Test Razer Deathadder Chroma - zabójczo wygodnej myszki


bigboy177 @ 13:21 25.11.2015
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Deathadder to jeden z najstarszych i najlepszych produktów firmy Razer. Deathadder Chroma to jego kolejne wcielenie.

Deathadder to jedna z najstarszych i najpopularniejszych myszek, wchodzących w skład linii produktów firmy Razer. Dawno temu miałem przyjemność obcować z jednym z pierwszych modeli tegoż gryzonia, a od kilku tygodni testuję też wytrwale Deathadder Chroma. I wiecie co? Przed laty miałem same pozytywne odczucia i teraz jest podobnie. Rzekłbym nawet, że projektantom udało się poprawić coś, co było bardzo bliskie ideału.

Opakowanie, w którym nabywamy Deathaddera, nie wyróżnia się niczym wyjątkowym na tle innych produktów Razera. Jest stylowe, przyjemnie wykonane – naprawdę nie sposób cokolwiek zarzucić. Jest to o tyle ważne, że już pierwsza styczność zakupionym przedmiotem wpływa na późniejszą jego ocenę, a produkty, nawet te droższe, nie zawsze są należycie opakowane. Razer nie popełnia tego błędu, a po wyjęciu urządzenia z pudełka doznania pozostają nadal pozytywne.

Specyfikacja techniczna:
  • Profil: dla praworęcznych;
  • Sensor: Avago S3988;
  • Czułość sensora: do 10000 dpi;
  • Podświetlenie: dowolne, 16.8 miliona kolorów;
  • Przyciski: 5 niezależnie programowalnych;
  • Próbkowanie: do 1000 Hz;
  • Akceleracja: do 120 cm na sekundę;
  • Wtyk: pozłacane łącze USB;
  • Przewód: 2.13 m, w owijce;
  • Waga: około 105g;

Myszka jest stosunkowo ciężka, ale jednocześnie nie na tyle, aby obciążać nadgarstek. Cała wykonana została ze stylowego, czarnego plastiku. Wszędzie jest on matowy i lekko chropowaty, dzięki czemu wyśmienicie leży w dłoni, a przy okazji nie ma problemów z potem. Na górze Deathaddera znajdują się dwa przyciski, kółko oraz logo firmy. Z boku, po obu stronach jest natomiast nieco gumy, ułatwiającej kontrolowanie ruchów gryzonia, a z lewej strony dwa klawisze, służące między innymi do nawigowania w przeglądarkach internetowych. Gumowe gripy są wyśmienicie ułożone, a materiał z którego je opracowano sprawia, że całość naprawdę świetnie się trzyma. Rzekłbym, że Deathadder dzięki nim jest wręcz przyklejony do dłoni użytkownika. Według mnie lepiej sprawuje się taka delikatna guma, niż zwykła perforacja, jak np. w Steelseries Rival 100.

Idąc dalej, od spodu mamy trzy ślizgacze (dwa z przodu i jeden z tyłu), jak również sensor optyczny. Myszka z komputerem połączona jest z wykorzystaniem nieco ponad 2 metrowego kabla w owijce. Co istotne, nie jest on sztywny, jak w wielu innych myszkach, ale elastyczny. Ułatwia to wymachiwanie gryzoniem, bo kabel nie przeszkadza w najmniejszym nawet stopniu. Jedyny minus to fakt, że owijka lubi strzępić krawędzie nieobszytych podkładek. Pamiętajcie o tym przed zakupem zestawu.

Jeśli chodzi o estetykę wykonania, wypada jeszcze wspomnieć o podświetleniu – dość minimalistycznym, co warte podkreślenia. Świecą się bowiem tylko dwa elementy: kółko oraz logo. Iluminacja kółka występuje wyłącznie na jego obrzeżach, a logo mieni się ładnie w całości. Co istotne, podświetlenie jest bardzo równomierne, a dzięki oprogramowaniu dostarczanemu do myszki, da się zmieniać nie tylko jego rodzaj, ale także kolor. To cecha charakterystyczna dla urządzeń firmy Razer z serii Chroma.

Sprawdź także:
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosTheCerbis   @   19:53, 25.11.2015
Widzę, że niezły sprzęt ostatnio dostajesz. Wygląda na to, że mysz genialna. Przeoczyłem cenę, chyba że nie została podana... Choć nie wiem czy chcę ją znać. :>
1 kudosbigboy177   @   21:50, 26.11.2015
Cytat: TheCerbis
Widzę, że niezły sprzęt ostatnio dostajesz. Wygląda na to, że mysz genialna. Przeoczyłem cenę, chyba że nie została podana... Choć nie wiem czy chcę ją znać. :>

Nie dopisywałem w sumie ceny, ale jest w granicach 250-300 zł. Zwrócimy uwagę przy kolejnych tekstach żeby ceny były koniecznie, a do powyższego już dopisuję.
0 kudosSaintNick   @   12:01, 30.11.2015
Przez prawie sześć lat korzystałem z Dethaddera i była to najlepsza mysz jaką posiadałem. Aktualnie własnie zastanawiam się nad zakupem Chromy. Cena to blisko 300 zł ale uważam, że warto.
0 kudosLoczek3545   @   12:38, 01.12.2015
Ja swojego Razera Naga posiadam od dłuższego czasu, ale niestety nie jestem zbytnio zadowolony... Musiałem wymieniać "klik", scroll mi nie działa i ślizgacze szybko się odkleiły. Owszem mysz naprawdę wygodna, ba, wygodniejszej nie trzymałem nigdy (a trochę ich było Dumny ) ale te ciągłe problemy jakoś mnie od tej odstraszają :/.

Tekst ciekawie przedstawił Chroma i gdyby nie te problemy z "Naga" to brałbym bez zastanowienia Szczęśliwy. Oczywiście wiem, że to są zupełnie inne myszki, ale jednak firma ta sama i nie jestem co do niej przekonany.
0 kudosego78th   @   16:17, 01.12.2015
Nie znam tej myszy i jestem ciekaw na ile dobrze wypada w porównaniu ze świetną serią minimalistycznych i precyzyjnych od strony technicznej myszy Zowie. Wygląda na tę samą klasę co Zowie FK2.

Cieszę, się że recenzujecie rzeczy profesjonalne a nie wszystko jak leci. Jest za dużo szmelcu i gadżeciarstwa w tej chwili.
0 kudosDirian   @   23:19, 01.12.2015
Cytat: ego78th
Nie znam tej myszy i jestem ciekaw na ile dobrze wypada w porównaniu ze świetną serią minimalistycznych i precyzyjnych od strony technicznej myszy Zowie. Wygląda na tę samą klasę co Zowie FK2.

To ta sama klasa sprzętu za sprawą równie udanych sensorów. Ciężko jednoznacznie wskazać lepszy wybór. Po stronie Zowie na pewno stoi niższa cena, w przypadku Razera wiadomo, że dopłacamy nieco za logo no i bajery takie jak podświetlenie.
Dodaj Odpowiedź