Graliśmy w betę Battlefield 1 - Battlefront w czasach I wojny światowej

Kiedyś byłem fanem strzelanek od DICE, spędzając setki godzin w Battlefield: Bad Company 2 i dziesiątki w Battlefield 3. Gry te różniło wiele, czego nie można już powiedzieć o przeskoku z "trójki" na Battelfield 4. Od tego czasu szwedzka ekipa wpadła w pewną rutynę. O ile "czwórka" była dobrą grą, tak mocno kopiowała rozwiązania z poprzedniej części. Sytuacja ma się podobnie w przypadku Battlefield 1 - tyle że tym razem mamy do czynienia z kalką Star Wars: Battlefront. Niezbyt dokładną, ale jednak z widocznymi gołym okiem zarysami.
To sprawia, że po ograniu otwartej bety Battlefield 1 mam mieszane uczucia. Nie powiem, że zajrzałem tu pod każdy kamień i skorzystałem ze wszystkiego, ale kilka godzin spędzonych na piaskach Pustyni Synajskiej pozwoliło mi wyciągnąć garść wniosków i tym samym utwierdzić w przekonaniu, że na nowego Battlefielda nie będę czekać z tak dużym zapałem, jak dotychczas. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest zła gra, ale jako osoba, która spędziła nieco czasu z ubiegłorocznym Star Wars: Battlefront, czuję się jakbym oglądał ten sam film, tylko przeniesiony w inne realia. Podobieństw jest bardzo dużo - od systemu poruszania się i animacji, przez mocno arcade'owe strzelanie, na oprawie wizualnej kończąc. Nawet niektóre bronie zdają się strzelać podobnie do blasterów - a (halo!), to przecież I wojna światowa, nie wojny w kosmosie!
Rozgrywka w becie to dwa tryby - podbój i szturm. W pierwszym - standardowo - zdobywamy miejscówki, w drugim wysadzamy lub bronimy konkretnych punktów. Gatunkowy standard, który towarzyszy nam od wielu lat. Mi się już dawno przejadł, ale nie oszukujmy się - ciężko w tym temacie wymyślić coś nowego. DICE większych urozmaiceń tutaj nie wprowadziło, choć może inne tryby będą nieco bardziej zaskakujące.
Udostępniona mapa nie jest najlepsza - Pustynia Synajska niczym nie zachwyca i sprawia wrażenie sklepanej na szybko, bez większego polotu. Znacznie ciekawszą lokacją było The St. Quentin Scar z wcześniejszych testów alpha, które już w samej warstwie wizualnej budziło respekt i miało niezły, I-wojenny klimacik. Piaski Synaju są zaś mocno otwarte, z garścią skał i kilkoma pomniejszymi zabudowaniami. Wizualnie znów zajeżdża tu mocno Battlefrontem, w czym zdecydowanie pomaga podobna stylistyka czy - przede wszystkim - ten sam silnik.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler