RetroStrefa - Larry 7: Miłość na Fali
Kolejny czwartek, a to oznacza następny artykuł z serii RetroStrefa. Tym razem bierzemy na celownik kultową i przepełnioną czarnym humorem oraz erotyzmem przygodówkę Larry 7: Miłość na Fali - zapraszamy do lektury.
Zapewne każdy szanujący się fan „staroszkolnych” przygodówek kojarzy postać Larry'ego Laffera. Dla przypomnienia, to dość leciwy amant pięknych kobiet. Nosi niemodny poliestrowy garnitur, ciągle pakuje się w kłopoty i wszystko kojarzy mu się tylko z jednym. Niestety z powodu swojego wieku musi starać się o wzgląd płci pięknej w nieco bardziej wyszukany sposób. Dzięki temu mamy okazję zobaczyć liczne z tym związane perypetie oraz niejednokrotnie nieźle się ubawić.
Gra zaczyna się w dość nietypowych okolicznościach, które delikatnie mówiąc, nie są zbyt optymistyczne dla Larry'ego. Po spędzeniu upojnej nocy z Shamarą – dziewczyną z poprzedniej części – nasz podrywacz nie dość, że zostaje ogołocony z całej kasy, to na domiar złego unieruchomiony w płonącym pokoju, z którego cudem udaje mu się wydostać. Nic dziwnego, że po całym zajściu postanowił odpocząć wybierając się w rejs luksusowym liniowcem „HGW Babilon”. Los chciał, że nawet tu jego żądze zostały wystawione na ciężką próbę. Statek jest bowiem pełen pięknych kobiet, a dodatowo ogłoszony został konkurs, którego zwycięzca spędzi tydzień z panią kapitan. Chcąc nie chcąc, Laffer znów musi wysilić swe szare komórki, by choć myśleć o wygranej w „Pucharze Zdobywców Pani Kapitan”, na którą składa się kilka konkursów.
Miłość na Fali to rasowy przedstawiciel gatunku. Oznacza to ni mniej ni więcej, że szukamy i zbieramy przedmioty, prowadzimy dialogi oraz rozwiązujemy logiczne zagadki. Te ostatnie nie należą co prawda do najtrudniejszych, ale wysokie stężenie zawartych w nich gagów wspaniale rekompensuje tę drobną ujmę. Co tu dużo mówić, cały scenariusz aż kipi od dwuznacznych sytuacji, czarnego humoru oraz licznych odniesień do kultury masowej. Dość powiedzieć, że jedno z zadań polega na...dojeniu bobra! Jednym słowem Al Lowe po raz kolejny spisał się na medal.
Larry'ego 7 cechuje przede wszystkim lekko zbereźny humor. Jest go całe mnóstwo, począwszy od rozmów, zagadek, a na zgryźliwych komentarzach kończąc. Wszyscy ci, którzy grali w poprzednie odsłony serii Leisure Suit Larry pamiętają z pewnością jedną z jej cech charakterystycznych, czyli wątki erotyczne. W omawianej części również nie mogło wspomnianego elementu zabraknąć. Na pokładzie „HGW Babilon” czeka kilka atrakcyjnych kobiet do zdobycia, wliczając w to kapitan Kasię, o której już wspominałem wyżej. Larry bierze zatem udział w kilku ciekawych konkursach, idealnie wpasowujących się w koncepcję gry. Mamy tu m.in. „Mistrza Miłości 2000”, „Najlepiej Ubranego Faceta”, czy choćby „Kapitan Gotuj się!”. Nie muszę chyba przypominać, że główny bohater w żadnej z konkurencji nie jest dobry, dlatego musimy sprytnie "kombinować", żeby nie powiedzieć oszukiwać. W zasadzie jedyną przedstawicielką płci przeciwnej, od której Larry wolałby trzymać się jak najdalej, jest niejaka Jańcia.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler