Retrostrefa - Metal Gear Solid 2: Sons of Liberty


StormFire @ 15:26 15.08.2013


Sam podtytuł już na to wskazuje – Synowie Wolności było ugrupowaniem patriotów walczącym z ustawą stemplową jeszcze sprzed czasów rewolucji amerykańskiej. Podczas pierwszej części gry, gdzie jako Snake infiltrujemy tankowiec transportujący nowy typ Metal Geara, istota tej nazwy nie jest szczególnie ważna. Sprawa staje się nieprzyjemna, gdy miano tak ważne dla kraju Wuja Sama przywłaszcza sobie organizacja terrorystyczna dwa lata później. Zbrodniarze przejmują kontrolę nad zamorskim ośrodkiem utylizacji niebezpiecznych substancji, Big Shell, żądając 30 miliardów dolarów. Niespełnienie ich prośby wiąże się ze zniszczeniem konstrukcji i tym samym spowodowanie największej katastrofy środowiskowej w historii. Chcąc pokazać, że nie ma z nimi żartów, terroryści przetrzymują 30 zakładników z prezydentem USA na czele. Właśnie wtedy do gry wkracza Raiden, najnowszy nabytek organizacji FOXHOUND, z zadaniem zabezpieczenia struktury i uratowania głowy państwa. W osiągnięciu celu będzie mu przeszkadzać nie tylko horda rosyjskich najemników, ale także elitarne ugrupowanie Dead Cell, skupiające w swych szeregach plejadę najdziwniejszych osobistości, jakie widział ten świat.



Właśnie oni byli przyczyną kolejnego zgrzytu pomiędzy Kojimą, a niektórymi fanami. Jeżdżący na rolkach spec od bomb nazywany Fatman, lubujący się w smaku krwi mistrz noża Vamp, czy niemogąca umrzeć, ciemnoskóra piękność imieniem Fortune to tylko mały skrawek barwnych postaci, aczkolwiek dla wielu okazały się zbyt odrealnione. Większość nadzwyczajnych umiejętności wyjaśnia się podczas trwania rozgrywki, jednakże nie przeszkodziło to części graczy skreślić przez to całą serię. Szkoda, gdyż ich zdolności są tylko innym rodzajem tuszu pozwalającym na ukazanie motywacji i emocji. Przedstawicielka płci pięknej jest podręcznikowym przykładem bohatera tragicznego tracącej bliskich, ale bez możliwości dołączenia do nich ze względu na swój dar. Najważniejszym celem rolkarza pozostaje ostateczny test swoich zdolności i konfrontacja z dawnym mistrzem. Jedynie nożownik pozostaje w dalszym ciągu w cieniu i nie otwiera się przed graczem, ale to tylko potęguje ciekawość względem niego.

Nie zabrakło również malkontentów w kwestii samego prowadzenia historii. W istocie, znalezienie produkcji z podobną ilością nagromadzenia nowych i sensownie użytych wątków nie należy do najprostszych zadań. Napięcie rośnie powoli, niemniej moment kulminacyjny jest wypełniony po brzegi zwrotami akcji do tego stopnia, iż zostawia gracza kompletnie zdezorientowanego i jednocześnie daje początek kolejnej charakterystycznej cesze serii – skomplikowaniu fabuły. Wszystko to powoduje, iż Sons of Liberty bardziej przypomina pomost pomiędzy jedynką, a kolejnymi częściami, mającymi wyjaśnić niezwykłe doświadczenie, jakim było zakończenie. Całość wydarzeń naturalnie została przedstawiona za pomocą cut-scen bijących kolejny rekord długości. Choć świetnie wyreżyserowane, trzymające w napięciu, tak zajmują niemal połowę czasu gry (można nawet zapisać stan gry podczas ich trwania!), przez co niektórzy zastanawiali się, czy nie mają już do czynienia z interaktywnym filmem. Patrząc z perspektywy czasu – nawet nie mają pojęcia, jak bardzo się mylili.



Raiden? Raiden! RAIDEN!

Wspomnianym we wstępie znajomym elementem bez wątpienia staje się rozgrywka przechodzą drobną ewolucję, zamiast rewolucji. Nadal mamy do czynienia z nieco uproszczoną skradanką, odchodzącą od rozwiązań wprowadzonych w serii Hitman czy Splinter Cell. Bohater w dalszym ciągu porusza się wyprostowany, zupełnie ignorując typową dla tajnych agentów pozycję w kucki, a strażników interesuje tylko to, co mają w zasięgu swojego stożka widzenia. Mimo słabego wzroku, ich słuch jest bardzo wyostrzony, dlatego należy uważać po jakiej powierzchni się stąpa, a i przebieganie tuż za plecami może okazać się zgubne.

Sprawdź także:

Metal Gear Solid 2: Substance

Premiera: 28 marca 2003
XBOX, PC, PS2

"Metal Gear Solid 2: Substance" jest rozbudowaną wersją "Metal Gear Solid 2: Sons Of Liberty". Dodano zupełnie nowe tryby gry, ukryte postaci i tajne możliwości potoczeni...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosFox46   @   20:18, 16.08.2013
Kurde aż się chce znowu w to zagrać !! na X360!!. Hoć ta czesc nieco inna była to trzymała mocny poziom i poziom graficzny jak na 2003 rok był obłedny. Bowiem była to jedna z nielicznych jak nie pierwsza gra która była na DVD!!. Mało tego to była jedna z pierwszych gier która na HDD zajmowała 7,33gb!! wtedy na tamte czasy tyle miejsca na HDD to było nie do pomyślenia!!.
Więc nie jeden gracz zrobił wielkie WOW.