James Bond: Quantum of Solace - recenzja filmu!


Zidan @ 17:34 10.11.2008

Wydany w 2006 roku film Casino Royal wzbudził tyle kontrowersji i dyskusji, co chyba żaden z dotychczas wydanych epizodów z życia James’a Bond’a. Nie da się bowiem ukryć, że był to obraz całkowicie odmienny od wszystkich dotychczasowych przygód Agenta 007: drastyczny, brutalny i realistyczny.

Wydany w 2006 roku film Casino Royal wzbudził tyle kontrowersji i dyskusji, co chyba żaden z dotychczas wydanych epizodów z życia James’a Bond’a. Nie da się bowiem ukryć, że był to obraz całkowicie odmienny od wszystkich dotychczasowych przygód Agenta 007: drastyczny, brutalny i realistyczny. Na próżno było tu szukać charakterystycznej dla Agenta Jej Królewskiej Mości subtelności i ciągłego popijania Martini. Wielu miłośników starej serii poczuło się więc nieco zawiedzione tym, co zobaczyło. Na mnie jednak, nowe podejście do Bonda zrobiło ogromne wrażenie i o ile nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem jego dokonań, to Casino Royale wgniótł mnie w krzesło swoim dynamizmem, widowiskowością i realizmem akcji. Na ciąg dalszy nowych przygód 007, czekałem więc z nieskrywaną niecierpliwością.

Quantum of Solace rozpoczyna się niemal dokładnie w tym miejscu, w którym skończyła się część poprzednia, czyli na porwaniu przez Bonda tajemniczego pana White’a – powiązanego z wpływową organizacją, o której – jak się okazuje – nikt nic nie wie, nawet tajne Brytyjskie służby MI6. W zasadzie wokół tej organizacji skupia się fabuła filmu: James szuka ludzi powiązanych z potężną szajką i stara się pogrążyć jej plany. Oczywiście, to opis fabuły w najmniejszym skrócie – jest tu wiele innych wątków i dużo zwrotów akcji. Mnóstwo tu np. nawiązań do romansu głównego bohatera z Vesper – jego jedyną miłością, która – jak się okazuje – zdradziła go, ale poświęciła również życie, by agenta ratować. W filmie, oprócz nowych, czarnych charakterów, pojawi się także niejaka Camille (Olga Kurylenko) – tajemnicza niewiasta, chcąca dokonać prywatnej zemsty na jednym z gangsterów. Treść filmu jest całkiem ciekawa, jednak muszę powiedzieć, że nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak w Casino Royale - Quantum of Solace jest po prostu zbyt mało zaskakujące.



Jak można było się spodziewać, obraz przepełniony jest akcją. Już od samego początku mamy wiele różnych pościgów, bijatyk, strzelanin itd. Zrealizowano to wszystko w sposób bardzo widowiskowy, z dużą domieszką kaskaderskich popisów. To jednak w pierwszej części filmu. Później, jest nieco gorzej. W pewnym momencie akcja nie robi już takiego wrażenia, a i rozwój fabuły nie jest szczególnie zaskakujący. Przez to środek filmu może po prostu zacząć się dłużyć, choć na szczęście nie jest to długi fragment obrazu – wszystko szybko wraca na właściwe tory i produkcja znowu nabiera rozpędu, pozostają taką do końca. Niestety, bardzo łatwo odczuć brak „tego czegoś”.

Charakter filmu jest w zasadzie taki sam, jak Casino Royale. Nie ma mowy o grzecznościach i delikatności: to twarde kino pełne przemocy i brutalności. Sam Bond także nie jest ze stali i nie jest niezniszczalny: często obrywa, jest pokaleczony, ledwo uchodzi z życiem i wyraźnie cierpi z powodu zadanych mu obrażeń. Zapomnijcie też o jakiś subtelnościach – nie, ich też tu nie ma – 007 jest bezwzględny i mówiąc bardziej pospolicie – „nie szczypie się”. Co ciekawe, mniejszy nacisk położono na stosunki damsko-męskie: romansuje w zasadzie tylko z jedną kobietą i bynajmniej nie jest to wspominana Camile.

Sprawdź także:

James Bond: Quantum of Solace

Premiera: 04 listopada 2008
PC, PS2, PS3, XBOX 360, WII, DS

James Bond: Quantum of Solace jest pierwszoosobowym shooterem ze słynnym brytyjskim agentem 007 w roli głównej. Fabuła omawianego projektu bazuje na 22. części przygód sł...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):