MG Hyde Park #3 - czego spodziewać się po gamescomie?
Kolejny Hyde Park to głównie temat targów Gamescom 2019, które właśnie ruszają. Po E3 2019 w Los Angeles, wywołujących u wielu mieszane odczucia, najwyższy czas aby deweloperzy odkryli karty przed intensywną końcówką roku. Poniżej zapoznacie się z naszymi oczekiwaniami wobec imprezy odbywającej się w Kolonii, a także standardową porcję innych tworów popkultury, z jakimi proponujemy się Wam zapoznać.
W co graliśmy?
.:: Dirian
Wreszcie znalazłem trochę czasu by zacząć powoli przechodzić Metro Exodus, które czekało na mnie od dobrych trzech miesięcy. Ależ ta gra jest dobra! Przyznam, że nie byłem wielkim fanem poprzednich części, gdzie akcja w znacznej mierze toczyła się pod ziemią. Było mi tam po prostu zbyt ciasno, zbyt korytarzowo – i zbyt ciemno. Exodus zrywa z tunelami i biegamy głównie po powierzchni. 4A Games odwaliło kapitalną robotę jeśli chodzi o kreację świata – klimat dosłownie wylewa się z ekranu. To często nadużywane określenie, ale tak właśnie jest. Tytuł jest też zdecydowanie najmniej oporny z tego, co dotychczas Ukraińcy nam przygotowali – to AAA pełną gębą, ze świetnymi animacjami, rewelacyjnymi dialogami i – a może przede wszystkim – fantastyczną oprawą wizualną. Jak na co dzień wolę strzelać do żywych przeciwników (w sensie, gierki multiplayer), tak tutaj wyjątkowo bawię się wybornie. Polecam niezdecydowanym.
.:: Materdea
Ostatnie tygodnie obfitowały w ukończone/ponownie ukończone produkcje. Rok akademicki dobiegł końca, praca dyplomowa praktycznie skończona, oddałem się więc życiowej pasji – słodkiemu lenistwu i grom wideo. Oprócz tytułów, które musiałem ukończyć z uwagi na napisanie recenzji (Wolfenstein: Youngblood – moją opinię możecie przeczytać na łamach MG; jest o wiele mniej krytyczna niż wielu innych dziennikarzy – czy Sea of Solitude – przy tej produkcji napisałem z kolei same pochwały), sporo czasu poświęciłem starszym produkcjom. Znowu zacząłem przechodzić Watch Dogs i Assassin’s Creed: Revelations. Raz z uwagi na chęć odświeżenia sobie ich klimatu, wszak pierwsze dzieło Ubisoftu cenię sobie do dziś mimo przeciwnych głosów wielu graczy. Drugą produkcję francuzów zaś przechodzę ponownie z uwagi na ponowne ogrywanie całej marki – tym razem na konsoli Xbox 360.
Do tego doszedł też Wiedźmin 3 – musiałem zobaczyć, jak działa z łatką wspomagającą Xboksa One X. I jest obłędnie – płynna tak, jak powinna być na premierze, grywalna nadal tak samo, a wciągająca nawet bardziej! Jednak głównym powodem do powrotów do tych tytułów jest chęć zdobycia calaków. Od jakiegoś czasu więcej przyjemności sprawia mi maksowanie gier, wysysanie z nich wszystkich soków, a nie zwykłe przechodzenie głównego wątku i odhaczanie na liście „ukończone w roku 2019”.
.:: Lukas77PL
W wakacje, jak zresztą w każde, z graniem jest u mnie na bakier, dlatego rzucę kilka słów na temat demka Pro Evolution Soccer 2020, w którym miałem okazji rozegrać kilka spotkań w wolnej chwili. Fanem PES’a byłem od dziecka i zawsze kibicuję piłkarskiej serii Konami. Niestety nie, aby wymiotła konkurencję w postaci serii FIFA, lecz aby po prostu podniosła się z kolan po druzgocącym łomocie, jaki otrzymuje od kopanki EA.
Pro Evolution Soccer 2020 ma kilka miłych dla oka ficzerów, lecz poza tym jest to nudna i toporna zabawa. Mam wrażenie, że twórcy za bardzo wzięli sobie do serca spowalnianie rozgrywki, co ma niby uczynić ją bardziej taktyczną – moim zdaniem nie tędy droga, gdyż rozgrywanie piłki w nowym PES’ie to jak kopanie futbolówki będąc po kostki w błocie. Samo utrzymywanie formacji przez zespoły i przesuwanie się zawodników na pozycje, czy też konstrukcja ataku to kopanka bez wyraźnego charakteru – takiego, jaki miał jeszcze PES 2016 lub nawet 2017.
Obecna generacja to moim zdaniem rozdział zamknięty dla Pro Evolution Soccer. Japończycy powinni dokładnie się zastanowić, co chcą osiągnąć, pozyskać nowe licencje i zbudować solidne fundamenty pod nową generację. Z piłką od Konami jest jednak jak z polskim futbolem – wszyscy od lat wiedzą, co trzeba zrobić, aby zmienić go na lepsze, lecz Liga Mistrzów do nadal marzenie ściętej głowy.
.:: Bigboy177
Nie bardzo miałem czas, aby grać ostatnio, ale mimo to poświęciłem ponad 20 godzin na wyśmienite Mutant Year Zero: Road to Eden. Pierwotna premiera tegoż projektu mi umknęła - nie mam pojęcia jakim sposobem - ale pudełko z dystrybucji CDP wpadło w moje ręce i jestem z tego powodu niebywale zadowolony. Mutant Year Zero: Road to Eden to wyśmienita gra taktyczna i gdyby nie to, że jeszcze kilka tygodni będę miał deficyt czasowy, szarpałbym w nią bezustannie. Naprawdę polecam!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler