Recenzja Serial Cleaner - sprzątanie jeszcze lepsze na Nintendo Switch
Wydane latem bieżącego roku Serial Cleaner to prosta w założeniach, ale angażująca produkcja, którą recenzował dla Was w lipcu Mateusz. Od tej pory minęło niecałe pół roku, a przez ten czas rodzime studio iFun4all najwyraźniej się nie nudziło, przygotowując edycję na konsole Nintendo Switch.
Wydanie to zadebiutowało pod koniec listopada i miałem przyjemność je ograć. Nie chcę się powtarzać, bo tekst Mateusza jasno tłumaczy, z jaką grą mamy do czynienia, więc jeżeli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej na temat rozgrywki, to odeślę Was do niego.
My sobie powiemy natomiast, jak się w gra w Serial Cleaner na Switchu. No więc - gra się bardzo fajnie! Osobiście, odkąd kupiłem najnowszą konsolkę od Nintendo, gorąco wyczekuję wszelakich indyków na nią. I moje oczekiwania coraz częściej nie idą na marne, bo pojawia się coraz więcej indyczych portów - z genialnym Stardew Valley na czele. Chodzi mi o to, że takie gry doskonale odnajdują się na przenośnej konsoli. Jest ona fantastycznym uzupełnieniem dla mocnej stacjonarki (mam na myśli zarówno "duże" konsole, jak i PeCeta), na której wolę ogrywać rozbudowane tytuły AAA. A że indory też lubię, to chętnie odpalam je na Switchu.
I właśnie dlatego Serial Cleaner, na którego do tej pory nie znalazłem czasu, spodobał mi się na Switchu. Twórcy solidnie dostosowali sterowanie pod JoyCony, w efekcie czego sprzątnie kolejnych śladów zbrodni jest intuicyjne. Bohaterem sterujemy przy pomocy analoga z lewego JoyCona, natomiast przyciski Y i A z prawego kontrolera odpowiadają za rozmaite interakcje. Pomyślnie rozwiązano też sprawę z oddalaniem kamery, gdy chcemy podejrzeć całą planszę - zrobimy to przytrzymując ZL.
I w zasadzie to tyle, co można napisać na temat portu Serial Cleaner na Switch. Najważniejsze jest to, że gra bardzo dobrze odnajduje się na tej platformie. Grałem głównie wieczorami, przed snem, po tych kilka plansz dziennie. Wiem, że na kompie bym tej gry prawdopodobnie nigdy nie ograł, a na Switchu bawiłem się świetnie! Dlatego jeżeli szukacie czegoś, przy czym trzeba trochę pokombinować, a macie sprzęt od Nintendo, to daleko szukać nie musicie. Bądźcie tylko przygotowani na brak polskiej wersji językowej, co stanowi jedyny minus portu. Fabuły tu tyle co nic, ale mimo wszystko wydanie z "dużych" platform polskie literki ma. A tu ich zabrakło.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler