ogólnie jednak zawsze wolałem GTA III, niż Mafię. Było bardziej zróżnicowane, bardziej rozbudowane i z grywalnością też było chyba lepiej.
0 kudosB92   @   11:19, 21.06.2011
Sam był wkurzający i tyle... Dumny
A z wymaganiami się zbytnio nie orientuję, ale przyznam, że przy AA max i filtrowaniu spadało mi czasem do 20FPS, a przecież miałem tam grafikę 256MB + zintegrowana 256MB, które w CrossFire działały. Może i jakieś wydajne nie były, no ale mimo wszystko. Dumny
0 kudosMaterdea   @   20:35, 21.06.2011
A ja mam pierwszą wersję w boxie ;D Musiałem męczyć się z wyścigiem, bo nie mogłem zmienić poziomu trudności. Uśmiech
0 kudosB92   @   22:41, 21.06.2011
U mnie akurat wyścigi spoko. Poszło za pierwszym, ale przyznam się, że przeszedłem grę dopiero za 3 podejściem (rok temu próbowałem, dwa lata temu), gdyż... wcześniej nie udawało mi się uciec tą taksówką w pierwszej misji. Zawstydzony W sumie to i teraz sobie powiedziałem "ostatni raz uciekam i później wywalam"... no i się udało. Szczęśliwy
Dodaj Odpowiedź