RetroStrefa - Red Alert 2


Raaistlin @ 23:44 26.04.2012
Wojciech "Raaistlin" Onyśków

Seria Command & Conquer z pewnością znana jest licznemu gronu wirtualnych strategów. Od kilkunastu lat zaszczyca nas ciekawymi pomysłami i oryginalnym klimatem.

Seria Command & Conquer z pewnością znana jest licznemu gronu wirtualnych strategów. Od kilkunastu lat zaszczyca nas ciekawymi pomysłami i oryginalnym klimatem. Choć ostatnimi czasy dobre imię serii lekko podupadło, jest to nadal pozycja obowiązkowa dla fanów gatunku. A gdy nowe produkcje nie zadowalają, warto cofnąć się dwanaście lat wstecz, do momentu wydania Red Alert 2. I tym też tytułem zajmiemy się w dzisiejszej RetroStrefie.



Zniechęcony nowymi tworami „strategicznymi” i brakiem jakiejkolwiek rewolucji w tym jakże skostniałym gatunku, powróciłem ostatnio do drugiej części Red Alert i muszę od razu stwierdzić, iż gra ta nie zestarzała się przez ostatnią dekadę ani o drobinę. Nadal bawi jak kiedyś, nadal wymaga sporego nakładu szarych komórek i nadal zachwyca genialnym klimatem. Malkontenci zawołają, że formuła się zestarzała, a obsługa interfejsu przypomina epokę kamienia łupanego. Ale co z tego? Z całym szacunkiem dla dzisiejszych RTSów mogę stwierdzić, iż Red Alert 2 nawet po tylu latach może stawać w szranki z nowościami, i co najlepsze, w większości przypadków wyjdzie z tej konfrontacji zwycięsko.

Zatrzymajmy się jednak na chwilę z tą gloryfikacją i rzućmy okiem na zarys fabularny, którym uraczyli nas panowie z nieistniejącego już Westwood Studios (aż żal bierze, że firmę wzięło pod swoje skrzydła Electronic Arts). Mamy lata 70. XIX wieku, Zimna Wojna wygląda tu trochę inaczej, niż potoczyła się naprawdę. Stany Zjednoczone obalają Stalina, a w jego miejsce wrzucają nieporadnego, jakby się wydawało, Aleksandra Romanowa. W połączeniu z totalnym wyniszczeniem powojennym ZSRR wydaje się być całkowicie niegroźnym kawałkiem lądu. Sprawy obierają jednak inny tor. Rosja wypowiada błyskawiczną wojnę Stanom Zjednoczonym i początkowo opanowuje cały kontynent europejski, a także pokaźną część Ameryki Północnej. Romanow posiłkuje się tajemniczymi mocami niejakiego Yuri’ego, który potrafi przekierować wysłane przez USA bomby nuklearne, sprowadzając do parteru wielkie mocarstwo. A wszystko to przedstawione w iście klimatycznym intrze, które naprawdę kopie rzyć swoim wykonaniem (biorąc oczywiście pod uwagę rok powstania).



Gracz ma do dyspozycji dwie kampanie, po jednej dla strony Aliantów i Sowietów. Każda z nich dzieli się na 12 misji, które z poziomu na poziom stają się bardziej wymagające. Pierwsze kilka to lekka przeprawa służąca zapoznaniu się z interfejsem i dość specyficznym modelem budowania. Później zaczyna się prawdziwa jatka, zmuszająca gracza do główkowania, bowiem w grze istnieje wiele jednostek, które kontrują się wzajemnie. Zmasowana produkcja jednego rodzaju czołgów nie jest zatem rozwiązaniem skutecznym. Owszem, można w taki sposób pokonać wroga, ale trzeba się przedtem mocno nadenerwować. Zdecydowanie łatwiej jest skorzystać z usług różnorodnych wojsk.

A te dzielą się na powietrzne, lądowe, przeciwpancerne, przeciwpiechotne, wsparcia, morskie itp. itd.. Ilość i jakość naprawdę zdumiewa – w tamtych czasach masowo tworzono strategie polegające na kilku podobnych do siebie jednostkach. Tutaj znajdziemy różnorodność powiązaną z klimatem – co powiecie na sterowce posyłane przez Rosję, wyrzutnie rakiet balistycznych taszczone na ciężarówkach, pajączki sabotujące pojazdy, gwardzistów okopujących się workami z piaskiem, czy chociażby „rocketerów”, których upierdliwość bije na łeb wrodzoną wredotę piszącego ten tekst. Mógłbym tak wymieniać jeszcze długo – Red Alert 2 to cała gama barwnych jednostek, które faktycznie znajdują zastosowanie na polu bitwy.

Sprawdź także:

Command & Conquer: Red Alert 2

Premiera: 26 października 2000
PC

C&C: Red Alert II to RTS, którego akcja przenosi nas do alternatywnej rzeczywistości, gdzie ZSRR wciąż istnieje, a technologia stoi na wysokim poziomie. Początkiem gry je...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   23:56, 26.04.2012
To była i jest strategia jaka już nigdy się nie powtórzy, a szkoda.
0 kudosIgI123   @   23:57, 26.04.2012
Taa, Red Alerty to świetne strategie, choć w 1 nie zdarzyło mi się pograć. Dumny Dwójka, mimo swego wieku, sprawiła tyle samo funu co trzecia część. Ech, bardzo chętnie pograłbym w jeszcze jedną odsłonę.
0 kudosAndziorka   @   00:01, 27.04.2012
Red Alert był mega i zgadzam się - taka strategia już się zapewne nie powtórzy. Wielka szkoda!
0 kudosRaaistlin   @   00:29, 27.04.2012
Szczerze mówiąc nie grałem jeszcze w trójkę, mam zamiar nadrobić, jednak boję się, że to już nie będzie to samo...
0 kudosIgI123   @   01:11, 27.04.2012
To samo na pewno nie będzie, ale RA3 i tak jest świetny. Uśmiech
0 kudosjuve   @   11:59, 27.04.2012
najlepszy RTS w historii, dzisiejsze trendy na RTS bez możliwości budowania bazy (Codename Panzers i inne ustrojstwa) są miałkie i nie strawne....czasy kafejek mmm Uśmiech
0 kudosdudek90r   @   10:23, 28.04.2012
Gra świetna, wiele godzin spędziłem zacieszając michę Dumny
0 kudosSavatin   @   13:28, 29.04.2012
Tak, oddział czołgów pryzmatycznych w akompaniamencie mobilnych wyrzutni SAM z jednym chrono trooperem xD Gra klasyk nie ma co =)
0 kudosFox46   @   14:25, 30.04.2012
Kurde a Pierwszy red Alert a tu tak od razu dwójka Dumny

Albo najlepiej zrobić o pierwszym C&C
0 kudosdaemonis   @   09:45, 02.05.2012
Widziałem recenzję tej pierwszej części tej gry w tv. Nie pamiętam tytułu programu, ale był emitowany w niedzielę koło 9:00.

Tak na marginesie czekam na recenzję Megarace 1 & 2 Uśmiech
Dodaj Odpowiedź