Battlefield 1 - wszystko, co w tym momencie wiemy na temat gry

Prawdziwe karabiny i inne bronie
Daniel Berlin, projektant gry, w jednym z wywiadów wspominał, że część graczy dość błędnie twierdzi, że I wojna światowa oznacza bardzo ograniczony zasób uzbrojenia. Okazuje się, że rozmaitych "gnatów" było wówczas całkiem sporo. Część z nich zademonstrowano na trailerze i - jak potwierdza DICE - są to autentyczne modele. Oprócz klasycznych pukawek, w grze nie zabraknie m.in. siejących grozę miotaczy ognia, moździerzy, a nawet... mieczy. Twórcy nie musieli więc iść na kompromisy, czy, tym bardziej, wymyślać uzbrojenie.
Maska gazowa
Wśród rozmaitych gadżetów, spore znaczenie może mieć maska gazowa. I wojna światowa była jednym z pierwszych dużych konfliktów, w którym powszechnie stosowano broń chemiczną. Gdy w trakcie rozgrywki znajdziemy się w oparach gazowych, będzie można założyć maskę, która powinna pozwolić wyjść z opresji w jednym kawałku.
Destrukcja otoczenia
Możliwość niszczenia otoczenia była ważnym elementem świetnego Bad Company 2, ale w kolejnych Battlefieldach studio DICE wcale nie rozwinęło tego elementu. Mało tego, zdaje się, że destrukcja została ograniczona w Battlefield 3 i Battlefield 4. Ten ważny dla wojennej strzelanki element powinien w glorii i chwale powrócić w najnowszej odsłonie, czego potwierdzenie znajdujemy już na pierwszym zwiastunie, gdy zestrzelony samolot wbija się w potężny młyn, doszczętnie go niszcząc. Destrukcji ulegać ma większość budynków: od małych chatek, po większe konstrukcje; jak i sam teren, np. po uderzeniu zrzucanej z samolotu bomby.
Historia ludzi z całego świata
Po raz pierwszy od dawna, wyjątkowo ciekawie zapowiada się kampania strzelanki od DICE. Jak twierdzi szwedzkie studio, postanowiono skupić się nie tyle na opowiedzeniu o historii całego konfliktu (choć ta rzecz jasna mimowolnie też będzie się przewijać), co losów poszczególnych ludzi, biorących w nim udział. Mi od razu na myśl przychodzi lekka ispiracja przygodówką Valiant Hearts The Great War od Ubisoftu, ale jeżeli DICE zrealizuje temat przynajmniej równie dobrze, to nie mam nic przeciwko. W trailerze widzimy chociażby galopującą na koniu beduińską kobietę, w którą wcielimy się w kampanii. Innym antagonistą jest czarnoskóry mężczyzna, widoczny na materiałach promocyjnych, w tym okładce gry. Twórcom zależało przede wszystkim na różnorodności i ukazaniu wojny z różnych perspektyw, także tych mniej eksponowanych na kartach podręczników historii. Z tego powodu odwiedzimy wiele zakątków globu, m.in. arabską pustynię, górzyste Alpy czy oblegane francuskie miasto.
Klasy w trybie sieciowym
Przeniesienie konfliktu w realia I wojny światowej wymusiło przemodelowanie dotychczasowego systemu klas postaci. Na ten moment ujawniono 4 z nich: szturmowca, medyka, zwiadowcę i żołnierza wsparcia. Pierwsza specjalizuje się w destrukcji pojazdów - dysponuje licznymi ładunkami wybuchowymi, także minami przeciwpancernymi. Medyk ma umiejętność leczenia, jak i reanimowania bliskich śmierci żołnierzy. Zwiadowca to, jak nietrudno wywnioskować, klasyczny snajper. Na koniec zostaje żołnierz wsparcia, pełniący podobną funkcję, co jego odpowiednik z Bad Company 2 - wyposażony jest w ciężki karabin maszynowy i skrzynki z amunicją.
Co ciekawe, mimo obecności pojazdów, w grze zabraknie klasycznego mechanika. DICE tłumaczy to faktem, iż I wojna światowa była konfliktem na tyle przełomowym pod względem wprowadzenia pojazdów mechanicznych, że na polach bitwy zwyczajnie brakowało osób pełniących podobną funkcję. Mało kto znał się wówczas na naprawie czy modernizacji czołgów. Ponadto same pojazdy nie były wykorzystywane na aż tak wielką skalę, jakby się mogło wydawać. Póki co nie wiemy więc, jak będzie wyglądało ewentualne naprawianie zepsutych maszyn - możliwe, że studio zapowie jeszcze jedną klasę postaci lub któraś z dotychczasowych otrzyma odpowiednie narzędzia. Wedle DICE, wciąż trwają bowiem prace nad odpowiednim balansem dla każdej specjalizacji, tak by wszystko było zapięte na ostatni guzik.
Szwedzi z DICE zapewniają również, że rozgrywka w Battlefield 1 nie będzie mniej dynamiczna od tej, którą znamy z poprzednich odsłon. Choć walka będzie toczyć się również w okopach, nie będzie tu miejsca na złapanie chwili oddechu. Daniel Berlin pod koniec wywiadu dla portalu venturebeat.com zapewnia ponadto, że DICE doskonale zdaje sobie sprawę z tego, na jak wiele problemów cierpiał w momencie swojej premiery Battlefield 4. Przedstawiciel studia przyznaje, że jego ekipa wyciągnęła z fiasko odpowiednie wnioski, czego potwierdzeniem jest Star War: Battlefront.
Premierę Battlefield 1 zaplanowano na 21 października.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler