Dziesięć najwyżej ocenianych polskich gier według portalu Metacritic.com
MIEJSCE 4
Xpand Rally (PC)
średnia ocen według Metacritic - 82
Chyba największe zaskoczenie na liście - mało kto bowiem jest świadomy, jak ciepło przyjęta została pierwsza poważna gra wyścigowa Techlandu. Nasza własna odpowiedź na kolejne odsłony Colin McRae Rally czy grę Richard Burns Rally okazała się nie tylko kompetentna, ale wręcz dość zaskakująca, choć po dziesięciu latach od premiery nie robi już większego wrażenia.
Bez względu na dość poważny wiek, Xpand Rally po dziś dzień oferuje ekscytujące rajdy z pogranicza WRC i Rally Cross, zaawansowany system tuningu, wpływający bezpośrednio na sposób prowadzenia samochodu, system zmiennej pogody, jak również edytor ChromEd, umożliwiający własnoręczne stworzenie kolejnych tras, przy użyciu dość intuicyjnego interfejsu. Co prawda obecnie zdecydowana większość potencjalnych graczy wybierze świetną serię DIRT, aczkolwiek warto odświeżyć sobie, teoretycznie rzecz biorąc przynajmniej, najlepszą rodzimą grę wyścigową - wszakże nie znalazła się ona na bardzo wysokim, czwartym miejscu bez powodu.
MIEJSCE 3
Bulletstorm (X360)
średnia ocen według Metacritic - 84
Prestiżowe podium otwiera druga strzelanka studia People Can Fly i zarazem ostatnia ich pełnoprawna produkcja, zanim zostali wykupieni przez Epic Games. I tym razem polscy specjaliści od FPS-ów sięgnęli po proste założenia rozgrywki, choć system skill shotów oraz rankingowa rywalizacja z innymi graczami nieco ją unowocześniły. Główna zasada jest prosta - im bardziej kreatywnie podejdziemy do tematu eksterminacji, tym lepiej zostaniemy ocenieni. Zaaplikowanie gagatkowi "Głębokiego gardła" czy "Tylnego wejścia" nie tylko wywołuje niekontrolowane salwy śmiechu, ale także niepohamowaną, sadystyczną wręcz satysfakcję.
Dodając do tego dość ekscentryczne postaci (tak, generale Serrano, patrzę w pańskim kierunku) i często absurdalne dialogi może się okazać, że Bulletstorm to jednocześnie najbardziej "niepoważna" produkcja na tej liście, co samo w sobie jest dodatkowym atutem. W końcu, zarówno Graysonowi Huntowi, jak i całej grze zresztą, na pewno nie można odmówić uroku, choć zdecydowanie nie przełożyło się to na ilość sprzedanych sztuk. Nie udało się przekroczyć nawet miliona, a szkoda, bo potencjał był ogromny.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler