Kupujemy laptop dla gracza - jak wybrać, na co zwrócić uwagę?
2. Matryca
Mało kto przy wyborze laptopa zwraca uwagę na matrycę. A to spory błąd, bo w końcu ekran będzie nam służył przez długi czas i jego wymiana, choć często możliwa, jest przeważnie procesem zdecydowanie bardziej skomplikowanym niż w przypadku klasycznego PeCeta, gdzie po prostu możemy zainwestować w nowy monitor. Niestety, liczba bardzo dobrych matryc montowanych w laptopach sprowadza się do zaledwie kilku (!) modeli, co szczególnie można odczuć gdy kupujemy modele ze średniej i niskiej półki cenowej. Matryca to jeden z podstawowych elementów, na których oszczędza producent. Ważne jest przede wszystkim dobre odwzorowanie kolorów. W testach najczęściej wyrażane jest ono w pokryciu barw palet sRGB i Adobe RGB. Przyzwoite matryce zapewniają pokrycie na poziomie minimum ~ 70% sRGB i około ~ 50% Adobe RGB, bardzo dobre to powyżej 90% sRGB i ~ 70 % Adobe RGB. Oczywiście to mocne uproszczenie, ale nie mając podglądu na żywo, najprościej sugerować się właśnie tymi cyferkami.
Najczęściej montowane w laptopach matryce oparte są o technologię TN lub IPS. W teorii ta druga zapewnia lepsze odwzorowanie kolorów i szersze kąty widzenia. W praktyce bywa z tym różnie. Są bowiem TN-ki, które mają lepsze pokrycie barw od tanich IPS-ów. W przypadku TN dość często, głównie w droższych laptopach, możemy liczyć także na wyższe odświeżanie: 120 Hz względem standardowego 60 Hz. Sporadycznie trafimy na IPS-a z odświeżaniem 75 Hz. Ważnym parametrem jest też realny czas reakcji matrycy, bo w końcu nie ma nic bardziej irytującego, niż ekran nienadążający za akcją. Niestety często trudno o solidne testy w tej kwestii, więc znów trzeba polegać na opiniach - chyba, że mamy możliwość sprawdzenia laptopa przed zakupem na żywo.
Warto też zwrócić uwagę na to, czy dany model posiada matrycę z technologią G-Sync, której działanie opisuje tekst w ramce. Tyczy się to głównie droższych modeli z najlepszymi matrycami, ale zdarzają się wyjątki. W praktyce to naprawdę fajny bajer, poprawiający płynność w trakcie rozgrywki. Trzeba jednak pamiętać, że matryca z G-Sync wyklucza zastosowanie technologii Optimus, a co za tym idzie - nie możemy korzystać ze zintegrowanej grafiki w trakcie np. użytkowania pulpitu. Zawsze działać będzie karta GeForce, co oznacza tyle, że otrzymamy krótsze czasy pracy na baterii.
3. Pozostały osprzęt
Oprócz dobrego chłodzenia i matrycy, warto zwrócić uwagę także na takie elementy, jak touchpad, klawiatura, głośniki czy rozmieszczenie portów. Tutaj w zasadzie najlepiej obejrzeć sprzęt na żywo. Co prawda większość graczy do lapka i tak podepnie myszkę, ale jednak sporadycznie z touchpada trzeba skorzystać. Ważniejsza będzie klawiatura i tutaj bywa różnie. Niektóre gamingowe modele mają naprawdę fajne i wygodne klawiatury, głównie konstrukcje od MSI, gdzie najczęściej znajdziemy klawisze powstałe przy współpracy ze Steelseries, ale i w innych laptopach da się znaleźć dobre klawiatury. Producenci laptopów gamingowych zwracają na to coraz większą uwagę, ale czasami można trafić na bubel. Z głośnikami w laptopie szału praktycznie nigdy nie ma i nawet układy audio zastosowane w najdroższych modelach (z małymi wyjątkami) grają wyraźnie gorzej, niż nawet dość tanie głośniki. Te lepsze układy audio z reguły sygnowane są logiem jakiejś firmy, jak JBL, Dynaudio czy Onkyo – ale i po nich nie oczekujcie cudów.
Jeżeli chodzi o porty, to w laptopie dla gracza przydadzą się minimum 3 złącza USB, choć generalnie im więcej, tym lepiej. Pamiętajmy, że oprócz myszki czy ewentualnie słuchawek na USB, warto wyposażyć się też w podkładkę chłodzącą, która także będzie zasilana z tego portu. Jak więc widać – im więcej USB, tym lepiej. Fajnie też jak laptop dysponuje chociaż jednym USB typu C, coraz popularniejszym przy komunikacji m.in. ze smartphonami. Złącza takie jak HDMI to już standard, niektóre modele mogą też pochwalić się DisplayPortem.
Kupując laptopa warto również wybrać model z dyskiem SSD, chociaż małym - 120 GB - na Windowsa. Laptopowe dyski twarde 2.5 cala są dość wyraźnie wolniejsze od klasycznych 3.5, a chyba nie ma nic bardziej irytującego niż długo wczytujący się system w nowym laptopie. Ewentualnie można SSD dokupić osobno i zamontować samemu, o ile nie jest to dla was wyzwaniem. Część modeli ma specjalne klapy serwisowe, pozwalające na łatwy montaż.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler