Kończ się już! Czyli dlaczego krótkie gry mają sens?


Dirian @ 14:53 16.10.2014
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!


Kto pamięta cokolwiek, prócz ładnych widoków, z trybu fabularnego ostatnich dwóch Battlefieldów? Choć zaliczyłem obie gry, właśnie dlatego, iż ich kampanie trwały po 5-6 godzin, to nie mogę sobie zbytnio przypomnieć wartych uwagi momentów. To było kilka godzin, które uważam za zmarnowane – bawiłem się co najwyżej przeciętnie i chyba tylko chęć podziwiania graficznych wodotrysków sprawiła, iż nie rzuciłem dzieła DICE w cholerę, chwilę po rozpoczęciu zabawy. Abstrahując od tego, że BF'y skupiają się na rozgrywce sieciowej, to tego typu single-playerów zdecydowanie nie chcemy. Zrobionych na siłę, obdartych z emocji. Przypomnijcie sobie Call of Duty 4: Modern Warfare czy chociażby pierwszego Black Opsa – to przykłady zrobionych pod masy, ale jednak z pomysłem, niedługich kampanii, które najprościej w świecie warto zaliczyć.

Kończąc moje wywody, chciałem jeszcze odnieść się do jednej rzeczy, a mianowicie ceny. Ponownie posłużę się tu przykładem Zaginięcia Ethana Cartera. Całkiem ładne wydanie pudełkowe wyceniono na 79.99 zł, kod cyfrowy można dorwać nieco taniej. To jednak ceny sugerowane, co w praktyce oznacza, że grę nabędziemy nawet kilkanaście złotych taniej. Pozostaje kwestia tego, czy te 60-70 zł za 4 godziny zabawy to dużo? Wiele osób lubi porównywać koszta zakupu gry do kinowych biletów. Oznaczałoby to, że dzieło The Astronauts kosztuje mniej więcej tyle, co dwa seanse, ale już na popcorn zabrakło by nam drobnych. Osobiście uważam jednak, że takie porównania są bez sensu – raz, że do kina z reguły chodzimy ze znajomymi, więc przy okazji spotykamy się z ludźmi, co jest jednak z reguły ciekawsze od samotnego siedzenia przed komputerem, a dwa, to po prostu inny rodzaj rozrywki. Czy kosztująca 50 zł książka, zapewniająca lekturę na kilkanaście godzin, jest lepsza od podobnie wycenionej gry, starczającej na zaledwie jeden wieczór? Sami widzicie, że takie porównania do niczego nie prowadzą.



Wracając jednak do sedna – myślę, że te 60-70 zł za - nawet - czterogodzinną grę, która zapewni nam kawał dobrej zabawy, to nie jest astronomiczna kwota. Choć sam bardzo rzadko kupuję gry w dniu ich debiutu, czekając na szybko pojawiające się przeceny, to czasami pojawi się tytuł, na który jestem z góry w stanie wyłożyć te 150 zł. Ba, znam nawet pewnego bukaniera, bo któż takiej osoby nie ma wśród znajomych, któremu tak spodobało się Śródziemie: Cień Mordoru, że z kasą w zębach poleciał do sklepu po swój egzemplarz. Na niektóre gry po prostu warto wydać złotówki, bo są tego warte – tak samo jak występują filmy, które koniecznie trzeba zobaczyć w kinie (to chyba sensowne porównanie, co nie?). Najczęściej są to te tytuły, w których produkcję twórcy włożyli serce i poświęcenie, a to z reguły wystarcza, byśmy nie żałowali momentu opróżnienia portfela.

Podsumowanie moich wywodów sprowadza się do jednego – nie narzekajmy na krótkie gry i pozwólmy twórcom takowe przygotowywać. Niech będą porywające, doskonałe fabularnie i – przede wszystkim – zapadające w pamięć. Głosujmy naszymi portfelami, aby zmotywować kolejne ekipy do produkowania perełek, przy których nie spędzimy długich wieczorów, ale przez kolejne lata będziemy je wspominać jako przykłady, na to, że jednak da się stworzyć ambitne, pełne wrażeń projekty, które nie sprowadzają się wyłącznie do monotonnego masakrowania kolejnych fal przeciwników.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosUxon   @   15:57, 16.10.2014
Jeśli chce się docenić jakość gry, naprawdę się ją lubi, to jej długość nigdy nie przytłacza. I w sumie dziwne, że komuś może się podobać, że szybko się kończy. Ale jeśli ma się jedynie parcie na przejście wszystkiego co leci, by być cool i hardkorem na fejsbuku czy innym śmiesznym tworze, służącym jedynie do lansu, to stanowi to dla takich ludzi problem. I im krócej, tym lepiej, bo odfajkowane. Osobiście wolę zagrać w trzy, cztery gry w ciągu roku i mieć satysfakcję z pełnego ich poznania, doceniając wszelkie szczegóły. Czy słuchając muzyki kupuje się płyty, by raz odsłuchać i mieć ją odbębnioną, czy docenić kunszt artystów ją tworzących? Tutaj jest analogicznie.
0 kudosshuwar   @   17:02, 16.10.2014
Zgodzę się, jest zapotrzebowanie na krótkie gry. Sam takich szukam, bo nie zawsze chce mi się angażować na miesiąc. Gram średnio 1-2h dziennie, więc tytuł, który daje 6h zabawy to 5 dni rozrywki. Tylko, że szukając takich tytułów zawsze zestawiam jej długość z ceną. 70 zł jak dla mnie za 4h to i dużo i mało, choć powoduje, że z kupnem wstrzymam się, gdy cena będzie oscylować w granicach 40 zł = 10 zł / 1h grania.
0 kudosFestus_   @   20:44, 16.10.2014
Ja niedawno skończyłem mój kolejny tytuł AAA - Watch Dogs. Przejście kolejnych misji odkładałem na tydzień, dwa, bo tylko w weekendy mam czas na dobranie się do komputera na więcej niż godzinkę. Gra nie wciągnęła mnie jakoś specjalnie, ale momentami byłem ciekaw co się wydarzy i przytłaczał mnie właśnie brak czasu na to, żeby przysiąść do gry porządnie.
Przeczytałem recenzję Zaginięcia Ethana Cartera i doszedłem właśnie do wniosku, że krótki czas tej gry będzie miłą odmianą, co było świetną decyzją. Grą jestem zauroczony! Jej klimat i grafika, to strzał w dychę przez co niczym nie wyróżniający się gameplay w ogóle nie ma znaczenia! I tu pojawia się paradoks tej gry - chciałoby się, żeby była dłuższa ; )
Dlatego bez względu na długość gry najważniejsze jest, co gra sobą prezentuje, abyśmy odczuwali radość z grania i wracali do niej myślami. A ze względu na to, że mnóstwo ludzi ma coraz mniej czasu, krótkie gry zawsze znajdą nabywców.
0 kudosfrycek88   @   21:00, 16.10.2014
To zależy czy gra jest dobra. Jak gra jest krótka ale ciekawa to jestem w stanie mizerną długość przeboleć, z drugiej strony granie w długą słabą grę to katorga. Z drugiej strony jeśli gra kosztuje 200 lub 170 zł i trwa trzy godziny to trochę przegięcie.
0 kudostomekreg   @   10:36, 17.10.2014
Oby producenci nie wpadali w pewną skrajność, polegającą na wydawaniu dodatków i sprzedawanie jak pełnoprawnej podstawki. Mam tu na myśli np. ostatnią część "Metal Gear Solid". W podobną praktykę wpada "Dead Man Walking" tyle że tu producent chociaż nie ściemnia i wydaje "Chaptery" tylko jak się tak doda koszt każdej części osobno to wychodzi całkiem niezła sumka.
0 kudospetrucci109   @   11:44, 17.10.2014
A mi się wydaje, że tak jak i we wszystkim tak i w grach najlepszym rozwiazaniem jest zachowanie pewnych proporcji. Jak gra jest za krótka to niedobrze bo nie zdąży nas porządnie wciągnąć, a jak za długa to też niedobrze bo potrafi zmęczyć na tyle, że nie mamy ochoty jej dalej przechodzić. Najlepszy jest zloty środek - chociaż jesli już szala miałaby się przeważyć w którąś stronę to lepiej jest zostawić delikatny niedosyt niż przesyt (co tyczy się nie tylko gier ale i wszelakich przejawów szeroko pojmowanej rozrywki).
Osobiście dla mnie najważniejsza w grach jest wciągająca historia - jeśli ten warunek jest spelniony to tak na prawdę nie ma znaczenia, czy gra ma 40 godzin (jak Mass Effect, czy Wiedźmin), czy 6 (jak Outlast).
0 kudosSzymono111   @   12:19, 17.10.2014
Jako gracz uważam, że potrzebujemy gier długich, jak i krótkich. Po co? By mieć porównanie. Gdy przechodzę kolejnego słabego COD-a, w jakieś 6-8h, to wiem, że gdzieś tam jest RPG, które ukradnie mi nawet 300h z życia. po prostu, to jest uwarunkowane gatunkiem i targetem. Gry dla casuali są krótsze i prostsze, a dla hardcorowych graczy dłuższe i bardziej złożone, z tym że to nie jest reguła.
0 kudosdenilson   @   21:26, 17.10.2014
Segmentacja rynku. Twórcy nie robiliby takich gier jakby nie było popytu. Miałem styczność z różnymi grami o różnej długości rozgrywki. Niektóre muszą być długie jak RPG czy symulatory jak GT4. Zwłaszcza GT 4 nie da się szybko przejeść bo długo dochodzi się do jako takiej wprawy. Tylko sprawa jednostkowa determinuje czy ogarnie się i chce się masterować.

Ostatnia krótka gra u mnie to Rochard. Zajęło mi to ok. 7 godzin i nie przeszkadzało mi, że taka krótka. Z drugiej strony takie jRPG P3P zajęło mi ponad 105 godzin.
0 kudosFox46   @   12:15, 19.10.2014
Zależy co mamy na myśli pisząc krótkie, bo np: fpsy są zbyt krótkie ogólnie gra powinna starczyć na 8-10H by być zadowolonym z zakupu. 6H to dla mnie przegięcie bo wydajesz na grę 120zł by mieć 6H gry, bo innego kupić w promocji ale na to zaś trzeba poczekać kilka dobrych miesięcy.

Lubię długie gry, krótkie są ok ale tylko na raz, bo jakoś drugi raz nie chce mi się masterować krótkiej gry. Zwłaszcza że są takie tytuły które trzeba przechodzić 2-3 razy pod rząd. W przypadku tych długich, są tak skonstruowane że wymasterować je można za pierwszym podejściem (długim bo długim ale pierwszym)
0 kudosnovy13   @   10:13, 21.10.2014
Ja ostatnio jestem na etapie potrzeby krótkich gier bo ostatnio nie udaje mi się ukończyć gier. Może są już bardziej nudne niż inne gry kiedyś dlatego wole krócej zagrać i ukończyć zanim się znudzę. Ostatnia gra której poświęciłem dużo czasu to Skyrim jakieś prawie 3 lata temu i to było pół roku, od tego czasu raczej krótsze gry mi "wchodzą". Ostatnie lata to można wymienić tytuły dla których bardziej mi się chciało grać to Diablo 3, Bioshock Infinite i Metro Last Light ale są to gry raczej krótsze, gry RPG są z tych dłuższych ale ostatnio nic ciekawego mi nie wpada w ręce
0 kudosamdep50   @   00:18, 22.10.2014
Cytat: Uxon
Jeśli chce się docenić jakość gry, naprawdę się ją lubi, to jej długość nigdy nie przytłacza. I w sumie dziwne, że komuś może się podobać, że szybko się kończy. Ale jeśli ma się jedynie parcie na przejście wszystkiego co leci, by być cool i hardkorem na fejsbuku czy innym śmiesznym tworze, służącym jedynie do lansu, to stanowi to dla takich ludzi problem. I im krócej, tym lepiej, bo odfajkowane. Osobiście wolę zagrać w trzy, cztery gry w ciągu roku i mieć satysfakcję z pełnego ich poznania, doceniając wszelkie szczegóły. Czy słuchając muzyki kupuje się płyty, by raz odsłuchać i mieć ją odbębnioną, czy docenić kunszt artystów ją tworzących? Tutaj jest analogicznie.

Zgadzam się całkowicie z powyższym. Puszcza oko
Dodam, że ja lubię grać równolegle w 2-3 gry, możliwie różniące się od siebie, ale takie, które ma się ochotę dobrze poznać i "przejść wzdłuż i wszerz".

Do tego dorzucę jeszcze gry, nie preferowane raczej przez większość tutaj, czyli gry "bez końca".
Czyli typu SimCity lub typu The Sims.
Może to być tworzenie świata / budowanie / upiększanie itd. Mam potrzebę tworzenia i lubię gry, które częściowo ją zaspokajają.
Kiedy coś mi się podoba i lubię to, to lubię do tego wracać. Dla mnie gra na kilka godzin, to wyrzucone pieniądze. Puszcza oko
0 kudosshuwar   @   07:10, 22.10.2014
Zdarza mi się grać w 2 gdy równolegle ale muszą to być zupełnie inne gatunki, np. RPG i wyścigi / strzelanki. Obecnie siedzę już nad TES online już z 60-70h i nadal mi mało a za miesiąc czeka mnie DAI i chyba dla odpoczynku będę potrzebował czegoś krótkiego do ogrania, by odpocząć.
0 kudosKreTsky   @   12:58, 23.10.2014
Długie gry są przyjemne, nawet jak gramy tylko w weekendy. Problemem są gry, które są wydłużane na siłę przez różne żmudne bajery, a tak się teraz osiąga 25h grania.
0 kudosshuwar   @   12:56, 07.11.2014
No i skusiłem się, czekam na premierę DAI i mam z tydzień wolnego czasu i okazuje się, że taka krótka gra jest jak znalazł dla mnie na tą chwilę Uśmiech
Dodaj Odpowiedź