Prince of Persia - Historia Serii.


Janek_wad @ 16:40 12.07.2007
Marcin "Janek_wad" Janicki

Słowem wstępu Są takie tytuły, które na zawsze pozostają w pamięci graczy. Stworzone- choć w zamierzchłych już dla niektórych czasach- wciąż przewijają się wśród hitów gierkowej sceny.

Słowem wstępu

Są takie tytuły, które na zawsze pozostają w pamięci graczy. Stworzone- choć w zamierzchłych już dla niektórych czasach- wciąż przewijają się wśród hitów gierkowej sceny. Głównie za sprawą świetnych i gruntownie podrasowanych graficznie remake’ów. Prawdą jest jednak, że w pamięci wytrawnych i zapalonych komputerowych wyjadaczy, najbardziej zaszczytne miejsca okupują mocno już oldschoolowe prequele owych tytułów. I chociaż grafika jakaś nie ta, pikseloza aż bije po oczach, a fabuła praktycznie żadna, to jednak radość z gry ogromna. Istnieje dużo tego typu produkcji, choć z przykrością muszę stwierdzić, iż większość z nich nie doczekała się zasługujących na miano pierwowzoru kontynuacji lub po prostu zaginęła w gąszczu tandety XXI wieku. Sięgam więc do worka owych kultowych gier, brnę ręką w otchłań 5- calowych dyskietek, kaset magnetofonowych i innych starożytnych już niemal nośników danych, po czym wybieram jedno- z pozoru w ogóle nie różniące się od innych- prostokątne pudełko. Krótka chwila napięcia, rzut okiem na mocno porysowane plastikowe etui i już wiem w jaki sposób spędzę kilka (a raczej kilkanaście) najbliższych godzin. Napis „Prince of Persia”, umieszczony na nieco już wyblakłej i zabrudzonej plamami bliżej nieznanego pochodzenia okładce, nie wymaga chyba żadnych dodatkowych wyjaśnień. Przenieśmy się więc w świat starożytnej Persji.



Nieco historii

Zanim jednak odwiedzimy komnaty perskiego pałacu, przenieśmy się do roku 1987. Wtedy to właśnie pełna parą ruszyły prace nad pierwszą częścią przygód Księcia. Fabuła oraz ogólny zarys rozgrywki stworzone zostały przez amerykańskiego programistę Jordana Mechnera. Choć nastoletnim graczom imię tego pana kojarzy się zapewne tylko i wyłącznie z postacią legendarnego koszykarza, przyznać trzeba, iż w owym momencie (rozpoczęcia prac nad pierwszą częścią PoP) Mechner nie był już w światku komputerowym postacią zupełnie anonimową. Jakiś czas wcześniej- a dokładniej rzecz biorąc, trzy lata- napisał grę zatytułowaną „Karateka”. Tytuł ten zaskarbił sobie sympatię wielu fanów wirtualnej rozrywki. Ową popularność przyniosły produkcji przede wszystkim niebywale płynne i realistyczne- jak na tamte czasy oczywiście- animacje. Powróćmy jednak do drugiej połowy lat 80.- ych XX wieku. Niespełna trzydziestoletni Mechner ma pomysł, chęci i – co najważniejsze- kilku podobnych mu zapaleńców, dostrzegających w mającym powstać tytule materiał na świetną grę. Do ludzi owych zaliczyć należy: Dana Gorlina(drugiego programistę) oraz odpowiedzialnych za grafikę: Leila Bronsteina, Avril Harrison, Jamesa St. Louis. Nie sposób pominąć tutaj brata Jordana- Davida, który „użyczył” Księciu swych ruchów. „Jakim cudem?” – zapytacie. Ano, bardzo sprytnie. Mechner skorzystał z techniki zwanej rotoscopingiem. Polega ona na filmowaniu ruchów człowieka- klatka po klatce- i późniejszym wykorzystaniu ich w tworzeniu animacji. W taki oto właśnie sposób nasz bohaterski wojownik nauczył się biegać, skakać i walczyć. Prace nad grą trwały równo dwa lata i- jak nietrudno policzyć- zostały zakończone w 1989 roku. Warto dodać jeszcze, iż cała ekipa nie była zlepkiem anonimowych programistów i amatorów- zapaleńców, lecz- jak na tamte czasy- dosyć poważną firmą developerską zajmującą się tworzeniem gier. Powstała ona już dobre kilka lat wcześniej i nosiła nazwę Broderbund Software. A do „Prince of Persia” wracając, wydana została domyślnie na Apple II (na tym właśnie komputerze programował Mechner). Ogromna popularność tytułu spowodowała, iż przekonwertowano go na wiele innych platform, takich jak choćby: Amiga, Amstard CPC, Atari ST, IBM PC, czy w końcu ZX Spectrum. W latach 90.- tych na rynek wirtualnej rozrywki przebojem wdarły się konsole. I tak do 1993 roku podziemne labirynty perskiego pałacu mogli odwiedzić posiadacze: stareńkiego poczciwego Game Boy’a, Segi Mega CD i Megadrive, a także nintendowskich: NESa oraz SNESa.

O co w tym wszystkim tak naprawdę biega?

Biega to przede wszystkim główny bohater, który musi zdrowo się namęczyć, by ominąć wszelkiej maści pułapki licznie porozstawiane w podziemiach pałacu. Zacznijmy jednak od początku. Jak już zapewne wiecie, rzecz dzieje się w starożytnej Persji. Kiedy Sułtan opuszcza kraj i wraz ze swymi wojskami wybiera się na podbój obcych krain, na tronie zasiada Wezyr Jaffar. Nietrudno się domyślić, że to właśnie on jest tym wielkim złym i stanowi zarazem główną przyczynę problemów naszego dzielnego Księcia. Jaffar opracował misterny plan, który pozwoli nikczemnikowi w sposób prawomocny przejąć władzę. Do pełni szczęścia brakuje mu już tylko ręki księżniczki (ręki, nie renty). I wcale nie musi stawać oko w oko (a raczej oko w zad) z trójgłowym smokiem. Wystarczy zmusić do małżeństwa córkę Sułtana. Prosto powiedzieć, gorzej wykonać. Kobiecina bowiem- jak to zwykle w argentyńsko- wenezuelskich produkcjach bywa- kocha innego. Wezyr, chcąc pozbyć się kłopotu, nakazuje aresztować oblubieńca młodej damy i wtrącić go do lochu. I w tym właśnie momencie do akcji wkracza gracz. Cel jest niezwykle prosty: unikając wysuwających się z podłogi ostrzy, zapadni oraz innych podobnych niespodzianek dotrzeć do komnaty złego Jaffara i uratować ukochaną. Żeby nie było tak bananowo, na wykonanie zadania masz tylko 60 minut. W tym czasie bowiem księżniczka musi się zdecydować, co wybrać: śmierć czy małżeństwo z ohydnym Wezyrem. Krótko mówiąc- a raczej pisząc- i tak źle, i tak niedobrze. Jedyną nadzieją na ratunek pozostaje więc dzielny Książę.

„Prince of Persia”- krótka piłka

Jeśli tekst ten czytają osoby, które nigdy nie miały styczności z pierwszą odsłoną przygód Księcia, zachęcam do nadrobienia tych zaległości. To właśnie do nich kieruję poniższy akapit, pokrótce wyjaśniający mechanikę rozgrywki.
„PoP” to oczywiście tytuł 2D. Sterując dzielnym młodzieńcem- przyszłym Księciem Persji- musimy omijać pułapki, pokonywać kolejnych przeciwników i skutecznie szukać właściwej drogi, na której końcu zawsze znajduje się teleport do kolejnego poziomu. Wbrew pozorom, banalne zasady wcale nie idą w parze z prostym poziomem trudności gry. Wręcz przeciwnie- autorzy tytułu dosyć mocno podnieśli nam- graczom poprzeczkę. Jakikolwiek błąd kończy się utratą sporej części energii życiowej (na początku gry jest to 1/3) lub po prostu śmiercią. Dodam jeszcze tylko, iż na ukończenie gry- równoznaczne z pomyślnym przebrnięciem przez wszystkie poziomy perskich katakumb- mamy tylko 60 minut(czasu rzeczywistego).


Pomimo tego iż dzielny i niezwykle odważny, główny bohater gry na początku przygody jest całkowicie bezbronny. Na szczęście już po chwili zdobywamy bezcenny w walce ze sługusami Wezyra miecz. Tak wyekwipowani możemy ruszyć na podbój perskich katakumb. Podczas wędrówki natkniemy się- jak już wcześniej pisałem- na wiele pułapek. Ale żeby nie było zbyt prosto, raz na jakiś czas dalszą drogę zagrodzą nam poddani Jaffara. Wydawać by się więc mogło, iż PoP to tytuł stricte zręcznościowy. W całe to bieganie, skakanie, omijanie pułapek i walczenie umiejętnie wpleciono jednak elementy logiczne. I to właśnie one- w połączeniu z niezwykle szybko umykającym czasem- przysparzają najwięcej kłopotów na późniejszych etapach gry. Niejednokrotnie będziemy zmuszeni do kilkukrotnego przechodzenia danego poziomu, w celu zaoszczędzenia choćby kilkudziesięciu niezwykle cennych sekund. Kolejny raz okazuje się, iż proste i jasno określone zasady rozgrywki wcale nie muszą być liczone grze na minus. W tym przypadku bowiem zwycięża ogromna grywalność. Najlepszym tego dowodem była (a właściwie nadal jest) ogromna popularność produkcji, która już w kilka miesięcy po premierze została zdołała zaskarbić sobie sympatię wielu milionów graczy na całym świecie. Na poparcie moich słów dodam tylko, iż niecałe 3 lata później w „Prince of Persia” mogliśmy zagrać na 15 (słownie: piętnastu !) różnych platformach. Autorzy nie mogli więc pozwolić sobie na zaprzepaszczanie takiego sukcesu. Poszli za ciosem i ostro wzięli się za pracę nad kontynuacją przygód dzielnego Księcia Persji.

Sprawdź także:

Prince of Persia: Dwa Trony

Premiera: 01 grudnia 2005
PC, PS2, XBOX, GC

Prince of Persia: Dwa Trony to ostatnia część trylogii Piasków Czasu, opracowanej przez firmę Ubisoft. Podobnie, jak w częściach poprzednich, wcielamy się w postać Księci...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?