Sprawa to o tyle fajna, iż w celach kampanii zdobycie jakiejś prowincji równa się kontrolowaniu jej. Takim oto rozwiązaniem, ziemie wasala zaliczają się do naszej puli. Nie muszę chyba wspominać, iż takowy „podwładny” płaci daniny i co jakiś czas dostarcza wojska, nie?
Oczywiście nic nie zastąpi nam typowego ataku i wyrżnięcia wszystkich niewiernych (no dobra, może niewierni to niezbyt dobre określenie w przypadku feudalnej Japonii). Przed każdą bitwą oglądamy przemówienie naszego dowódcy, który wyzywa wroga od psów i motywuje naszych żołnierzy. Założenia prowadzenia wojny nie zmieniły się zbytnio. Oczywiście potyczki nie są tak statyczne, jak w Empire czy Napoleonie, w końcu duże znaczenie odzyskały jednostki przeznaczone do walki wręcz. Tak więc manewrowanie łucznikami, ucieczka przed konnicą, wystawianie pik na szarżujące wojska i pościg za słabymi jednostkami jest na porządku dziennym. Wiecie co, miło jest wrócić do korzeni, ostrzeliwanie na odległość przez ostatnie dwie części Total War zdążyło mnie już trochę znudzić.
Będąc w temacie bitew nie sposób zapomnieć o animacjach wojaków. Te po raz pierwszy w serii nie są sztuczne i statyczne. Tutaj naprawdę każdy żołnierz uczestniczy aktywnie w walce, co widać na mocnym przybliżeniu. Ileż to razy złapałem się na tym, iż zamiast ogarniać ogólną sytuację na polu walki, przyglądałem się animacji jednego oddziału. Oczywiście większość jednostek została zaopatrzona w szereg, mniej lub bardziej przydatnych, umiejętności. Poprawne wykorzystanie każdej z nich jest połową sukcesu, kolejną ćwierć stanowi jednostka dowódcy (o którym szerzej za chwilę), a reszta to indywidualne umiejętności gracza.
Każdy dowódca, wygrywając bitwy, zdobywa doświadczenie i awansuje na kolejne levele, co jest chyba największa nowością serii. Drzewko umiejętności prezentuje się całkiem konkretnie, do wyboru mamy przykładowo większą skuteczność jednostek strzelających, zwiększoną odporność konnicy na obrażenia, jak i wiele innych. Wymiana tego wszystkiego mija się z celem, zatem powinna Wam wystarczyć ogólna wiedza, iż każdego dowódcę możemy wykształcić na trochę innych zasadach.
Dowódców możemy pozyskiwać, płodząc synów, jak i zaciągając do armii potomstwo zasłużonych przyjaciół. Ważnym aspektem jest tu również lojalność naszych podwładnych. Zwiększyć takowy wskaźnik możemy, awansując konkretną personę na naszego ministra, przykładowo do spraw wojennych czy gospodarki. Oczywiście jeśli olewamy któregoś dowódcę, ten w pewnym momencie może dokonać zdrady i przejść na stronę wroga. Należy zatem mieć na uwadze hierarchię rodzinną.
Podbijając kolejne włości, nie możemy zapomnieć o rozwijaniu własnych technologii. Te podzielone zostały na dwie kategorie – wojenne oraz gospodarcze. Poszczególne „researche” trwają określoną ilość tur, im dalej w las, tym dłużej należy czekać. Całość bardzo przypomina rozwiązanie znane z serii Civilization, gdzie kolejne nowinki techniczne i usprawnienia odkrywane były globalnie i niezależnie od sytuacji na mapie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler