RetroStrefa - Tomb Raider: The Angel of Darkness


juve @ 23:00 10.04.2014
Patryk "juve" Jankowski
Jestem szczęśliwym, wieloletnim i oddanym użytkownikiem konsol PlayStation. Lubię dopracowane, rozbudowane i ambitne gry wideo z najwyższej półki. Osobiście znam Solid Snake'a, z Larą Croft umawiałem się na randki i mieszkam w Residencji. Rzekłem.

Wiele marek, które na pierwszym PlayStation odniosły ogromny sukces komercyjny i stały się symboliczne w społeczności graczy, stanęło przed trudnym wyzwaniem wejścia na rynek PlayStation 2. Wśród nich znalazła się również seksowna Lara Croft, której wcielenie zatytułowane Tomb Raider: The Angel of Darkness wzbudzało ogromne emocje przed premierą, jak i długie miesiące po niej.

Wiele marek, które na pierwszym PlayStation odniosły ogromny sukces komercyjny i stały się symboliczne w społeczności graczy, stanęło przed trudnym wyzwaniem wejścia na rynek PlayStation 2. Wśród nich znalazła się również seksowna Lara Croft, której wcielenie zatytułowane Tomb Raider: The Angel of Darkness wzbudzało ogromne emocje przed premierą, jak i długie miesiące po niej. Jak po tych wszystkich latach oceniam Anioła Ciemności? Zapraszam do lektury!



Tomb Raider: The Angel of Darkness to kolejna cześć przygód znanej na całym świecie pani archeolog, Lary Croft. Produkcja stanowiła swego rodzaju przełom w liczącej już kilkanaście lat serii i określana była przez samych twórców, studio Core Design, mianem gry nowej generacji. Wtedy oczywiście dotyczyło to wkroczenia marki na nowy, rozrastający się rynek, czyli posiadaczy PlayStation 2. Gra trafiła do nas 7 lipca 2003 roku i wzbudzała ogromne zainteresowanie mediów, prasy i społeczności graczy. Fabuła zaserwowała nam niebywały twist, ponieważ piękna pani archeolog porzucała ciemne grobowce i klimat rodem z Indiany Jonesa, na rzecz ciekawej, mrocznej intrygi z elementami okultystycznymi. Akcja rozpoczyna się niejako po wydarzeniach z części czwartej, kiedy Larze udaje się uciec z pewnego grobowca. Panna ma jednak wielki żal do swojego przyjaciela i mentora sprzed lat, niejakiego Von Croy'a, którego zamierza odwiedzić w stolicy Francji. Historia startuje w jego mieszkaniu, w centrum Paryża, gdzie dochodzi do krwawego incydentu. Starzec ginie, lokalna policja oskarża o to Croftównę, a ona sama musi odnaleźć morderców, zapobiec dalszemu rozlewowi krwi i oczyścić swoje imię.

Trzeba przyznać, że akurat ta odsłona serii, pod względem scenariusza, jest najlepiej trafiającą w moje serce. Otrzymamy ciekawą opowieść, która trzyma w napięciu i niepewności do samego końca. Scenariusz to jedna z zalet projektu, a kolejną jest umiejscowienie akcji. Zabierze nas ona do Paryża i Pragi, gdzie oczywiście odwiedzimy grobowce, wykopaliska, laboratoria, muzea czy kościoły. Najciekawszą lokacją jest Paryż i jego zapomniany dystrykt. Core Design postawiło na wierne odwzorowanie tej lokacji, toteż mogliśmy fascynować się (w tamtym okresie) poziomem grafiki. Pokoje, sklepiki, wnętrza budynków, kościół, kanały, park - wszystkie lokacje zostały zaprojektowane z dbałością o najmniejsze szczegóły. Autorzy zadbali również o świetną grę świateł i wysokiej jakości modele postaci. Ten ostatni przypadek warto analizować pod względem samej Lary Croft i bohaterów pobocznych. Piękna pani archeolog dojrzała, zmieniła swój styl, odziała się w dżinsową kurteczkę i okulary. Jej sylwetka została zaprojektowana od podstaw. Otrzymaliśmy nowy, dojrzalszy wyraz twarzy, ale pozostałe "wdzięki" bohaterki pozostały na swoim miejscu. Po latach wydaje mi się, że tamta postać najbardziej pasowała do osobowości protagonistki. Warto tutaj wspomnieć, że heroinę po raz pierwszy w historii wspierał drugi protagonista, niejaki Curtis.



Rozgrywka pozostała praktycznie bez zmian, chociaż autorzy nieznacznie przemodelowali jej charakter. Głównym elementem pozostawała eksploracja otoczenia, rozwiązywanie zagadek, kolekcjonowanie przedmiotów i walka. Tej ostatniej było nieco mniej, z gry wyrzucono dwa charakterystyczne pistolety, a Lara zyskała umiejętność walki wręcz. To jednak największa wpadka autorów gry. Starcia były wolne, toporne i kompletnie nieskuteczne. Podobnie sprawa się miała ze skradaniem. Protagonistka miała możliwość przylegania do ścian, czy swobodnego przemykania poza wzrokiem oponentów, co jednak kompletnie mijało się z potrzebami rozgrywki. Etapów gdzie z tego korzystamy było naprawdę niewiele. Ostatnim, tym razem udanym elementem gameplay'u, były rozmowy i prowadzenie śledztwa. Pamiętam jak dziś, kiedy twórcy w kilku publikacjach przechwalali się, że będziemy mieli możliwość ingerencji w dialogi bohaterów. Rzeczywiście tak było, mieliśmy realny wpływ na to, co wypowiadała Lara, a jej decyzje rzutowały na wydarzenia na ekranie. Mogliśmy w ten sposób utrudnić (wpadka w rozmowie) lub ułatwić sobie przygodę.

Z drugiej strony, twórcy zaniedbali sterowanie, które doprowadziło wielu fanów marki do frustracji. Bohaterka reagowała na wszystkie komendy z dużym opóźnieniem. Sytuacji nie poprawiał nawet fakt, że protagonistka miała kilka nowych ruchów. Tragicznie rozwiązano kwestię ustawiania się względem przeszkód - panna traci kontrolę nad samą sobą i potrafi kręcić się wkoło i odbijać od przeszkód. Wymuszenie na Larze przesuwania się na boki to istna katorga, co więcej, bardzo ciężko jest też ją ustawić do skoku. Te wszystkie wpadki rzutują na niedokładność sterowania, a trzeba przyznać, że poziom wyzwania został zachowany na wysokim poziomie, co mocno potęgowało frustrację. Na domiar złego, czasowe "akcje" potrafią być zmorą dla nieobeznanych w sterowaniu. Po dziś dzień wspominam męczarnię, jaką autorzy zaserwowali nam w The Angel of Darkness.



Gdyby ten tytuł spełnił pokładane w nim nadzieje, marka wyglądałaby zupełnie inaczej niż dzisiaj. Anioł Ciemności to w mojej opinii bardzo nierówny, ale ponadczasowy i klimatyczny tytuł. Core Design wypracowało fenomenalny obraz i wizualizację, miało mnóstwo ciekawych pomysłów, ale poległo na ich wykonaniu. Tytuł zakupiłem w dniu premiery, ponieważ byłem, jestem i będę wielkim fanem Tomb Raidera. Dziś można go dorwać za kilka groszy na aukcjach internetowych, lub na platformach cyfrowych. Polecałbym jednak zaopatrzyć się w wersję konsolową, albo zakupić kontroler do PeCeta. Sterowanie potrafi bowiem doprowadzić do szewskiej pasji. Jeżeli dasz drugą szansę pięknej Larze Croft, to czeka na Ciebie bardzo długa, barwna, ciekawa i wciągająca rozgrywka. Ta gra potrafi wyrwać nawet trzydzieści godzin z życia gracza, a pokażcie mi dzisiaj produkcję singlową, której także się to udaje!

Sprawdź także:

Tomb Raider: The Angel of Darkness

Premiera: 09 lipca 2003
PS2, PC

ara Croft powraca w swym najmroczniejszym dotąd wydaniu, w grzeTomb Raider: Angel of Darkness! Jeszcze raz, najsłynniejsza pani archeolog wszech czasów wyruszy na pełną n...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   00:55, 11.04.2014
Chyba jedna z najgorszych odsłon jakie powstało. Dobrze że nie zrobili kontynuacji, chociaż TR nigdy nie miał kontynuacji tych pobocznych odsłon.
0 kudosPabloMG   @   07:51, 11.04.2014
Tomb Raider: The Angel of Darkness mogło być dobrą grą ale Core był naciskany żeby wydać szybciej grę, sporo rzeczy z bety wycięto a szkoda by urozmaiciły rozgrywkę, brak znaku markowego Lary dwóch pistoletów i masa błędów graficzny. Czytałem o reedycji gry robionej przez fanów Tomb Raider: The Lost Dominion ma przywrócić oryginalny projekt i założenia gry, załączam link https://www.thelostdominion.com/ jest jedno ale projekty fanowskie rzadko są kończone Uśmiech
0 kudosdenilson   @   10:41, 11.04.2014
Ogrywałem bardzo krótko na jednym ze stoisk w jakimś sklepie RTV w dniu premiery. Cała oprawa i klimat odmienny od wcześniejszych części spodobał mi się. Jednak odnośnie sterowania to było jednak za krótko by zobaczyć jak ono kulawe jest.

Muszę sobie przejść od nowa wszystkie części TR. Narobiliście mi ochoty na powtórną przygodę.
0 kudospawelecki96   @   19:01, 11.04.2014
Mój pierwszy Tomb Raider Szczęśliwy Pamiętam jak pierwszy raz w to grałem, Lara wywarła na mnie ogromne wrażenie. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że to najsłabsza odsłona serii. Był ciekawy pomysł, ale jego wykonanie leży. Mimo to sentyment pozostał Uśmiech Mam nawet walające się gdzieś krążki z Playa z Aniołem Ciemności więc nie wykluczone, że jeszcze kiedyś zagram.
0 kudosfebra1976   @   11:24, 12.04.2014
To jedyny Tomb Raider którego nie ukończyłem, ba nie doszedłem nawet do połowy.
Szkoda podwójna, zepsuto grę, a mi chęci do grania w "Tomby"
0 kudosUxon   @   10:28, 13.04.2014
Cytat: pawelecki96
Był ciekawy pomysł, ale jego wykonanie leży

Dokładnie tak. Gdyby mechanika gry była bardziej dopracowana, przy pozostawieniu innych aspektów na swoim miejscu, to być może byłaby to najlepsza gra z tej serii. Sterowanie jest tam tragiczne, pomysł z walką wręcz zupełnie chybiony, a wchodzenie po schodach to już w ogóle żenada. Nie wszystko wypaliło tak jak powinno, ale i tak bawiłem się przy tej grze dużo lepiej niż przy najnowszym TR.
0 kudospawelecki96   @   12:04, 13.04.2014
Nigdy nie zapomnę jak trzeba się było przygotowywać do każdego jednego skoku i kombinować z jakim wyprzedzeniem nacisnąć odpowiedni przycisk żeby Lara zareagowała na czas Szczęśliwy Chociaż nowy TR bardzo mnie do siebie przekonał, to AoD wspominam dość miło właśnie dzięki klimatowi i takiej odskoczni od formuły pozostałych odsłon.
0 kudosUxon   @   17:32, 13.04.2014
A grałeś może w The Last Revelation (TR 4)? Dużo trudniejsza niż AoD i chyba nawet niż genialna jedynka. Jeśli nie miałeś okazji się z tą częścią zmierzyć to serdecznie Ci polecam, wyzwanie dla szarych komórek, tak jak i gimnastyka dla palców gwarantowana. Świetna gra.
0 kudosguy_fawkes   @   00:27, 06.02.2018
Właśnie ukończyłem. Na tej odsłonie wieszano psy i spodziewałem się czegoś naprawdę kiepskiego, tymczasem dostałem bardzo kompetentny tytuł, który wiele rzeczy robi dobrze i rozwija formułę serii. Jest eksploracja, są zagadki (choć to wszystko jakby nieco mniej zagmatwane), do tego doszła wyrazista historia i bohaterowie. Całość wygląda znakomicie, bo większość lokacji zaprojektowano z dbałością o detale, a Lara zyskała nowe ruchy ułatwiające życie (np. zautomatyzowane korzystanie z drabin). Niestety, pośpiech nie przysłużył się jakości - zgadzam się, sterowanie to największa bolączka. To już nie ta sama, ruchliwa Lara i całe szczęście, że sekwencji na czas nie ma dużo. Co ciekawe, sposób jej kontroli zaczyna się doceniać, kiedy protagonistą staje się ktoś inny, kogo cut-scenki reklamują niesamowitymi zdolnościami, a w praktyce okazuje się, że nie potrafi nawet biec sprintem.

Za nietrafiony pomysł uważam pseudo-rozwój postaci - Lara niby rozwija siłę i może oddawać dłuższe skoki, ale jest to całkowicie nieczytelny system, wymagający kombinowania z każdym elementem otoczenia. Tymczasem, po tylu przygodach w poprzednich częściach, gdzie mogła wisieć sobie godzinami nad przepaściami, wmawianie graczowi, że oto nagle to tylko kruszyna z krwi i kości, jest naiwne. Dodatkowo skopano strzelanie (po cholerę tu skradanie i walka wręcz...?!), a jakby tego było mało, zniknęły ikoniczne pistolety, nie ma także sekretów.

Mimo wszystko AoD bardzo mi się podobało i jestem daleki od myślenia, że to Daikatana Tomb Raiderów. Czas gonił Core Design i niestety zemściło się to na grze...
0 kudosTheCerbis   @   04:20, 06.02.2018
Ładnie jedziesz z tymi przygodami Lary. Też miałem takie ambitne plany, lecz po przejściu jedynki odpuściłem. Nie przeczę jednak, że chciałbym spróbować kontynuacji.
0 kudosguy_fawkes   @   07:31, 06.02.2018
Dziękuję. Uśmiech Były trudne momenty, ale po jedynce sytuacja stała się trochę łatwiejsza. We wszystkie grałem na lapku i niektóre części sprawiały sporo problemów - a to wysypywanie się na starcie, a to straszna rzeźba, by grać na padzie. Momentami miałem ochotę po prostu kupić cyfrówki i przejść niektóre na PS3, ale wytrwałem. Trójka była najdłuższa, w dwójce najwiecej czasu zjadło mi użeranie się z technikaliami, a piątka wysypywała się przy 9/10 uruchomieniach.
Niemniej zebrałem po drodze masę cennych doświadczeń i przede wszystkim mam teraz własne zdanie o serii. Tak już mam, że nie lubię zaczynać jakiejś serii od środka, tylko muszę od samego początku, jaki by on nie był. Uśmiech
Teraz tylko przede mną oszacowanie, czy grać w Legendę, Anniversary i Underworld nadal na PC (muszę sprawdzić wydajność i sterowanie), czy kupić HD Trilogy na PS3, czy też samego Underworlda na X360.
0 kudosTheCerbis   @   10:42, 06.02.2018
Mam podobnie z zaczynaniem od początku. Chociaż niekiedy bywają wyjątki, ale i tak niemal zawsze zaczynam od pierwszej części danej serii. Może jednak wyciągnę niedługo to pudełko z PKK i zainstaluję dwójkę. TR2013 też czeka, aż przejdę wszystkie poprzednie.
Dodaj Odpowiedź