Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że Battlefield 1943 działa na silniku Frostbite, napędzającym między innymi serię Battlefield: Bad Company. Pozwala on na pewną ograniczoną destrukcję otoczenia, generuje duże otwarte przestrzenie oraz płynne animacje postaci. Jak na grę dostępną tylko w elektronicznej dystrybucji, mamy do czynienia z całkiem przyjemną oprawą audio-wizualną. Tytuł dysponuje tylko trybem rozgrywek wieloosobowych, nie ma żadnego singla.
Ten znajdą natomiast wszyscy gracze, którzy zdecydują się na zakup kolejnej produkcji, zatytułowanej Battlefield: Bad Company 2. Jest to bezpośrednia kontynuacja „jedynki” o tym samym tytule. Naszą kompanię wyrzutków spotykamy podczas kolejnego niebywale niebezpiecznego zadania, polegającego na dostaniu się na terytorium Rosji i znalezieniu tajemniczej broni, która potencjalnie może zagrozić pokojowi na całym globie. Choć zadanie ratowania całej ludzkości jest oklepane i wydojone do granic możliwości, miło wiedzieć, że tym razem zagrożenie nie pochodzi od głowicy nuklearnej, tak uwielbianej przez producentów gier i filmów. Głównym protagonistą, wzorem poprzednika, jest szeregowy Preston Marlowe.
W trakcie rozgrywki, zarówno w trybie dla jednego, jak i wielu graczy obserwujemy dobrodziejstwa jakie niesie ze sobą silnik graficzny Frostbite. Mimo że nie jest to jego druga wersja, z którą mamy do czynienia w Battlefield 3, oprawa jest bardzo ładna, a pikanterii dodaje fakt, iż spora część środowiska jest destrukcyjna. Nie można co prawda zrównać z ziemią całego domu, ale ścianę czy drzwi bez problemu wybijemy, wkraczając do wnętrza nowopowstałym wejściem. Jest to istotne z tego względu, że zmienia sposób w jaki prowadzimy rozgrywkę. Nie da się już chować za murkami, gdyż te mogą być zniszczone. Snajper ukryty w oknie może szybko stracić zasłonę gdy w pobliżu wybuchnie granat albo rakieta. Wymusza to ciągłe przemieszczanie się, a przez to zabawa jest bardziej dynamiczna.
Pomimo przyjemnej kampanii dla jednego gracza, Battlefield: Bad Company 2 to jednak wciąż produkcja z naciskiem na tryb rozgrywek wieloosobowych. Tym razem producent nie ograniczył się do jednego, czy dwóch modeli zabawy, a zamiast tego oferuje nam ich aż pięć: Rush, Squad Rush, Conquest, Squad Deathmatch oraz Onslaught. W pierwszym gracze starają się bronić lub niszczyć stacje M-COM. Przegrywa ten, którego respawny spadną do zera, ewentualnie kiedy jego oponent zniszczy wszystkie stacje. Drugi model zabawy jest podobny do pierwszego, z tą różnicą, że tym razem do walki przystępują dwa oddziały, po cztery osoby każdy. Conquest, czyli trzeci z kolei model zabawy, jest standardem serii i raczej nie wymaga dodatkowych wyjaśnień. Squad Deathmatch to cztery oddziały graczy, walczące wzajemnie przeciwko sobie. Ostatni, to niejako czteroosobowy tryb współpracy, w którym otrzymujemy cele do przejęcia, a przeciwnikiem są kontrolowane przez komputer boty.
Wzorem poprzedników, na mapach (choć nie we wszystkich trybach) korzystać można z pojazdów, a gracz wybiera spośród czterech klas postaci: szturmowca, inżyniera, medyka oraz rozpoznania. Oczywiście każda klasa dysponuje innym uzbrojeniem oraz wyposażeniem. Za każdą udaną akcję zbieramy punkty, które służą następnie do odblokowywania nowych rang, odznaczeń, medali i bonusowych przedmiotów.
Battlefield: Bad Company 2 od momentu swojej premiery dostał kilka DLC, jak również jedno pełnoprawne rozszerzenie Battlefield: Bad Company 2 - Vietnam, które trafiło do sprzedaży w drugiej połowie grudnia 2010 roku. Dodatek zawiera pięć map, sześć nowych pojazdów oraz piętnaście broni, a miejscem akcji jest oczywiście tytułowy Wietnam. Nie ulega wątpliwości, że osoby którym podobała się podstawka, powinny też zainwestować w rozszerzenie.
No i proszę, dobrnęliśmy do końca trzeciej i ostatniej części historii Battlefield w pigułce. Mam nadzieję, że czytało się Wam równie przyjemnie, jak mi pisało, a na koniec chciałbym jeszcze zaznaczyć, iż materiał dotyczący Battlefield 3, a konkretnie recenzja gry trafi na łamy portalu prawdopodobnie już jutro. Staramy się jak najdokładniej ograć produkcję, aby podzielić się rzetelnymi spostrzeżeniami. Tak więc, do zobaczenia wkrótce!
Battlefield Heroes to bardzo wyjątkowa i unikalna część ze znanej serii sieciowych shooterów z pod patronatu Electronic Arts.
To, co najbardziej odróżnia ją od swoich ...
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler