Seria Battlefield w pigułce - część 2


bigboy177 @ 20:18 26.10.2011
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!


Battlefield 2142 pod względem graficznym wypada mniej więcej tak, jak jego poprzednik. Jest to też ostatnia duża produkcja napędzana silnikiem Refractor 2. Mimo że narzędzie zostało znacząco zmodyfikowane, widać, iż zaczyna się starzeć i odstaje powoli od konkurencji. Właśnie z tego powodu ekipa studia DICE rozpoczyna prace nad swoim własnym enginem, nazwanym Frostbite. To właśnie on będzie napędzał wszystkie przyszłe edycje serii, w tym także pierwszą część Battlefield: Bad Company, stanowiącą kolejny krok dewelopera do świata konsol obecnej generacji.



Battlefield: Bad Company jest grą dedykowaną tylko i wyłącznie konsolom Xbox 360 i PlayStation 3. Produkcja w odróżnieniu od poprzedników nie jest już skierowana do graczy lubiących łupać tylko w sieci, ale także do osób ceniących dobry singiel. Choć fabuła w grze nie jest szczególnie odkrywcza, stanowi bardzo fajną odskocznię od zbierania fragów. Jest też przepleciona humorystycznymi scenkami, co podkreśla luźniejszy charakter produkcji. Cała sprawa kręci się wokół niejakiego Prestona Marlowe. Dołącza on do tytułowej „Kompanii Odrzutków” i wyrusza na swoją pierwszą misję. Jego ekipa zawsze dostaje najbardziej skomplikowane i najniebezpieczniejsze zlecenia, tak więc tym razem nie jest inaczej. W trakcie misji nie wszystko idzie jak należy, a w pewnym momencie chłopaki decydują się wszcząć bunt i działać na własną rękę zamiast ślepo słuchać rozkazów. Oczywiście gdzieś tam na końcu czekają piękne kobiety i skrzynie wypełnione złotem, ale czy na pewno? Historia opowiedziana w Battlefield: Bad Company bardzo przyjemnie prowadzi gracza do finału, tak więc nie będę psuł zabawy zainteresowanym, lepiej dowiedzieć się co i jak na własną rękę.

Po ukończeniu trybu wieloosobowego, warto wskoczyć też do multika, w którego jednocześnie szarpie nawet 24 graczy, podzielonych na dwie drużyny (Stany i Rosję). Początkowo gra oferuje tylko jeden tryb rozgrywki nazwany Gorączka Złota (Gold Rush), a polega on na tym, aby spróbować obronić lub zniszczyć rozrzucone na mapie skrzynie z drogocennym kruszcem. Gdy tak się stanie, mapa się rozrasta i pojawiają się na niej kolejne skrzynie.
Po pewnym czasie grę wzbogacono o znany i lubiany tryb conquest. Stało się tak za sprawą darmowej aktualizacji. Oczywiście, podobnie jak to miało miejsce wcześniej, za wszystkie działania gromadzimy punkty, a te następnie pozwalają nam podnieść swoją rangę oraz odblokować wiele bonusów.
Klas postaci jest pięć: szturmowiec, saper, rozpoznanie, specjalista i wsparcie; a wykorzystanie umiejętności każdej z nich jest priorytetowe do osiągnięcia sukcesu.

Najbardziej charakterystyczną i reklamowaną cechą Battlefield: Bad Company jest nowy silnik graficzny, czyli Frostbite. Z jego pomocą zbudowano nie tylko bardziej szczegółowe modele postaci i większe środowisko, ale przede wszystkim umożliwiono destrukcję pewnych elementów otoczenia. Deweloper chwalił się, że wysadzić da się praktycznie wszystko. Rzeczywistość okazała się zgoła odmienna, ponieważ tylko niektóre struktury są destrukcyjne. Nie da się dla przykładu zrównać całego budynku z ziemią (chyba, że zostało to tak zaaranżowane przez producenta), możemy tylko zniszczyć pewne określone ściany. Mimo to całość prezentuje się bardzo efektownie i istotnie wpływa na sposób w jaki prowadzimy rozgrywkę. Nie da się już bowiem ukrywać za jakimś niskim murkiem, wychylać łeb i strzelać. Wystarczy jeden granat o owy murek zamienia się w stertę gruzu. Konieczne jest ciągłe zmienianie pozycji ostrzału, co przyspiesza zabawę i nadaje jej większego dynamizmu. Battlefield: Bad Company otwiera nowy rozdział w historii serii, a jej fani na pewno powinni się zakręcić obok tego tytułu, jeśli jeszcze tego nie uczynili, oczywiście.



I na tym zakończymy, już jutro ostatnia część historii Battlefield w pigułce. Napiszę w niej słów kilka na temat dwóch darmowych gier sygnowanych logiem serii, jak również o drugiej odsłonie Battlefield: Bad Company. Zachęcam zatem do odwiedzin, a nuż dowiedzie się czegoś, czego do tej pory nie wiedzieliście. Tak więc, do jutra!

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosczokczok   @   22:57, 26.10.2011
Właściwie wszystkie serwisy z branży milczą o szpiegostwie, jakie wyczynia EA. Ciekawe dlaczego? Mam nadzieję, że przy okazji BF3 napiszesz o Origin.
0 kudosseshs   @   23:28, 26.10.2011
Jakiś czas temu miałem program origin przez który pobrałem BF2 ale zaraz go usunąłem (oczywiście grać mogę nadal)bo na szczęście nie jest potrzebny do odpalenia gry po tym jak sam dowiedziałem się o tym co wyprawia EA. Mam już uraz do tej aplikacji i nie mam zamiaru z niej korzystać w przyszłości jeśli nic się nie zmieni.
Tu są dwa artykuły na ten temat:
ARTYKUŁ 1
ARTYKUŁ 2
Najgorsze co może być to działanie przez firmę na granicy prawa i próba ustanowienia własnego. Najlepiej by zmienili cały system prawny w państwie dopasowany pod własne interesy. Już nie chce mi się nawet wspominać o gównia*** centrum pomocy....ctrl+v (standardowa wklejka w mailu) i same problemy.
0 kudosjoker292   @   23:48, 26.10.2011
To pokazuje jakie "mózgi" siedzą w EA i jak myślą nad każdym posunięciem. Dobrze wiedzieli, że nikt nie czyta licencji i wykorzystali to skrupulatnie. Druga strona medalu, że jest to po prostu łamanie prawa w miarę legalny sposób. No niestety takie mamy czasy, człowiek człowiekowi robi pod górkę.
0 kudosczokczok   @   00:51, 27.10.2011
@seshs Zapewne nic się nie zmieni oprócz przeredagowania EULA kolejny raz. Mnie jedynie by zadowalało zrównanie zachowania Origin do Steam.
Cytat: joker292
Dobrze wiedzieli, że nikt nie czyta licencji i wykorzystali to skrupulatnie.

No, niestety nie do końca tak to wygląda. Pisałem wielokrotnie o praktykach EA na różnych forach i NIKT mnie nie poparł. Jak nie mam dziecięcego porno na dysku, to o co chodzi, spadaj, przestań nudzić. Pisałem w dyskusji nad BF3 na Wikipedii (https://en.wikipedia.org/wiki/Talk:Battlefield_3 - WHAT ABOUT SPYWARE?), że należy napisać o szpiegowaniu i właściwie zignorowano mnie. Zwyczajnie mało kogo to obchodzi.
Na Facesbuku (świetne miejsce na walkę z EA Uśmiech jest coś takiego: https://www.faceb(...)17735064 - warto się przyłączyć, nawet jeśli się nie ma tam konta, chociaż marnie to widzę aby to "ruszyło" EA z racji na "imponująca ilość wpisów.

Chciałem kupić BF3, ale jeśli nawet można sobie poradzić z odcięciem Origin (są sposoby...), to nadal zwlekam. Jakoś w żołądku mnie ściska, że miałbym przyłożyć rękę do upowszechniania praktyk EA.
0 kudosFox46   @   20:58, 27.10.2011
Nooo to dopiero Frosbite był ich własnym silnikiem. Fajnie to wszystko napisane pamiętam jak mój brat się zachwycał BF 2142 Dumny
0 kudoswojdas   @   16:14, 31.10.2011
Oj fajnie grało się w Battlefield 2142 ;p
Dodaj Odpowiedź