RetroStrefa - Call of Duty
United Offensive, aczkolwiek wyszedł spod rąk innego developera, stanowił godne uzupełnienie oryginału, przy okazji windując poziom trudności. Zbierając jednak do kupy wnioski na temat pierwszego Call of Duty, należy się jeszcze pochylić nad jego oprawą. Przerobiony silnik Quake’a III sprawdził się znakomicie – szczególnie imponująco prezentowały się eksplozje, zaś ostrość tekstur i design map nawet dziś godnie opierają się upływowi czasu, gdy znów wygrywałem II WW, tym razem już na dużym monitorze w rozdzielczości full HD. Activision rozumiało, że nie ma sensu szczędzić pieniążków na developing – CoD trafił bowiem na złoty okres drugowojennych strzelanek. Michael Giacchino stworzył odpowiednio epicki soundtrack – co prawda nie tak wybitny, jak w Allied Assault, ale i tak od strony muzycznej nowa seria prezentowała się godnie. Miło słuchało się również odgłosów broni z epoki – soczysty dźwięk strzału i przeładowania Springfielda z lunetką do dziś rozbrzmiewa w mojej głowie, ilekroć zacznę wspominać dawne dzieje. Kasy wystarczyło nawet na zatrudnienie Jasona Stathama, brytyjskiej gwiazdy kina akcji, by użyczył głosu sierżantowi Watersowi.
Dziś seria ma już ponad 10 lat i choć wąsy kapitana Price’a wyglądają na więcej, szarpanie w pierwszego CoD-a wciąż przynosi masę radości i to bez akompaniamentu w postaci dyskusji o tym, jaki procent gry to zasługa kombinacji CTRL + C i CTRL + V. A czy Wy zatknęliście flagę z sierpem i młotem na dachu Reichstagu? Dajcie znać w komentarzach.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler