Squids Odyssey (3DS)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Squids Odyssey (3DS) - recenzja gry


@ 23.07.2014, 16:56

Mimo iż to doświadczenia zdobyte podczas życia kształtują obraz każdego człowieka, nie da się nie zauważyć, jak wielką rolę posiada samo pochodzenie. Dawniej określało nie tylko status społeczny, ale również samą osobę, używając miejsca urodzenia jako nazwiska.

Mimo iż to doświadczenia zdobyte podczas życia kształtują obraz każdego człowieka, nie da się nie zauważyć, jak wielką rolę posiada samo pochodzenie. Dawniej określało nie tylko status społeczny, ale również samą osobę, używając miejsca urodzenia jako nazwiska. Aktualnie odpowiada nie tylko za ogólne cechy wyglądu zewnętrznego, ale bierze swój początek także w tak wzniosłych pojęciach jak patriotyzm. Choć większość ludzi uważa, iż nie należy się wstydzić swoich korzeni, a wręcz nimi chwalić, tak rzeczywistość pokazuje, że czasami lepiej o nich zapomnieć.

Squids Odyssey (3DS)

Na rynku nie brakuje całej masy wszelkiego rodzaju leniwych klonów Angry Birds, chcących przy minimalnym wkładzie ukraść nieco tortu dla siebie. Jednakże pośród morza twórczej pustki znaleźć można również znacznie bardziej ambitne projekty, chcące ze znanych elementów stworzyć coś zupełnie nowego. Tak też było z The Game Bakers i ich Squids – podwodną przygodą łączącą turowe RPG ze strzelaniem z procy oraz szczyptą historii.

Naturalnie, bardzo uproszczonej historii. Całość to absolutna klasyka gier fabularnych – spokojną krainę znów najeżdża uśpione zło. Wyróżnikiem produkcji jest sam świat, ponieważ tym razem zajdziemy się głęboko pod wodą, zostawiając Rapture za sobą i kierując się w zupełnie przeciwną stronę spektrum. Squids Odysseyto nic innego jak prosta wyprawa kałamarnic w poszukiwaniu sojuszników w walce z czarnym szlamem. Wyprawa bardzo słodka, warto dodać, gdyż postawiono na cukierkowy i lekki projekt. Masa archetypów, liczne i niezbyt subtelne nawiązania do kultury oraz ilość miejsca poświęconego na dialogi dobitnie pokazują, iż scenariusz miał być tylko miłym dodatkiem dla dania głównego.

Które jest, nie da się ukryć, odgrzewane, bowiem Squids Odyssey stanowi port mobilnej wersji – Squids - i niemal cały czas o tym przypomina. Całość toczy się na stosunkowo małych, choć ładnie narysowanych, mapach i jednocześnie poprzecinana jest długimi czasami ładowania, skutecznie potrafiącymi wybić z rytmu. Sytuacji nie poprawiają także błędy samej gry, potrafiące zakończyć jej działanie pod sam koniec trudnego etapu. Choć nie są nagminne i zdarzały mi się głównie pod koniec obcowania z tytułem, tak niejednokrotnie potrafiły wyprowadzić z równowagi.

Gdy odsunie się na bok część tych niedogodności, produkcja The Game Bakers okazuje się być całkiem przyjemnym połączeniem bardzo odległych mechanik. Łącznikiem ze światem RPG jest przede wszystkim turowy system rozgrywki oraz drużyna złożona z czterech archetypowych klas: medyka, strzelca, tanka i scouta. Poszczególni bohaterowie różnią się statystykami oraz specjalną zdolnością, jak strzał czy stąpniecie, niezwykle użytecznymi podczas walki. Początkowo warto inwestować w każdą klasę, ale bardzo szybko wychodzi na jaw słabość łatwo dającego się zastąpić scouta – lepsza kondycja i większy zasięg wypadają gorzej w starciu z pozostałymi. Naturalnie, kałamarnice uczą się podczas kolejnych bojów, dzięki czemu możliwe jest wbijanie poziomów, choć waluta jest bardziej przyziemna niż punkty doświadczenia - zarówno za levelowanie jak i przedmioty specjalne płaci się perłami zdobywanymi na polu walki. Takie rozwiązanie wymusza eksplorowanie całości mapy oraz wykonywanie specjalnych wyzwań dla każdego poziomu, gdyż późniejsze starcia potrafią zajść za skórę nawet najtwardszym wilkom morskim. Wbrew pozorom, nie przez siłę pokrytych śluzem przeciwników.

Choć ci są liczni i dosyć zróżnicowani, tak nie oni najczęściej uśmiercali kolejne owoce morza wchodzące w skład mojej drużyny. Autorzy poszli śladem Spongeboba Kanciastoportego i absolutnie zrezygnowali z jakichkolwiek praw fizyki rządzących wodnym światem, przez co morska otchłań staje się prawdziwym nemezis. Mechanika poruszania się oparta na procy uniemożliwia precyzyjne przemieszczanie się, a wszelkie kolce czy odbijające ściany nie pomagają w utrzymaniu kontroli. Przemyślane operowanie siłą oraz kątem strzału jest niezbędne i jednocześnie bardzo pomocne, jako że spychanie jest świetną techniką na bardziej wymagających oponentów. Podstawowe uderzenia głową, bądź też użycie specjalnej zdolności, nie zawsze jest tak efektywne, dlatego warto także korzystać z dobroci środowiska. Na mapie roi się od śmiertelnych jeżowców, pozwalających się dosiąść koników morskich, czy plujących bombami ryb, pozwalając jednocześnie na stosowanie bardziej wymyślnych taktyk. Autorzy zresztą sami zachęcają do drużynowych działań poprzez ich specjalne premiowanie. Zebranie kolczastej muszli, a następnie wepchnięcie wroga wprost na nią, nie tylko powoduje olbrzymie obrażenia, ale jednocześnie pozwala całkiem nieźle zarobić.

Squids Odyssey (3DS)

Trudno odmówić dziełu The Game Bakers uroku – to naprawdę bardzo przyjemny miks Angry Birds i taktycznego RPG, idealnie nadający się na nieco ambitniejsze przerwy w autobusie czy poczekalni. Nierzadko łapałem się na chęci poznania kolejnego poziomu, odkrycia nowego bohatera czy też odpowiednim rozwinięciu danej kałamarnicy, gdyż podstawy są wykonane naprawdę solidnie. Największym problemem pozostaje sama platforma – nie tylko widać trudności z programowaniem pod 3DS-a w postaci długich czasów ładowania i sporadycznych błędów, ale całości nie pomaga również niezbyt niska cena. W Squids Odyssey naprawdę warto zagrać, ale na smartfonach, gdzie jest tańsza i jednocześnie bardziej mobilna.


Długość gry wg redakcji:
12h
Długość gry wg czytelników:
12h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Bardzo ładne, ręcznie malowane tła. Sami bohaterowie są już wykonani w 3D, ale na plus należy zaliczyć animacje.
Dobry Dźwięk:
Przyjemny, nie przeszkadza podczas gry, a nawet pomaga całości.
Dobra Grywalność:
Idealna gra do włączenia na kilka minut i zabawy w lekkiego RPG-a. Problemem pozostają długie czasy ładowania.
Dobre Pomysł i założenia:
Połączenie Angry Birds z taktycznym RPG w podwodnym świecie. To chyba mówi samo za siebie, prawda?
Dobra Interakcja i fizyka:
Ogranicza się do przeciwników oraz kilku przedmiotów porozrzucanych po mapie.
Słowo na koniec:
Bardzo przyjemny tytuł z pomysłem na siebie i ładną oprawą, ale chyba pomylił platformę. Na smartfonach nie tylko sprawdza się lepiej, ale jest też tańszy i bardziej mobilny.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Squids Odyssey (3DS)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?