Gry na wynajem - tak będzie wyglądać przyszłość branży?


bigboy177 @ 14:33 16.09.2017
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Wydawcy nie chcą nam sprzedawać gier. Chcą nam je wypożyczać. Czy uda się taki system wdrożyć?

Branża gier od jakiegoś czasu stara się fundamentalnie zmienić swój sposób funkcjonowania. Jeszcze do niedawna wszystkie gry sprzedawane były w pudełkach, a osoba takowe zakupująca otrzymywała dożywotnie prawo korzystania z nabytego przedmiotu. Mimo że oprogramowanie zawarte na nośniku użytkowaliśmy w ramach licencji, sam nośnik był nasz i mogliśmy z nim zrobić wszystko, co nam się podobało. Co ważne, w większości przypadków zapisaną na nim grą mogliśmy się cieszyć bez żadnych ograniczeń. Wkrótce własność może być już tylko wspomnieniem.

Nagle ktoś wpadł na pomysł, że wypada to zmienić. Pojawiły się rozmaite systemy DRM (zarządzające prawami), mające za zadanie aktywowanie gier i przypisywanie ich do komputerów, na których zostały włączone. Niektóre rozwiązania, jak np. oprogramowanie Securom, pozwalały dezaktywować grę, aby nie marnować puli aktywacyjnej, ale było to kolejną niedogodnością, z którą musieli użerać się płacący gracze. Piraci oczywiście się tym nie przejmowali, grali bez limitów i bez głupich komplikacji.

A dlaczego w ogóle decydowano się na tego typu koncepcje? Głównie ze względu na to, że gracze odsprzedawali swoje kolekcje, dzięki czemu odzyskiwali część zainwestowanych pieniędzy i mogli kupić coś innego. Kwestia piractwa, choć często poruszana, zdawała się być jedynie pretekstem. Póki będzie oprogramowanie, póty będą jego nielegalne kopie i raczej nie da się z tym nic zrobić. Wiedzą to gracze i wiedzą to wydawcy. Te teksty o miliardach straconych dolarów są najczęściej z palca wyssane, bo nikt nie ma pewności, że pirat – nie mając dostępu do pirackiego oprogramowania – faktycznie pójdzie i kupi produkt, który całkiem za darmo pobrał.

SafeDisc i SecuROM:
Niedawno okazało się, że płyty zabezpieczone przez SafeDisc nie działają na nowszych systemach z rodziny Windows. Microsoft blokuje działanie oprogramowania. SecuROM ma podobne problemy.

Systemy DRM na płytach wzbudzały mnóstwo kontrowersji i praktycznie wszystkie opcje ograniczające aktywacje wcześniej czy później odeszły w niepamięć. Popularność zaczęła wówczas zyskiwać elektroniczna dystrybucja - ze Steam na czele. Twórcy usługi, studio Valve, za jednym posunięciem zlikwidowali jedną z bolączek branżowych gigantów – odsprzedaż. Przy okazji nie było też problemu z graczami zwracającymi oprogramowanie. Mimo że w wielu krajach prawo pozwalało na tego typu proceder, Steam dopiero od niedawna taką opcję oferuje, a gracze chętnie z niej korzystają, czego przykładem może być m.in. gra Rust oraz masowe jej zwroty.

Niestety nadal nie wszystkie systemy elektronicznej dystrybucji pozwalają na podobną praktykę. Niechlubnym przykładem tego niechaj będą dwaj konsolowi giganci: Microsoft oraz Sony. W przypadku zakupów dokonanych w sklepie Xbox Store nie mamy możliwości późniejszego zwrotu, chyba że jakimś sposobem wykłócimy się z przedstawicielem działu wsparcia klienta. Zakupy w PlayStation Store można oddać, ale tylko wtedy, gdy nie rozpoczęliśmy pobierać plików. Jeśli nabyta gra okaże się gniotem, w którego zagramy raptem 10 minut nie mamy możliwości jej opchnięcia/oddania.

Elektroniczna dystrybucja to jednak nie koniec ograniczania praw, jakie mają użytkownicy. Wszystko oczywiście robione jest z myślą o wygodzie klienta. Zawsze jest on najważniejszy – tak przynajmniej brzmi oficjalny przekaz. Rzeczywistość jest odmienna. Wiadomo bowiem, że korporacje są po to, by zarabiać. Najważniejsi są inwestorzy, przychody, słupki itd. Klienci to tylko cyferka, przekładająca się na liczbę banknotów na koncie i nic innego. To nikogo jednak nie powinno dziwić. Wiadomo, że nikt nie chce oddawać gier, za ich branżą stoją przecież wyłącznie przychody.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   00:10, 19.09.2017
Streaming gier ruszył w czasach, kiedy dominowały dużo gorsze łącza - pamięta ktoś OnLive? Koniec końców kupiło je Sony i korzysta z jego rozwiązań za sprawą PlayStation Now. Lagi będą odczuwalne, to zrozumiałe, ale wiele zależy od typu gry - poza sieciówkami i shooterami czy grami rytmicznymi da się to zrobić na obecnych łączach (tym bardziej, że wielu ISP ma światłowody nawet na wsiach), co zresztą potwierdzają dość pochlebne recenzje Nvidia GRID. Ja sam przyszłość widzę w smartfonie, który będzie robić za potrzebne nam urządzenia po podłączeniu do odpowiednich stacji dokujących - a przecież to nie nowe rozwiązanie (urządzenia Asusa czy Motoroli pojawiły się lata przed przystawką Dex od Samsunga). A biorąc pod uwagę Shieldy od Nvidii, ta przyszłość już jest - jeśli ktoś chce pograć w Wiedźmina 3 na najwyższych detalach na konsolce za tysiąc złotych, nie ma problemu.

Wiele też zależy nie tyle od łącza, bo te - jak już wspomniałem - są coraz lepsze, ale od urządzeń sieciowych w domu. Kiepski router i masa podłączonych do niego bezprzewodowo urządzeń + zbrojone ściany po drodze sprawią, że nawet 1Gb z minimalną latencją w praktyce absurdalnie wyhamuje...Dzisiaj ludzie nawet stacjonarki stojące obok routera chcą podłączać przez WiFi...

Nie zmienia to jednak faktu, że sam, jako kolekcjoner, lubię fizyczną kopię na nośniku. Nie jestem negatywnie nastawiony do Steama, bo uwielbiam jego wygodę - po prostu wybieram grę z biblioteki i pobieram. Jednakże, obecnie najwięcej praw jako posiadaczowi dają konsole - gry w większości można bez problemów odsprzedawać czy pożyczać. Nie demonizowałbym też kwestii zwrotu cyfrowej kopii - w tej materii jest coraz lepiej, ponieważ terminy się wydłużają, a co więcej, dziś nie sposób kupić kota w worku - Internet zalewają materiały, i to nie tylko recenzje, ale nawet całe walkthough z komentarzem, więc jeszcze trudniej kupić coś, co się nie spodoba. No chyba, że ktoś kupuje spontanicznie, ale to już jego problem. Ja żadnego zakupu nie żałuję, bo albo płaciłem dużo za coś, na co niecierpliwie czekałem, albo mało za coś, co mnie zaciekawiło i wystarczyło poczekać na okazje.
1 kudoslogan23   @   00:37, 19.09.2017
Dla mnie to pajacowanie. Wyjdzie z tego jedna wielka wtopa lub lata minął zanim ta technologia osiągnie szczyt swoich możliwości a stremować to można rozgrywki z gry a nie gry. Mam nadzieje że umrze ten pomysł śmiercią naturalną albo ewentualnie okaże się wielkim nie wypałem/ kapiszonem,napompowanym balonem.
0 kudosguy_fawkes   @   00:50, 19.09.2017
@UP: Przecież takie coś już działa w sferze aplikacji - wiele firm ma webowy dostęp do swojego ERP-a (ewentualnie przez zdalny pulpit), że już nie wspomnę o Office 365 czy Google Docs. A gry to też nic innego, jak aplikacje.

Dla mnie to naturalna kolej rzeczy. Można się bronić przed postępem, ale ten pewnie niechybnie nadejdzie. A pokolenie, które się już wychowa w realiach streamingu wszystkiego, będzie to postrzegać jako coś naturalnego. Tak jak my dzisiaj Spotify. Pomyślałbyś lata temu, gdy dostęp do Internetu w telefonie słono kosztował i był mocno limitowany, że zamiast zgrywać ulubiony kompakt na kartę pamięci o absurdalnych 32 MB i w międzyczasie marzyć o iPodzie, będziesz miał dostęp do niemal dowolnego utworu w niemal każdej chwili? Pewnie nie. A dziś jest to tak popularne, że nawet nie musisz za to dodatkowo płacić, bo operatorzy komórkowi dorzucają jakiś serwis muzyczny do abonamentu. A teraz nawet VOD...

Zresztą, teraz nawet telewizja, do niedawna medium archaiczne, zaczyna się unowocześniać - w UPC mogę oglądać wiele programów do 7 dni wstecz, kiedy mam akurat czas, nagrywać kilka naraz i stopować czy przewijać do tyłu aktualnie nadawany program, by zobaczyć coś, co mi umknęło. A to wszystko w HD. Taki postęp mi się podoba.
0 kudoslogan23   @   00:54, 19.09.2017
Cytat: guy_fawkes
@UP: Przecież takie coś już działa w sferze aplikacji - wiele firm ma webowy dostęp do swojego ERP-a (ewentualnie przez zdalny pulpit), że już nie wspomnę o Office 365 czy Google Docs. A gry to też nic innego, jak aplikacje.

Dla mnie to naturalna kolej rzeczy. Można się bronić przed postępem, ale ten pewnie niechybnie nadejdzie. A pokolenie, które się już wychowa w realiach streamingu wszystkiego, będzie to postrzegać jako coś naturalnego. Tak jak my dzisiaj Spotify. Pomyślałbyś lata temu, gdy dostęp do Internetu w telefonie słono kosztował i był mocno limitowany, że zamiast zgrywać ulubiony kompakt na kartę pamięci o absurdalnych 32 MB i w międzyczasie marzyć o iPodzie, będziesz miał dostęp do niemal dowolnego utworu w niemal każdej chwili? Pewnie nie. A dziś jest to tak popularne, że nawet nie musisz za to dodatkowo płacić, bo operatorzy komórkowi dorzucają jakiś serwis muzyczny do abonamentu. A teraz nawet VOD...
Np technologia dotykowa to dla mnie krok w tył. A nie wprzód a nikt tego nie dostrzega. Technologia dotykowa zniknie jutro czy pojutrze. Ale jej koniec jest bliski. Tak samo stream rozbije się o ścianę z powodu jednego słabego czynnika. Domyślasz się jaki to czynnik?
0 kudosguy_fawkes   @   01:01, 19.09.2017
@UP: Ech... Nie chcę wróżyć z fusów, ale ekrany dotykowe mają się dobrze i trafiają do coraz większej ilości urządzeń. Ich obsługa jest dużo naturalniejsza dla ludzi na bakier z technologią, bo zapewniają fizyczny kontakt z interfejsem, by nawet emeryt mógł pobrać emeryturę z bankomatu. Prościej się już nie da. No i pogodzenie wielkiego wyświetlacza w telefonie z fizyczną klawiaturą i wygodą? Oczywiście, pewnie. ;)

Nie, nie domyślam. I chyba nie bardzo chcę zostać "oświecony".
0 kudoslogan23   @   01:06, 19.09.2017
Cytat: guy_fawkes
@UP: Ech... Nie chcę wróżyć z fusów, ale ekrany dotykowe mają się dobrze i trafiają do coraz większej ilości urządzeń. Ich obsługa jest dużo naturalniejsza dla ludzi na bakier z technologią, bo zapewniają fizyczny kontakt z interfejsem, by nawet emeryt mógł pobrać emeryturę z bankomatu. Prościej się już nie da. No i pogodzenie wielkiego wyświetlacza w telefonie z fizyczną klawiaturą i wygodą? Oczywiście, pewnie. ;)

Nie, nie domyślam. I chyba nie bardzo chcę zostać "oświecony".
Najsłabszym ogniwem każdej technologi jest człowiek. Sam się przekonałem jak lokalni dostawcy internetu powiedzieli. Przepraszamy ale nie mamy na pana ulicy. Zrobionego światłowodu, Poczułem się jak frajer i miałem wybór pomiędzy dżumą a cholerą. Czyli play lub orange za 70. Więc musiałem wziąć z Netii internet. To daje przykład że przy każdej technologi, najsłabszym ogniwem jest człowiek.
0 kudosguy_fawkes   @   01:20, 19.09.2017
Znany problem, spotkało się z nim wielu znanych mi ludzi. Zresztą ja też mogłem marzyć o porządnym necie w swoim rodzinnym domu (albo nawet jakimkolwiek), aż w końcu pojawiła się firma zakładająca radiówki. Małe prędkości, ale zawsze coś. Teraz ten sam dostawca oferuje światłowód. U Ciebie pewnie nie było tylu chętnych, by mu się to opłacało. Biznes is biznes, nikt nie chce dokładać bez gwarancji zwrotu, szczególnie ci mniejsi. I w tamtym czasie pojawiło się już OnLive. Z mojego punktu widzenia miało absurdalne wymagania, ale nauczyłem się, że mój punkt widzenia to niekoniecznie punkt widzenia ogółu. Psy szczekają, karawana jedzie dalej, a ja nie jestem pępkiem świata.
0 kudoslogan23   @   01:23, 19.09.2017
Cytat: guy_fawkes
Znany problem, spotkało się z nim wielu znanych mi ludzi. Zresztą ja też mogłem marzyć o porządnym necie w swoim rodzinnym domu (albo nawet jakimkolwiek), aż w końcu pojawiła się firma zakładająca radiówki. Małe prędkości, ale zawsze coś. Teraz ten sam dostawca oferuje światłowód. U Ciebie pewnie nie było tylu chętnych, by mu się to opłacało. Biznes is biznes, nikt nie chce dokładać bez gwarancji zwrotu, szczególnie ci mniejsi. I w tamtym czasie pojawiło się już OnLive. Z mojego punktu widzenia miało absurdalne wymagania, ale nauczyłem się, że mój punkt widzenia to niekoniecznie punkt widzenia ogółu. Psy szczekają, karawana jedzie dalej.
Właśnie ja mam jednego lokalnego ale się od niego odbiłem. Więc byłem zawiedziony a jak unia europejska dawała fundusze to gdzie byli spali i przespali swoją szanse. Tak samo będzie z technologią dotykową jeśli ją wprowadzą to moją ulicę to też ominie. Czyli dotykowe domofony itp.
0 kudosFox46   @   01:49, 19.09.2017
Wielu ludzie nie bierze pod uwagę jednego faktu, że po to masz wybór aby płacić albo nie płacić. Aby zapłacić za miesiąc, albo za rok. Jeżeli nie masz czasu na granie, albo masz go bardzo mało, to wykup abonamentu na miesiąc w takim EA/Orgin Access jest bez sensu. Już lepiej jest wtedy kupić na rok i mieć to z głowy, przez ten okres ograsz to co cię interesuję.

Streaming to jednak inna para kaloszy, prawda jest taka że niestety SONY wykupując OnLive i teraz przerabiając go na PS NOW dużo na tym nie zyskało. LAGi są owszem, ale obraz jest 2-3 razy brzydszy niż na oryginalnej PS4/PS3. Nawet jeśli SONY wpierniczy gdzieś serwer np: Niemczech, albo nawet POLSKA się dorobi własnego serwera, to i tak jakość będzie ostro odbiegała od tego co mamy finalnie w konsoli.

Aczkolwiek nooo PC ósmej generacji zyskuję najwięcej, czy się to komuś podoba czy nie, ale tak niestety jest. Konsole tylko tracą a PC zyskuję. Nie dziwie się że MS powoli chce albo próbuję konkurować ze STEAMEM, XO chce być platformą łączącą XO+PC.
Jak to się wszystko rozwinie nie wiem, pożyjemy zobaczymy....
0 kudoslogan23   @   01:58, 19.09.2017
Jak to było ciekawość zabiła kota. Steam upadnie, Gdy słyszę że nie upadnie to się śmiać chce. Sony może się przejechać na tych swoich planach. Ja widzę przyszłość gier w lokalnych serwerach lub grach kupowanych na przenośnych dyskach o dużej pamięci. Np będziesz kupował grę która będzie na dysku przenośnym ssd lub inne rozwiązanie.
0 kudosgeass   @   08:01, 19.09.2017
Jaki dyskurs się tu wywiązał w ogóle Szczęśliwy
My tu gadu gadu, a w zasadzie to gry i tak już od dawna wynajmujemy. Nie od dziś wiadomo, że Steam nam tylko udostępnia gry które kupiliśmy. One nie są nasze i w zasadzie wszystkie nasze pudełka w razie w i tak sobie możemy wsadzić w... tam gdzie jest ciemno. Tak więc przy założeniu że Steam się zwija tracimy wszystko co nabyliśmy. Inna sprawa że jest bardzo małe prawdopodobieństwo że takie coś się wydarzy, bo by to był ogromny cios dla cyfrowej dystrybucji. Ludzie by tak nieufnie nagle zaczęli na to patrzeć, że nic kompletnie by się nie sprzedawało.
Wszystko się rozchodzi o cenę. Gra PC w premierze ma rozstrzał między ok 120, a 240 zł obecnie. Konsolowe premierówki to z tego co się orientuję przynajmniej 230-300 zł. I nie oszukujmy się te ceny będą szły tylko w górę.
Problemem takiego Origin Access póki co jest to, że za te powiedzmy 80 zł nie dostajemy premierowych tytułów, a są one udostępniane dopiero gdzieś po roku. Jeżeli cena rocznego dostępu do pełnych bibliotek byłaby akceptowalna myślę, że ludzie nie mieliby z tym problemu na dłuższa metę. Zawsze jak wchodzi coś nowego ludzie kręcą nosami, ale później i tak to wchodzi i po czasie już nikt nie narzeka.
Jeśli chodzi o OnLive wykorzystywałem te darmowe 0,5h czy ile tam było czasu przetestowania kilku tytułów. Na necie wtedy 25 Mb/s wszystko latało bez problemu. Nie czułem jakiegoś opóźnienia. Grało się normalnie. Tam główny problem był taki, że dostępne tam gry były kiepskie. Nie było w co pograć, bo w zasadzie wszystko było już dość stare. I nie chodzi tu o ich jakość, bo dało się znaleźć dobre tytuły, ale co z tego jak były już przez ludzi dawno ograne wcześniej.
Póki co nie ma co się spinać. Na dobra sprawę nie wiadomo jak będzie w ogóle wyglądało granie za powiedzmy 10 lat. Ja np. jestem w stanie zaakceptować wynajmowanie gier o ile cena nie będzie idiotyczna. Jestem graczem typowo singlowym. Nie lubię ludzi, a już zwłaszcza w grach multi dlatego też nie jestem w stanie zaakceptować coraz większego podążania i robienia wszystkiego online. Nawet w singla właśnie już trzeba grać online w niektórych produkcjach. To samo jeśli chodzi o VR. Nie wyobrażam sobie zakładać jakiegoś hełmu na łeb i machać łapami jak kretyn. Jeśli takie będzie granie przyszłości to ja i tak wysiadam. Wtedy w sumie i tak będę miał gdzieś jak będzie wyglądała dystrybucja.
0 kudosGuilder   @   08:36, 19.09.2017
Mam wrażenie Geass, że trochę sobie przeczysz w ostatnim akapicie. Z jednej strony piszesz, że jesteś w stanie to zaakceptować, a z drugiej, że tego nie lubisz. Chyba że kompletnie odcinasz wynajmowanie gier od robienia wszystkiego online, ale moim zdaniem jedno z drugim jest silnie powiązane.

Ceny gier rosną także przez zwykłą inflację. Spadek wartości pieniądza to większy wydatek na każdy etap produkcji, więc to nie dziwi. I o ile uważam, że gry mają najbardziej niekorzystne spośród wszystkich mediów (książki, filmy, gry) warunki dla klienta, pod względem praw do posiadania, reklamacji, zarządzania kupionym produktem, to same ceny mnie nie zaskakują i nie denerwują. Ceny nowych gier na PC po 130zł i PS2 po dwieście złotych kojarzę już z gimnazjum, a to będzie ponad 10 lat temu.

W ogóle to dawno nie brałem udziału w tak ciekawej dyskusji tutaj. Uśmiech
0 kudosgeass   @   08:59, 19.09.2017
Cytat: Guilder
Mam wrażenie Geass, że trochę sobie przeczysz w ostatnim akapicie. Z jednej strony piszesz, że jesteś w stanie to zaakceptować, a z drugiej, że tego nie lubisz. Chyba że kompletnie odcinasz wynajmowanie gier od robienia wszystkiego online, ale moim zdaniem jedno z drugim jest silnie powiązane.

Ceny gier rosną także przez zwykłą inflację. Spadek wartości pieniądza to większy wydatek na każdy etap produkcji, więc to nie dziwi. I o ile uważam, że gry mają najbardziej niekorzystne spośród wszystkich mediów (książki, filmy, gry) warunki dla klienta, pod względem praw do posiadania, reklamacji, zarządzania kupionym produktem, to same ceny mnie nie zaskakują i nie denerwują. Ceny nowych gier na PC po 130zł i PS2 po dwieście złotych kojarzę już z gimnazjum, a to będzie ponad 10 lat temu.

W ogóle to dawno nie brałem udziału w tak ciekawej dyskusji tutaj. Uśmiech


Ja sobie nie przeczę, po prostu Ty źle to czytasz. Nie chodziło mi wszystkiego online w sensie, że Steam tylko wszystkiego online w sensie gry. Czyli że nawet do singla twórcy wciskają już multi. O to mi chodziło. I jestem w stanie zaakceptować wypożyczanie gier i abonament o ile będzie to sensowna cena i dostęp do wszystkiego. Ale nie akceptuję tego co jest teraz czyli multi wszędzie, DLC wszędzie, mikrotransakcje już nawet w grach AAA itd. tego nie akceptuję.
0 kudosGuilder   @   09:21, 19.09.2017
Jasnowidzem nie jestem, Twój post był dla mnie niejednoznaczny. Ale już wszystko jasne. I w większości nawet się z Tobą zgadzam. Cool Tzn najbardziej irytują mnie DLC. Ja już nie jestem w stanie normalnie gry kupić, tylko muszę sprawdzać czy jej nie pocięli, bo wtedy trzeba czekać na GOTY. Co innego pełnoprawny dodatek, jak np. w HL2, a co innego Mass Effect, który pod tym względem jest chyba najgorszy.
0 kudoslogan23   @   16:54, 19.09.2017
Mnie taka dystrybucja gier nie przekonuje ale rzeczywiście upadek steam. Mógłby doprowadzić do spadku zaufania do wszystkich platform, sprzedających gry.To samo myśleli rzymianie, Gdy upadało ich imperium, Nie wierzyli że upada ale upadło. Imperia powstają i upadają a ile dziś starych rodów jest bogatych i nie mówię o zwykłych ludziach tylko o rodach szlacheckich.
Dodaj Odpowiedź