Profesjonalne wyrywanie kręgosłupów - relacja z Mistrzostw Polski w Mortal Kombat X

W zeszłą sobotę w warszawskim Lofcie 44 odbyły się zorganizowane przez Cenegę Mistrzostwa Polski w Mortal Kombat X. Stawką w tym pierwszym, oficjalnym turnieju wyrywania wirtualnych kręgosłupów były nie tylko nagrody rzeczowe o łącznej wartości dziesięciu tysięcy złociszy ale również mistrzowski pas oraz możliwość reprezentowania kraju na międzynarodowym wielkim finale Mortal Kombat Cup w Paryżu. W poniższym tekście dowiecie się kto przelał największą ilość osocza i dostąpi tego zaszczytu. Ale zacznijmy tam gdzie należy, czyli od początku.
Start turnieju zaplanowano na godzinę 11:00, ale szybko stało się jasne, że konieczne będzie oczekiwanie na spóźnialskich wojowników. Z tego względu zapadła decyzja o przesunięciu startu fazy grupowej na godzinę 12:30. Pozwoliło to zebranym graczom na rozegranie rozgrzewkowych pojedynków na jednym z ośmiu turniejowych stanowisk, chociaż niektórzy woleli wykorzystać ten czas na bierne analizowanie poczynań potencjalnych przeciwników bądź zwyczajnie na odpalanie kolejnych papierosów celem uspokojenia skołatanych nerwów.
Aby w trakcie zawodów wszyscy czuli się możliwie komfortowo (i by nikt nie zasłabł wskutek nadmiernego rozemocjonowania) organizatorzy zadbali o to, by nie zabrakło dodatkowych atrakcji - przez cały czas trwania zawodów konsolowi wojownicy mogli posilać się różnorakimi przekąskami i napojami (w tym również chmielowymi trunkami wyskokowymi, jednak za dodatkową opłatą). Z samym początkiem fazy grupowej pokrył się również króciutki mikroturniej dla dziennikarzy (wygrany przez Crossa). Istniała również możliwość “strzelenia sobie foci” z cosplayerami. Natknąć mogliśmy się na znanego z “Koszmaru z Ulicy Wiązów” Freddiego Krugera (który nie dostał powołania do dziesiątej odsłony “Mortala”) oraz “Scorpionicę” (Marta Gabriela Nowak) i Mileenę (Aleksandra Rogalewicz), które robiły iście piorunujące wrażenie i wyglądały jakby wypełzły prosto z Outworld i Netherrealm, a następnie przebrały się za przedstawicieli gatunku homo sapiens.
Gdy zakończył się okres oczekiwania organizatorzy zawodów zebrali ponad 80 aspirujących mistrzów celem podziału wojowników na grupy i przypomnienia ustalonych zasad. Brak możliwości wykorzystania własnych kontrolerów skutecznie utrudnił zadanie użytkownikom arcade sticków, hitboxów i innych egzotycznych metod sterowania, chociaż od samego początku wiadomo było, że turniej zostanie rozegrany na oficjalnych padach DualShock 4. Pojedynki w grupach przeprowadzano do dwóch wygranych walk na zasadach “single elimination” - w praniu oznaczało to, że porażka wiązała się z wykreśleniem z listy pretendentów i pożegnaniem z dalszą zabawą, co skutecznie podniosło poziom emocji przy turniejowych standach.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler