Fallout 76, czyli jak najdalej od dorobku studia z Czarnej Wyspy


juve @ 11:20 02.12.2018
Patryk "juve" Jankowski
Jestem szczęśliwym, wieloletnim i oddanym użytkownikiem konsol PlayStation. Lubię dopracowane, rozbudowane i ambitne gry wideo z najwyższej półki. Osobiście znam Solid Snake'a, z Larą Croft umawiałem się na randki i mieszkam w Residencji. Rzekłem.

Studio Bethesda i Todd Howard próbowali niegdyś oddawać sprawiedliwość duchowi świata Black Isle Studios, teraz jednak, wydawać by się mogło, odcinają się od niego w pełni. Pozostawiając tylko ikoniczne elementy marki, wrzucając je w wir kolorowej, nowoczesnej stylistyki. Pytanie tylko: czy to Fallout nowych czasów?

Na wstępie chciałbym podkreślić, iż nie jest to tekst dotyczący samej gry, jej jakości wykonania oraz rozgrywki. Nie zamierzam dokonywać żadnych werdyktów. Wstępne wrażenia na naszej stronie popełnił już Adam i możecie przeczytać je pod tym adresem, a jeśli chodzi o recenzję, ze względu na błędy oraz ciągle pojawiające się aktualizacje wciąż nad nią pracujemy. Moim celem jest podzielenie się z Wami opinią o tym, w którym kierunku zmierza Todd Howard i jak daleko oddalił się w ostatnich latach od dorobku Black Isle Studios, które kilkanaście lat temu zapoczątkowało cały cykl Fallout. A oddalił się tak daleko, iż Czarnej Wyspy, z której marka pochodzi... już nawet nie widać.

Jak zwykle, diabeł tkwi w szczegółach. W ostatnim okresie odpaliłem ponownie Fallout 4 i zagrywam się od ładnych paru tygodni tylko w ten tytuł. Dla przypomnienia zdecydowałem się również sprawdzić Fallout 3 oraz rzucić okiem na to, jak wyglądały pierwsze dwie odsłony serii, za które odpowiedzialne było Black Isle Studios. Aż chciałoby się napisać: "niebo, a ziemia". Nie chodzi mi tutaj o gameplay, który się zmienił i akurat z tym nie mam problemu, a o klimat. Potężny kontrast czuć począwszy od samego filmiku otwierającego obie gry. Jest całkiem inaczej aniżeli w przypadku wcieleń robionych przez Bethesdę.

Pierwszy Fallout inauguruje scenka, w której żołnierze amerykańscy zabijają Kanadyjczyka w imię "krzewienia" demokracji i aneksji tego kraju przez USA. Strzelają mu w głowę i machają "radośnie" do kamery. Otwarcie mroczne, brutalne i w dzisiejszych czasach wręcz kontrowersyjne. Ale taki był Fallout kilkanaście lat temu. Zły, brzydki, brudny, pokazujący ciemną stronę natury człowieka i wojny. Fallout miał opowiedzieć historię ludzkości po nieubłaganie zbliżającej się do nas wojnie nuklearnej. Świat, w którym każdy, nawet najbardziej poukładany człowiek, może, w wyniku okoliczności, które go spotykają, stać się bezwzględny.

Miało to mieć ironiczny wydźwięk, w którym amerykańska, kolorowa propaganda zderza się z nuklearną rzeczywistością, gdzie życie toczy się już zupełnie inaczej. I taki klimat był utrzymany do trzeciej części serii, w której człowiek również był tylko małym trybikiem w posępnym, szarym i brutalnym świecie. A jak rozpoczyna się Fallout 76? Jak jest promowany? Jak jest "stylizowany"?

Najnowsza gra Bethesdy otwierana jest patetycznym, kolorowym filmikiem pełnym pięknych haseł o konieczności przedłużania gatunku ludzkiego, wprowadzania nowego porządku, odbudowywania świata i tym podobnych frazesów. To nawet nie jest intencjonalny żart, bowiem pod koniec intra uśmiechnięci jegomoście maszerują w kierunku słońca wychodząc ze schronu. Tak jakby za wrotami nie grasowały mutanty i bestie, tylko rosła zielona trawka... nie do pomyślenia, a jednak!

Wróćmy jeszcze na chwilę do Fallout 3, w którym Bethesda jeszcze trzymała się stylistyki marki. Świat gry był bardzo mroczny i spektakularnie klimatyczny. Przykładowo: mutanci przyłapani na dialogach rozmawiali o tym, jak długo gotować ludzkie mięso. Wiele budynków przez nich przejętych mogło spokojnie posłużyć jako lokacje do horrorów: wózki na śmieci wypełnione ciałami, podwieszone kule z ludzkiego mięsa, ściany wysmarowane wnętrznościami, głowy ponabijane na pręty i tak dalej.

Sprawdź także:

Fallout 3

Premiera: 28 października 2008
PC, PS3, XBOX 360, MOB

Fallout 3 to trzecia część jednej z najsłynniejszych gier RPG osadzonych w postnuklearnym świecie. Program powstał w studio Bethesda Softworks i dedykowany jest komputero...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosIgI123   @   12:02, 02.12.2018
Ja naprawdę nie mam Bethesdzie ani za złe przeniesienia akcji do pierwszej osoby, ani uproszczeń RPG'owych, ani nawet budowania cholernych domków. To wszystko mogłoby być, ale dlaczego tak bardzo odcinać się od korzeni, dlaczego tak bardzo psuć post-nuklearną, falloutową atmosferę, dlaczego tak gwałcić lore tego świata? Czy nowe rozwiązania gameplayowe nie mogą koegzystować z duchem serii?
1 kudosTheCerbis   @   12:14, 02.12.2018
Nie, bo Bethesda robi wyłącznie gry podobne do TESów. Ich Fallouty to TESy ze zmienionym klimatem. Prócz F76 może, bo to nie przypomina niczego. No i jest do niczego.
2 kudosdabi132   @   08:01, 03.12.2018
Prawda jest taka, że Bethesda nie zrobi dobrego Fallouta, oni tego nie potrafią. Nie ma szans na rozbudowaną fabularnie grę. Kto lubi postapokaliptyczne klimaty czeka teraz na Metro Exodus no i w przyszłości na nowego Stalkera. Potencjał serii Fallout został przez Bethesdę zaprzepaszczony.
4 kudosshuwar   @   08:07, 03.12.2018
A ja myślę, że to jest znak naszych czasów, charakteryzujący się wszechobecną bylejakością. Bylejakością na każdym kroku: od call center gdzie zamiast uzyskać pomocy słuchamy muzyczki, po czym w nieskończoność jesteśmy przekierowywani, przez produkty, które projektowane są bezmyślnie i tak, by zepsuły się chwilę po upływie gwarancji, by klient kupił kolejny, i kolejny, i kolejny.... aż do nowej ligi nowych jakościowo pracowników, których główną kompetencją jest chęć zarabiania kokosów podczas przeglądania instagrama i fejsa (czasami stykam się z takimi ludźmi, którzy beztrosko robią błędy w pracy, utrudniając innym życie, a przy tym nie mają sobie nic do zarzucenia i wyrzucają mi, że się czepiam... i o co mi chodzi). To samo jest w grach, ma być: dużo: jak największa mapa (choć pusta i powielana), jak najwięcej zadań (choć płytkie, niewciągające) i jak najdłużej (że niby to taka mega gra... że aż klient musi zapłacić za nią 3x tyle co kiedyś).
0 kudospetrucci109   @   08:56, 03.12.2018
Jak już słusznie zauważył kolega powyżej - jak ktoś chce poczuć prawdziwy, brudny, brutalny klimat post apo to niech zagra w serię Metro.
0 kudosHighline   @   19:51, 04.12.2018
Sama gra jest krapem, do tego krapem wyprodukowanym przez ``wielkie przedsiębiorstwo w branży`` więc nie wynika on z ograniczonych środków tylko jak to w takich przypadkach najczęściej z chciwości po prostu. Ten produkt jest niedopracowany bardziej niż chińska elektronika. W USA musi być już bardzo nie dobrze skoro żyd chce psuć nie odpowiadające mu treścią programy komputerowe. To jedna z potencjalnych wad kapitalizmu, kiedy nie wiadomo co już robić z pieniędzmi psuje sie życie innym.
0 kudosIgI123   @   00:26, 05.12.2018
Cytat: shuwar
A ja myślę, że to jest znak naszych czasów, charakteryzujący się wszechobecną bylejakością. Bylejakością na każdym kroku: od call center gdzie zamiast uzyskać pomocy słuchamy muzyczki, po czym w nieskończoność jesteśmy przekierowywani, przez produkty, które projektowane są bezmyślnie i tak, by zepsuły się chwilę po upływie gwarancji, by klient kupił kolejny, i kolejny, i kolejny.... aż do nowej ligi nowych jakościowo pracowników, których główną kompetencją jest chęć zarabiania kokosów podczas przeglądania instagrama i fejsa (czasami stykam się z takimi ludźmi, którzy beztrosko robią błędy w pracy, utrudniając innym życie, a przy tym nie mają sobie nic do zarzucenia i wyrzucają mi, że się czepiam... i o co mi chodzi). To samo jest w grach, ma być: dużo: jak największa mapa (choć pusta i powielana), jak najwięcej zadań (choć płytkie, niewciągające) i jak najdłużej (że niby to taka mega gra... że aż klient musi zapłacić za nią 3x tyle co kiedyś).
A Ty nie byłeś przypadkiem po drugiej stronie barykady? Żeby nie odchodząc od tematu Fallouta, chwaliłeś czwórkę, zdawałeś się też czekać na 76.
0 kudosshuwar   @   09:10, 05.12.2018
Cytat: IgI123
A Ty nie byłeś przypadkiem po drugiej stronie barykady?
To prawda, chwaliłem i chwalę F4 (choć fabularnie rzeczywiście szału nie było, znalazłem w niej coś innego, co do mnie przemówiło). Na F76 czekałem... ale po tych wszystkich przebojach już nie czekam.

Mam też na myśli inne gry, pokroju Andromedy, Inkwizycji, Battlefield bez singla i wiele innych, które może nie są złe, ale jednak nie mają tego czegoś, jakby były robione na kolanie.
1 kudosdabi132   @   09:34, 05.12.2018
Niestety przykład Bethesdy z Fallout 76 pokazuje jak nie robić gier i jak nie należy traktować klientów. Firma w ciągu miesiąca zaliczyła tyle wpadek, że głowa mała. Teraz próbują ratować tą sytuację żeby nie stracić więcej w oczach graczy, ale obawiam się, że szybko nie odzyskają zaufania. Takie wpadki przydały by się wielu wielkim wydawcom jak EA, Activision czy Ubisoft. Może wtedy by zrozumieli, że to nie jest tak, że gry singlowe się nie opłacają, a po prostu ich produkcje mają tak słaby tryb dla pojedynczego gracza, że nikt w nie nie chce grać. Mówię tu głównie o EA i Acti, bo Ubisoft czasem potrafi jeszcze zrobić dobrą kampanię. Elektronicy z pierwszym zwiastunem Battlefielda V też dali ciała, do tego jeszcze wypowiedzi deweloperów ze studia Dice, że "jak komuś się nie podoba to nie musi kupować tej gry" spowodowały, że gracze nie polecieli do sklepów w dniu premiery i sprzedaż BF V nie stoi na wysokim poziomie.
Dodaj Odpowiedź