Zasłyszane na Mieście - opinie twórców gier o interaktywnych powieściach i samograjach


zvarownik @ 15:08 05.11.2013
Kamil "zvarownik" Zwijacz


Matt Kempke, projektant w niemieckiej firmie Daedalic Entertainment, który pracował między innymi przy The Night of the Rabbit stwierdził, że:

”Takie gry są świetne w opowiadaniu historii i wzbudzaniu emocji, ponieważ skupiają się na interakcji gracza z konkretną sceną lub częścią historii. Tradycyjne przygodówki skupiają się na historii, ale mechanika rozgrywki polega na rozwiązywaniu zagadek. Dla wielu graczy jest to problemem, ponieważ nie lubią rozwiązywać zagadek. Natomiast te interaktywne filmy oferują różnorakie formy interakcji z historią, np. przez zwykłe prowadzenie rozmów, czyszczenie zębów czy unikanie śmierci w scenkach QTE. To jest łatwe dla graczy i jest bliższe historii, która szybciej posuwa się przez to do przodu.

Obecnie panuje tendencja do upraszczania wszystkich gatunków. Nowy Tomb Raider czy ostatni Far Cry są znacznie łatwiejsze, niż wcześniejsze odsłony. Z jednej strony to źle, ale z drugiej, obecnie ludzie nie mają tyle czasu na granie co kiedyś. Często te gry są grane przez osoby, które wychowały się na tej formie rozrywki, a teraz mają rodziny, dzieci i mało czasu. Gry w stylu Heavy Rain starają się uczynić historię przystępniejszą dla szerszej publiczności, niemniej to ciągle są gry, ponieważ wymagają interakcji, grania w nie.”




Jako ostatniego zacytuję Grega Jonesa z firmy 505 Games:

”Na pewno nie zgadzam się z twierdzeniem, że produkt z wolniejszym tempem i naciskiem na narrację nie jest grą. Myślę, że porównanie do filmów będzie na miejscu. Za film uznajemy fanowski obraz, w którym występuje 2 bohaterów, jak i wielką produkcję Michaela Bay’a z 100 charakterów i milionami dolarów budżetu. Każda forma rozrywki ma wiele podkategorii, dopasowanych do różnych gust widowni, ale czy znaczy to, że jeden produkt jest mniej lub bardziej filmem/książką/grą niż inny z danej kategorii?

Gry w stylu Limbo, Brothers: A Tale of Two Sons, Flower, Heavy Rain, itd. z pewnością wywołują więcej emocji u gracza, niż przeciętna gra akcji, ale nie wpływa to na to, że są grami. Inne nie znaczy gorsze. Wszystkie wymienione tytuły wymagają interakcji gracza tylko w inny sposób.”


Jak widać, wszystko sprowadza się więc do tego, że... gry, to gry. Jedne przyciągają nas rozgrywką, inne historią, kolejne starają się łączyć oba światy, ale najważniejsze, żeby gracz miał w nich co robić, żeby wpływał na losy bohaterów i odczuwał z tego satysfakcję. Poza tym nie ma co narzekać na te samograje, w końcu liczy się to, że mamy mnóstwo gatunków do wyboru.

Teraz chętnie poznamy Wasze zdanie w temacie, zachęcamy zatem do rozmowy w komentarzach, poniżej.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?