Pokemon Art Academy (3DS)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Pokemon Art Academy (3DS) - recenzja gry


@ 08.07.2014, 13:35
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Ciężko oceniać gry, które tak naprawdę grami nie są. Taki właśnie mam problem z Pokemon Art Academy - najnowszą produkcją ze stajni firmy Nintendo.

Ciężko oceniać gry, które tak naprawdę grami nie są. Taki właśnie mam problem z Pokemon Art Academy - najnowszą produkcją ze stajni firmy Nintendo. Od razu napiszę, że jeżeli nie lubisz rysować, a tym bardziej, jeżeli nie jesteś fanem Pokemonów, to zakończ czytanie w tym momencie i skieruj się w inne miejsce – ten tekst nie jest Tobie dedykowany. Co innego, gdy lubisz od czasu do czasu zasiąść z ołówkiem i kredkami w dłoniach, a do tego na widok miłych, japońskich stworków robi Ci się ciepło na sercu – tak, to właśnie dla Ciebie piszę tę „recenzję”.

Specjalnie dałem to słowo w cudzysłów, gdyż niniejszy tekst zamierzam skleić, jako opis tego niecodziennego, jak na konsole, programu, zamiast oceniać jego wady i zalety, gdyż ciężko tak naprawdę stwierdzić, co jest czym. Chodzi o to, że Pokemon Art Academy nie jest grą, a aplikacją, w której uczymy się rysować tytułowe zwierzaki-dziwolągi. W produkcji nie znajdziecie tradycyjnego gameplayu, wciągającej historii, multiplayera i innych normalnych elementów, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Zamiast tego udostępniono lekcje, szkicownik i rysowanie po swojemu.

Pokemon Art Academy (3DS)

W pierwszym „trybie” uczestniczymy w tytułowych lekcjach, prowadzonych przez profesora Andy'ego, który krok po kroku przeprowadza nas przez meandry systemu. Najpierw uczymy się rysować tylko głowy stworków, później resztę ciała, poznajemy dostępne narzędzia, aż w końcu stajemy się mistrzami w swoim fachu. No dobra, po około 5 godzinach zabawy do miana „mistrza” jest mi daleko. Ba, nie nazwałbym siebie jeszcze nawet rysownikiem amatorem, bo jakieś takie koślawe mi te Pokemony wychodzą, no ale mniejsza. Tak czy siak, w tej opcji uczymy się nowego zawodu. W szkicowniku dostajemy obrazek i staramy się go samodzielnie odtworzyć, a w ostatnim trybie tworzymy swoje dzieła bez żadnych podpowiedzi. Oprócz tego, kreacje możemy zapisywać na karcie pamięci, by później wydrukować je sobie na kompie, powiesić na ścianie i chwalić się przed znajomymi, że: "tego Pikachu to sam namalowałem i żaden profesor mi nie pomagał!".

Pokemon Art Academy można śmiało nazwać cyfrowym blokiem rysunkowym z dołączonym kursem malarskim. Podejrzewam, że ten sam efekt, jak nie lepszy, osiągnąłbym, gdyby dano mi książkę z instrukcjami i kilka kartek papieru, a już na pewno wygodniej by mi się rysowało, gdyż kształt 3DS-a i niewielki ekran dotykowy nie pozwalają uzyskać wielkiej precyzji. Z drugiej strony o tylu narzędziach pracy, ile znajduje się w tym programie, może jedynie pomarzyć domorosły artysta. Deweloperzy zatroszczyli się o wszelkiego rodzaju markery, pisaki, ołówki, spreje i mnóstwo innych rzeczy, w których oczywiście da się zmieniać kolor, grubość kreski, itd. Jak sobie pomyślę ile trzeba by było kupić kredek, farb i puszek, by mieć te same możliwości, co w Art Academy, to chyba by się na 4 takie „gry” uzbierało. I właśnie to jest największym plusem tytułu. Z tego, co widziałem projekt można kupić za około 140 zł. Niby dużo, jak za grę, której tak naprawdę nie ma, ale nie wiem czy na rynku jest dostępna jakaś inna oficjalna „instrukcja” malowania Pokemonów, a poza tym, tu od razu dostajemy wszystkie niezbędne narzędzia.

Pokemon Art Academy (3DS)

Tym razem nie mam zamiaru osądzać „recenzowanej” produkcji, znaczy się dam umowną siódemkę, ale jest ona czysto symboliczna. Osobiście spędziłem przy programie około 5 godzin i raczej już do niego nie wrócę, gdyż marny ze mnie rysownik, a do tego jednak wolę tradycyjny ołówek i kartkę. Z drugiej strony, mój dzieciak nie może przysiąść do normalnej kolorowanki, ale przy Pokemon Art Academy może siedzieć godzinami i nie dość, że czerpie z tego radość, to faktycznie się czegoś nauczył (w ostatnich dniach np. udaje mu się pisać zdecydowanie ładniejsze literki, niż wcześniej). Wybór należy więc do Was, ale osobiście polecałbym ten projekt właśnie rodzicom szukającym czegoś fajnego dla swoich pociech – będzie to niemal strzał w dziesiątkę (edukacja i zabawa w jednym).


Długość gry wg redakcji:
100h
Długość gry wg czytelników:
5h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Oficjalne arty Pokemonów, kontra nasze bazgroły.
Przeciętny Dźwięk:
Coś tam przygrywa... chyba.
Dobra Grywalność:
Narysuj Pikachu, narysuj Ditto, narysuj Digletta i całą resztę.
Dobre Pomysł i założenia:
Nauka rysowania Pokemonów. Ot co!
Dobra Interakcja i fizyka:
Dzieciak złapał bakcyla, dla mnie to zwykła ciekawostka.
Słowo na koniec:
Pokemon Art Academy to bardzo niecodzienna produkcja. Ciężko polecić ten tytuł normalnym graczom, którzy pragną wziąć udział w emocjonującej przygodzie, gdyż w tym przypadku zabawa skupia się tylko na rysowaniu Pokemonów. Niemniej program faktycznie działa i po swoim dzieciaku widzę, że pozytywnie wpływa na jego umiejętności nie tylko artystyczne, ale także piśmienne (lepsze opanowanie kreślenia stworków, poskutkowało dokładniejszym pisaniem literek!).
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Pokemon Art Academy (3DS)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?