Każdy z Was widział pewnie nie jedną reklamę. Czy to w telewizji, czy w Internecie, nawet z radia lecą one jak plaga. Każdy wychwala w nich swój produkt, twierdząc, że choćbyśmy szukali za pomocą teleskopu Hubble’a, nie znajdziemy nic lepszego. Nie inaczej jest w przypadku gier komputerowych, które wedle deweloperów zawierają nieliniową fabułę, dziesiątki godzin dobrej zabawy, a czasami nawet miliony różnych broni. Moim ulubionym hasłem jest natomiast redefiniowanie gatunku. Tekst owy słyszeliśmy wielokrotnie od ekipy odpowiedzialnej za Borderlands - unikatowej strzelanki, będącej pierwszym przedstawicielem zupełnie nowego gatunku. Gatunku, ochrzczonego przez ekipę Gearbox Software skrótem RPS. W jaki sposób go rozszyfrować? Po rozwinięciu otrzymujemy Role Playing Shooter, czyli strzelankę z wyraźnym naciskiem na elementy znane z gier RPG. Czy oby jednak na pewno nie mamy do czynienia z kolejnym marketingowym bełkotem? Trochę tak, trochę nie… czytajcie dalej, a dowiecie się dlaczego!
Zabawę w Borderlands zaczynamy na pokładzie autobusu. Zmierzamy nim w stronę jakiejś bliżej nieokreślonej lokacji, w celu rozpoczęcia poszukiwań tajemniczego, pełnego niesamowitych bogactw miejsca zwanego Skarbcem. Choć nikt, nigdy go nie znalazł, wszyscy zgodnie twierdzą, że przedmioty w nim ukryte samego księcia Persji przyprawią o zawrót głowy. Jako, że jesteśmy przedstawicielem zacnej społeczności poszukiwaczy przygód, chętnych spojrzeć na owe bogactwa, wyruszamy na polowanie.
Przed podjęciem się realizacji tego niebywale trudnego zadania, musimy zdecydować którą z dostępnych postaci mamy ochotę zagrać. Producent przygotował czterech dość odmiennych typków, a wśród nich delikatną, z pozoru, kobietę. Licząc od lewej strony otrzymujemy: żołnierza, huntera, brutala oraz syrenę. Pierwszy nastawiony jest głównie na korzystanie ze strzelb i karabinów. Drugi specjalizuje się w snajperkach. Trzeciego domeną jest broń ciężka. Syrena natomiast stawia na spryt oraz sztuczki technologiczne. Wszyscy bohaterowie posiadają odmienne drzewka umiejętności i jedną zdolność specjalną. W przypadku na przykład żołnierza jest nią rozstawianie działek, a przedstawicielka płci pięknej potrafi na chwilę zniknąć, po cichu zakraść się na terytorium wroga i zadać decydujący cios. Wszyscy herosi są naprawdę odmienni i warto się dobrze zastanowić kim dokładnie chcecie rozkręcać zadymę.
Kiedy już podejmiecie tą jakże istotną decyzję, nie pozostaje nic innego jak zatopić się w tajemniczy świat Pandory – czyżbym zapomniał nadmienić, iż tak nazywa się kraina po której przyjdzie nam wędrować? Pardon! Zatem jak wspomniałem, wyruszamy w podróż po pełnej niebezpieczeństw i tajemnic obczyźnie, Pandorą zwanej. Dość szybko w oczy rzuca się fakt, że nie jesteśmy sami i na każdym kroku pojawiają się jakieś oszołomy, pragnące przykrócić nas o głowę. Czasami są to inni poszukiwacze Skarbca, aczkolwiek bardzo często wpadamy również na pospolitych bandytów oraz przedstawicieli tutejszej fauny. W tej zaszczytnej roli, widzimy między innymi stwory nazwane przez producenta Skagami oraz szereg innych dziwadeł. Część z nich nie stanowi większego wyzwania, gdyż wielkością przypominają świnię, jednakowoż okazyjnie trafiamy również na nieco większe okazy, gabarytami przywodzące na myśl ziemskiego słonia. W takiej sytuacji warto mieć porządną giwerę lub wsparcie w postaci skrzydłowych.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler