Prince of Persia - Historia Serii.


Janek_wad @ 16:40 12.07.2007
Marcin "Janek_wad" Janicki


Co dalej?

Podczas gdy pierwsza odsłona przygód dzielnego młodzieńca święciła triumfy na wszelkich możliwych frontach rynku elektronicznej rozrywki, panowie z Broderbund Software w pocie czoła pracowali nad sequelem „PoP”. Tym razem nie było już tak prosto, jak poprzednio. Po wydaniu „Karateki” i wymienionego powyżej „Prince of Persia” Mechner i spółka niemal z dnia na dzień stali się postaciami rozpoznawalnymi przez prawie wszystkich członków gierkowej sceny. Sława i pieniądze to jedna strona medalu. Niestety jest też druga, mniej przyjemna. Tworząc dwie tak świetne gry, programiści z Ameryki sami podnieśli sobie poprzeczkę na niewyobrażalny wręcz poziom. Oczekiwania wobec tworzonego tytułu były więc ogromne. Gracze spodziewali się, że dostaną kolejną idealną grę, przy której spędzą wiele godzin- i nie będzie to bynajmniej czas stracony. Odnoszę wrażenie, iż wymagania co do drugiej części „PoP” były po prostu nieco zbyt wyimaginowane. Gra ukazała się w roku 1993, a pełen jej tytuł brzmiał następująco: „Prince of Persia: The Shadow and the Flame”. I choć programiści z Broderbund zrobili właściwie wszystko co zrobić mogli, kontynuacja przygód dzielnego Księcia Persji nie odniosła już tak ogromnego sukcesu jak jej poprzedniczka.



Nie oznacza to jednak, że nie została doceniona. Wręcz przeciwnie- otrzymała wiele nagród, włączając w nie tę za najlepszą grę akcji roku, przyznawaną przez Computer Gaming World. Nie da się jednak ukryć, iż- pomimo całej swej świetności- druga część „PoP” nie była już takim przełomem, jaki stanowiła „jedynka”. To tak jakby wziąć na tapetę serię Half Life. Pierwsza odsłona- znakomita i wielbiona przez miliony gracze. Druga- chociaż pod wieloma względami lepsza- nie wzbudziła już u fanów FPP takiego opadu szczeny jak jej poprzedniczka. Wracając jednak do Księcia i jego perskich wojaży, przyjrzyjmy się „The Shadow and the Flame” nieco bliżej.
A uczciwie przyznać trzeba, iż jest na co patrzeć. Druga część „Prince of Persia” została bowiem dosyć mocno podrasowana pod względem graficznym. Znacznie zwiększono ilość kolorów i rozdzielczość. Poza tym nie biegamy już tylko i wyłącznie po szaro- burych podziemiach pałacu Wezyra, a dane jest nam pohasać co nieco pod gołym niebem. Krótko mówiąc- gra wygląda o niebo lepiej niż jej poprzedniczka. Liczne kolory doskonale podkreślają baśniowość produkcji, więc miłośnicy tych klimatów będą wręcz zachwyceni. Co do mechaniki rozgrywki, zmieniło się bardzo niewiele. Mechner miał łeb na karku i wiedział, że powiedzenie: „nie zmienia się zwycięskiego składu” w pewnych przypadkach sprawdza się również na rynku gier komputerowych. Jak już wcześniej napisałem, gameplay praktycznie rzecz biorąc nie uległ zmianie. Do głównych zadań kierowanej przez nas postaci nadal zaliczyć należy bieganie w tę i we wtę, skakanie, omijanie zmyślnych pułapek i walczenie z przeciwnikami. Apropo przeciwników- tym razem będą nas oni nękali znacznie częściej niż w „jedynce”, gdzie tylko sporadycznie mieliśmy okazję walczyć ze sługusami Wezyra. Ponadto wrogowie potrafią atakować większymi siłami. Nieraz przyjdzie nam więc zmierzyć się z trzema, czy nawet czterema przeciwnikami jednocześnie. Pomijając kilka pierwszych poziomów, nadal mamy do czynienia z limitem czasowym.

Rzut okiem na fabułę PoP 2: The Shadow and the Flame

Jest ona kontynuacją wątku rozpoczętego w pierwszej części sagi. Książę znowu wpakował się w poważne tarapaty, a wszystko to przez naszego starego znajomego- Jaffara. Tym razem Wezyr postanowił nieco poczarować i … zamienił się w Księcia. Ten z kolei- w ciele Jaffara- musi uciec przed swymi podwładnymi, dorwać nikczemnego maga oraz – jakże by inaczej- ponownie uratować księżniczkę.


Do bardziej poważnych zmian można zaliczyć jeszcze znacznie zwiększenie rozmiaru map. I to by było na tyle. Podsumowując to wszystko w jednym zdaniu: stara formuła w nowej oprawie graficznej. Pomysł całkiem niezły, aczkolwiek nie zapewnił programistom z Broderbund takiego sukcesu, jak pierwsza część przygód Księcia. „Dlaczego ?”- zapytacie pewnie. No cóż, po pierwsze- w momencie premiery PoP 2 wydana została tylko na dwóch platformach, po drugie zaś- w dużej mierze zawinił wysoki (w niektórych momentach wręcz horrendalny) stopień trudności gry. Co do pierwszego punktu, założono, iż z biegiem czasu tytuł będzie konwertowany na inne systemy. Niestety, plany te nie zostały spełnione i pieniążki potencjalnych nabywców „dwójki” pozostały w kieszeniach graczy. Z dzisiejszego punktu widzenia wydaje się jednak, że podstawowym błędem Mechnera i spółki było zbytnie wyśrubowanie poziomu trudności tytułu. Gracze dopiero rozpoczynający przygodę z serią bardzo szybko zniechęcali się do dalszej gry. Wysoki stopień trudności walk to jedno. Programiści z Broderbund zdecydowali się również na wprowadzenie do PoP 2 save’ów. Grę zapisywać można bowiem w dowolnym momencie. Świetnie … to by było, gdyby nie fakt, iż wczytanie stanu rozgrywki nie powodowało cofnięcia czasu. W taki oto sposób save stał się w PoP 2 dodatkiem kompletnie zbędnym. Zatwardziali fani pierwszej odsłony przygód Księcia- przyzwyczajeni do maniakalnego wręcz poznawania poziomów -byli wniebowzięci. Gorzej z początkującymi miłośnikami perskich wojaży. A wystarczyło tylko zróżnicować nieco poziom trudności. Mechner na taki krok się nie zdecydował, co w połączeniu z błędną taktyką wydawniczą dosyć mocno odbiło się na finansach firmy. Nie osiągnięto oczekiwanych zysków i – jak się później okazało- był to początek poważnych kłopotów Broderbund.

Sprawdź także:

Prince of Persia: Dwa Trony

Premiera: 01 grudnia 2005
PC, PS2, XBOX, GC

Prince of Persia: Dwa Trony to ostatnia część trylogii Piasków Czasu, opracowanej przez firmę Ubisoft. Podobnie, jak w częściach poprzednich, wcielamy się w postać Księci...

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?