Pikselowy fenomen jakim jest Stardew Valley debiutował na wielu platformach, ale dopiero kilka dni temu gra trafiła na urządzenia pracujące pod kontrolą systemu Android. Cierpliwi fani miesiącami wyczekiwali tego portu i wreszcie go dostali. Czy warto było tak długo testować swoją cierpliwość?

W Stardew Valley ostatnio grałem na PC i to w sumie dość dawno temu. W międzyczasie przez łapska przewinęła mi się także wersja na Nintendo Switch, która na przenośnej konsolce miała jeszcze więcej sensu. Jak dla mnie, pikselowa zabawa w farmera - obok The Legend of Zelda: Breath of the Wild oraz Hollow Knight - to najbardziej angażująca gra na konsolce Nintendo. W przypadku portu na Androida tych zachwytów jednak nie podzielam.

Nie będę trzymał was dłużej w niepewności i już odpowiadam na pytanie "dlaczego?". Winowajcą jest szalenie niewygodne sterowanie. Twórcy zapewne długo rozważali jaki rodzaj kierowania postacią zaimplementować w porcie na smartphony i tablety. Wybrali jednak bardzo źle. Zamiast klasycznych wirtualnych strzałek i przycisków, w grze poruszamy się przy pomocy kliknięć paluchem w ekran. Klikniemy w punkt A, postać się do niego przemieszcza. Można także trzymać palucha dłużej na ekranie i zmieniać jego położenie, a wtedy nasz farmer będzie podążał w jego kierunku. Problem w tym, że często nie pójdzie taką trasą, jakbyśmy chcieli (tym bardziej, że gra nie obsługuje ruchu w 360 stopniach), więc to rozwiązanie działa jeszcze gorzej.

Tak samo wygląda walka czy inne czynności, takie jak zbieranie plonów, podlewanie, itp. Jest to po prostu niewygodne i mało precyzyjne. W efekcie nawet proste czynności, jak posadzenie buraków czy innego zielska, tak by rosły elegancko koło siebie, wymaga sporych pokładów cierpliwości. Sytuacja staje się jeszcze gorsza, gdy odwiedzimy przepełnioną potworami jaskinię i próbujemy walczyć - w momencie gdy kilkukrotnie dostałem bęcki przez to, że nie mogłem precyzyjnie kliknąć na atakującą mnie kreaturę, to definitywnie odechciało mi się wybierać na podziemne wyprawy.

Niewygodne, po prostu złe sterowanie tak naprawdę odbiera jakąkolwiek frajdę z grania w Stardew Valley na smartphonie. Nieco lepiej sprawa wygląda na tablecie z dużym ekranem (przynajmniej 8-9 cali), ale i tak daleko tutaj do wygody i precyzji znanej z komputerów czy Switcha. 

I to spory problem, bo poza tym Stardew Valley na Androida jest tą samą, genialną grą jaką znamy z innych platform (choć - przynajmniej póki co - bez trybu multiplayer). Grą, w którą jednak nie chce się grać, bo twórcy źle zorganizowali system sterowania. Szkoda, tym bardziej, że wersja na iOS dostępna jest od dłuższego czasu i można było wyciągnąć na jej podstawie solidne wnioski. Czy zaimplementowanie wirtualnych strzałek, albo nawet gałki, byłoby aż tak problematyczne?