RetroStrefa - Dino Crisis
Rok 2009. Szef specjalnej jednostki operacyjnej S.O.R.T. (Secret Operation Raid Team) właśnie otrzymał raport od jednego ze swoich tajnych agentów, Toma, inflitrującego wyspę Ibis pod przebraniem naukowca. Tom nie odnalazł żadnych informacji wskazujących na tajne badania nad bronią nowego typu, wpadł za to na trop pewnej szczególnej osoby, jaką jest dr Edward Kirk, uznany za zmarłego w wypadku podczas eksperymentu z energią trzy lata temu. Agent prosi o natychmiastowe podjęcie akcji. Oddział S.O.R.T. w składzie Regina, Gail, Rick i Cooper dostaje zlecenie pojmania doktora i powrócenia do bazy wraz z Tomem. Jednak po dotarciu na wyspę nie wszystko wydaje się takie, jak być powinno...
it was big-ass lizard Rick!
Przy okazji pierwszego PlayStation nauczyłem się jednego – oszczędzaj amunicje. Capcom znane z serii Resident Evil i jako pionier gatunku survival-horror, w roku 1999 wydał Dino Crisis. Akcja gry umiejscowiona jest na wyspie Ibis. Jako Regina (rudowłosa główna bohaterka gry) trafiamy na wyspę wraz z Rickiem (specem od komputerów) i Gail'em (twardzielem, który najpierw strzela potem pyta). Od samego progu zapowiada się nieciekawie. Okazuje się, że wyspa roi się od dinozaurów różnej maści, które czują lekki niedosyt.
Dino Crisis od samego początku stawiał przed graczem trudne zadanie. Tutaj, jak nigdzie indziej, pasowała definicja survival-horror. Ta gra nie wybaczała błędów, każda sztuka amunicji była na miarę złota, a takowej w grze zbyt wiele nie było. Co się rzucało w oczy to klimat zaszczucia. Capcom przemodelował trochę system rozgrywki, który bazował o ten znany z Resident Evil. Na wyspie Ibis nie było bezpiecznych miejsc, poza save pointami (tutaj w formie pokojów), więc o chwilach wytchnienia można było pomarzyć. Dinozaury na nas polowały, tropiły i potrafiły przechodzić przez drzwi.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler