Dreame L40 Ultra AE - test niedrogiego, ale skutecznego robota sprzątającego


bigboy177 @ 20:56 04.07.2025
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Dreame L40 Ultra AE to robot sprzątający ze średniej półki cenowej. Nie posiada wszystkich cech droższych modeli, ale ma te, które uczynią go naprawdę niezłym pomocnikiem w każdym domu.

Roboty sprzątające wcale nie muszą być drogie. Wiadomo że można kupić robota topowego, kosztującego nawet 5000-6000 złotych (jak np. Dreame X50 Ultra), ale nie każdemu zależy na tym, by przekraczał on wysokie progi oraz chował czujnik LIDAR. Wielu użytkowników chce po prostu, by robot przejechał wskazane obszary. Poodkurzał i wymopował, a następnie samodzielnie opróżnił zbiornik na nieczystości i przeprał mopy. Takim podstawowym, ale mimo wszystko zaawansowanym modelem na pewno jest Dreame L40 Ultra AE, który niedawno trafił na rynek (i jest teraz sprzedawany w promocyjnej cenie), a także do naszej redakcji. Przygotowaliśmy w związku z tym jego test.

Dreame L40 Ultra AE kupujemy w dość sporym opakowaniu. Firma Dreame zawsze stawia na dwa kartony, z czego pierwszy jest jedynie ochroną dla tego drugiego, z nadrukami, zdjęciami, hasłami reklamowymi itd. W pudełku pierwszym znajduje się kilka mniejszych kartonów, a w nich poszczególne elementy zestawu, czyli przedłużenie najazdu do stacji dokującej, dwa krążki mopujące z założonymi ściereczkami, instrukcja obsługi, kabel zasilający, dodatkowa szczotka główna (tzw. szczotka TriCut, bez kłopotu przecinająca włosy), dodatkowy worek na nieczystości, obrotowa miotełka, którą należy zamontować na odkurzaczu oraz niewielka butelka detergentu.

W kolejnym kartonie znajduje się sam robot sprzątający, którego na czas transportu dodatkowo zabezpieczono delikatną folią. Po ściągnięciu jej należy odkleić dwie naklejki, które są z przodu i z tyłu jednostki, a także usunąć specjalne gąbkowe wkłady, zabezpieczające zderzak. Na koniec ściągamy folię, którą przyklejono do górnej części obudowy. Jest ona wykonana na wysoki połysk, więc bez folii mogłaby się porysować.

Robot został wykonany naprawdę dobrze. Jest w kształcie walca, a jego wysokość to około 100-105 milimetrów. Po meble o prześwicie powyżej tego wymiaru jest w stanie wjechać i posprzątać, pod niższe niestety nie ma opcji. Na górze robota znajdują się trzy przyciski, czujnik LIDAR oraz unoszona klapka, skrywająca zbiornik na nieczystości oraz filtr, który trzeba od czasu do czasu wymienić. Z przodu jest zderzak, a także sensory i kamera, które umożliwiają mu sprawniejsze wykrywanie przeszkód oraz plam. Z tyłu są styki do ładowania oraz otwory, umożliwiające wyciąganie nieczystości ze zbiornika, a także niewielki otwór do uzupełniania zbiornika na wodę, który jest wewnątrz urządzenia. Od spodu mamy miotełkę, dwa mopy, dwa duże kółka gumowe, jedno kółko wielokierunkowe oraz dodatkowe sensory, w tym dywanowy i schodowy. Całość jest naprawdę dobrze zrobiona, a pod względem estetyki nie sposób się do czegokolwiek przyczepić.

Ostatni element zestawu to stacja dokująca, którą także osłonięto delikatną folią. Po ściągnięciu jej ukazuje się naprawdę estetycznie zrobiony dok. W dolnej jego części znajduje się specjalna tarka, której zadaniem jest czyszczenie mopów. Przed tarką należy zamontować przedłużenie najazdu, by robot mógł się dostać do styków ładujących oraz otworów służących do opróżniania zbiornika w jego wnętrzu. Nad tarką jest natomiast specjalna przesłona, za którą ukryto worek na nieczystości oraz zbiornik na detergent. Po uniesieniu górnej klapy doku widzimy zaś dwa zbiorniki: na czystą i brudną wodę. Są one wykorzystywane do mopowania.

Po podłączeniu stacji dokującej do prądu, umieszczamy robota w jej wnętrzu, a po chwili rozlega się przyjemna muzyka, informująca nas o jego uruchomieniu. W tym momencie można pobrać aplikację Dreamehome i przejść przez krótki proces dodawania do niej urządzenia. Jest on praktycznie w całości zautomatyzowany, a kończy się tym, że robota podłączamy do naszej sieci Wi-Fi.

Gdy to się stanie, otwieramy drzwi, delikatnie uprzątamy podłogi z gratów i włączamy trwające kilka do kilkunastu minut mapowanie pomieszczeń. Robot jeździ wówczas po pokojach i skanuje ich wnętrza m.in. przy pomocy czujnika LIDAR. Następnie generowana jest mapa, którą musimy potwierdzić, ewentualnie od razu edytować, zmieniając np. nazwy pomieszczeń. Na koniec warto jeszcze ustawić ewentualne strefy zakazane i wirtualne ściany. Ja np. mam wirtualną ścianę pod prysznicem typu walk-in, bo nie chciałem, by robot zeskakiwał przez tamtejszy próg z obawy o to, że wcześniej czy później odłupie krawędź płytki.

Po edytowaniu mapy, warto przejrzeć ustawienia. Od razu można tu wybrać harmonogram pracy robota, jeśli ma jeździć we wskazanych interwałach. Dobrym pomysłem jest ustalenie czyszczenia dywanów oraz innych podłóg. Dywany robot może odkurzać jako pierwsze, a może je np. całkowicie ignorować. Może też po wjechaniu na nie wzmacniać ssanie i zmniejszać prędkość, by odkurzanie było skuteczniejsze. W przypadku podłóg włączamy m.in. unikanie przeszkód oraz automatyczne ponowne czyszczenie, jeśli okaże się, że dany obszar był wyjątkowo brudny. Jest tu też czyszczenie wzdłuż podłogi, jeśli wcześniej na mapie ustalimy kierunki i rodzaje okładzin, a także dynamiczne czyszczenie przeszkód oraz rozpoznawanie plam. Pierwsza opcja oznacza, że robot wróci do miejsc, których nie mógł przez jakąś przeszkodę wyczyścić i sprawdzi, czy coś się nie zmieniło. Druga sprawia, że Dreame spróbuje ocenić czy ma do czynienia z czymś mokrym (np. jakimś sosem), a jeśli tak, to uniesie szczotkę główną i będzie tylko mopował. Nie działa to niestety idealnie, o czym zresztą jesteśmy informowani w samej aplikacji. Ustawienie to jest bowiem eksperymentalne. Robot potrafi np. pomylić sypką kawę z sosem sojowym i spróbować ją wymopować.

Kolejną opcją, którą warto włączyć w przypadku Dreame L40 Ultra AE jest tzw. Mop Extend. Jej aktywowanie pozwala robotowi wysuwać na bok prawy krążek mopujący, dzięki czemu dokładniej umyje w pobliżu listew przypodłogowych oraz dookoła nóg mebli. Można też przy okazji włączyć przedłużenie mopa, które sprawia, że Dreame będzie się delikatnie okręcał, by sięgnąć mopem głębiej pod niewysokie meble i szczeliny. Przedłużanie mopa jest szczególnie przydatne gdy np. macie niskie cokoły w kuchni i chcecie, by robot spróbować choćby trochę pod nie sięgnąć. U mnie niestety cały nie wjedzie, więc zostaje mi przedłużanie.

Przed sprzątaniem dobrze jest też zerknąć do ustawień stacji dokującej. Możemy w nich włączyć dodawanie detergentu do wody podczas prania mopa, jak również wybrać sposób prania i suszenia ściereczek. W przypadku dużej powierzchni dobrym pomysłem jest też ustawienie inteligentnego opróżniania zbiornika na nieczystości w robocie. Nie jest on duży, więc może się przepełnić. By tego uniknąć, robot w trybie inteligentnego opróżniania częściej będzie przyjeżdżał do stacji, by pozbyć się "balastu".

Na koniec warto jeszcze zmienić język, ustawić głośność komunikatów i włączyć inteligentne unikanie przeszkód, dzięki czemu Dreame L40 Ultra AE będzie sprawniej je omijał. Do tego dobrym pomysłem jest włączenie robienia zdjęć, jeśli Dreame coś dostrzeże. Możemy w ten sposób znaleźć jakieś zaginione dawno temu skarby. Jeśli macie w domu jakiegoś czworonoga, to jest też kilka dodatkowych opcji "dla niego". Robot może baczniej go obserwować i unikać, dwukrotnie wyczyści dookoła legowiska i częściej opróżni pojemnik na nieczystości, gdy poinformujemy go o tym, że nasz uszaty lub wąsaty przyjaciel linieje. Ogólnie świetnie to przemyślano i na pewno ułatwi życie posiadaczom zwierząt.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?