Sonos Ray - test. Świetny, choć ograniczony soundbar


bigboy177 @ 15:07 01.07.2025
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Sonos Ray to najmniejszy i najtańszy soundbar amerykańskiej spółki. Co dostajemy za niespełna 1000 złotych? O tym w naszym teście.

Na stronie mamy testy wszystkich obecnie sprzedawanych produktów firmy Sonos. Specjalizuje się ona w urządzeniach audio, więc jeśli szukacie soundbaru, głośnika multiroom albo głośnika przenośnego, by zabrać na piknik, grilla bądź po prostu na wakacje, zapoznajcie się z wszystkimi naszymi publikacjami dotyczącymi oferty amerykańskiej spółki. Jej produkty są często bezkonkurencyjne w swojej kategorii cenowej, więc dość łatwo powinniście wybrać coś dla siebie. Przykładem tego może być bohater dzisiejszego testu, soundbar Sonos Ray. Nie nadaje się on dla wszystkich, ale jeśli macie sprecyzowane wymagania, jest spora szansa, że wstrzeli się w nie idealnie.

Sonos Ray kupujemy w estetycznie wykonanym opakowaniu, a wewnątrz pudełka, w kartonowej wytłoczce, umieszczono nieco makulatury, soundbar, kabel zasilający oraz kabel optyczny. Niczego innego nie przewidziano, ale już sam unboxing jest przyjemnością, bo poszczególne elementy zestawu zostały sprytnie przygotowane do transportu. Belkę owinięto np. w delikatny materiał oraz zapieczętowano specjalną naklejką. Usuwamy ją, a naszym oczom ukazuje się estetyczny i ciekawie zaprojektowany głośnik.

Sonos Ray - specyfikacja techniczna


  • Liczba kanałów: 2.0
  • Moc całkowita: 360 W;
  • Komunikacja: Wi-Fi:
  • Dekodery dźwięku: Dolby Digital, DTS
  • Informacje dodatkowe:
    • Możliwość montażu na ścianie;
    • Obsługa poprzez dotykowy panel;
    • Obsługa za pomocą telefonu lub tabletu (dedykowana aplikacja);
    • Synchronizacja pilota telewizyjnego;
  • Kolor: Czarny lub biały;
  • Wymiary (sz x wys x gł): 559 x 71 x 95 mm;
  • Waga: 1,9 kg;
  • Funkcje poprawy dźwięku: Equalizer, Trueplay;
  • Łączność bezprzewodowa: AirPlay 2;
  • Złącza:
    • Gniazdo optyczne;
    • Gniazdo Ethernet;
  • Wyposażenie:
    • Kabel optyczny;
    • Kabel zasilający;
  • Załączona dokumentacja:
    • Instrukcja obsługi w języku polskim oraz karta gwarancyjna;
  • Gwarancja: 24 miesiące.

Soundbar dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych: czarnym oraz białym. My do testów otrzymaliśmy ten drugi, moim zdaniem ciekawszy stylistycznie. Cała belka wykonana została z porządnego tworzywa sztucznego, a spasowanie wszystkich elementów jest idealne. Z przodu mamy sporych rozmiarów grill ukrywający elektronikę i przetworniki. Od góry jest niewielki panel dotykowy służący do sterowania urządzeniem. Od spodu są spore nóżki, ograniczające wibracje oraz utrzymujące głośnik na miejscu.

Z tyłu jest natomiast zagłębienie, w którym ukryto gniazda przyłączeniowe oraz pojedynczy przycisk. Jest tu gniazdo zasilające, gniazdo Ethernet oraz gniazdo dla kabla optycznego. Przycisk służy natomiast do tego, by dołączyć głośnik do zestawu Sonos, jeśli oczywiście takowy posiadacie. Nie ma gniazda HDMI, więc o tym trzeba pamiętać, a sterowanie głośnością zrealizowano za pomocą czujnika podczerwieni ukrytego za maskownicą. Czujnik wykrywa pilota TV i otrzymuje polecenia od niego… pod warunkiem oczywiście, że pilot dysponuje nadajnikiem podczerwieni. Niektóre obecnie sprzedawane piloty łączą się z telewizorem za pomocą protokołu Bluetooth.

Sterowanie belką Sonos Ray możliwe jest też z wykorzystaniem wspomnianego dotykowego panelu, znajdującego się na górnej części obudowy. Z jego pomocą możemy pauzować i wznawiać muzykę, przeskakiwać pomiędzy utworami, a także zmieniać głośność. Alternatywą i trzecią opcją jest skorzystanie z aplikacji Sonos, którą w sumie i tak trzeba zainstalować, by wykorzystać wszystkie możliwości głośnika.

Po znalezieniu miejsca dla belki możemy przejść do jej procesu konfiguracji, do czego wymagana jest instalacja appki Sonos, dostępnej w sklepach AppStore oraz Google Play. Po jej pobraniu przechodzimy prosty oraz intuicyjny proces, dzięki któremu po kilku minutach głośnik jest już w pełni sprawny i podłączony do naszej sieci Wi-Fi. Tak, Sonos Ray warto podłączyć do domowego Wi-Fi, choćby z tego względu, że nie wymaga on potem dodatkowego źródła sygnału, by odtwarzać muzykę. Wystarczy, że do niego podejdziecie, naciśniecie Play, a automatycznie rozpocznie się odtwarzanie Waszych ulubionych kawałków.

Po dodaniu belki do systemu - albo skonfigurowaniu całkiem nowego - dobrym pomysłem jest przejrzenie usług muzycznych dostępnych w appce i autoryzowanie ich. Osobiście korzystam przede wszystkim z Apple Music, ale platform jest więcej, więc na pewno znajdziecie tę waszą. Integracja nie jest idealna, bo czasem lubi się sknocić np. lista utworów, albumów albo wykonawców, ale ogólnie jest naprawdę dobrze. Dzięki temu Ray jest bardzo dobrym sposobem na słuchanie muzyki. W najniższym pasmie nie brzmi tak dobrze, jak droższy Sonos Beam Gen 2 oraz najdroższy Sonos Arc Ultra, ale na tyle dobrze, że nie będziecie się krzywić podczas słuchania. Jak mam być szczery, Ray brzmi najlepiej ze wszystkich soundbarów kosztujących niespełna 1000 złotych, jakie miałem okazję testować. Ani belki Sony, ani Teufel, ani Samsung, ani Creative nie są w stanie dorównać pod względem dźwiękowym Sonosowi. Doznania dźwiękowe możecie dodatkowo podkręcić kupując subwoofer (np. Sonos Sub Mini) oraz głośniki surround (np. Sonos Era 100).

True Play: Jeśli chcecie poprawić swoje doznania odsłuchowe, przeprowadźcie strojenie z wykorzystaniem technologii TruePlay. Wykorzystuje ona mikrofon wbudowany w Waszego smartfona, by dopasować profil dźwięku do pomieszczenia, w którym znajduje się głośnik. TruePlay wymaga niestety iPhone’a.

Testując Sonos Ray nie skupiałem się na słuchaniu muzyki. Mimo że głośnik się do tego jak najbardziej nadaje, mam wrażenie, że lepiej radzi sobie jako belka podłączona do telewizora, a nawet komputera. W obudowie soundbaru zamontowane zostały cztery głośniki, z czego dwa są średniotonowe, a dwa wysoko tonowe. Do tego przygotowano jeszcze specjalne tunele z wlotem o niskiej prędkości, których zadaniem jest podbijanie i wyrównywanie tonów niskich (choć bas nie jest przesadnie mocny). Wszystkie głośniki skierowane są do przodu, więc nie ma mowy o wsparciu dla Dolby Atmos, ale absolutnie nie oznacza to automatycznie ograniczonej sceny dźwiękowej. Wręcz przeciwnie, Ray potrafi nieźle rozszerzyć wszystko co do nas dociera dzięki temu, że głośniki wysokotonowe są odchylone na bok i odpowiednio zestrojone.

Porównanie wielkości: Ray (z przodu) vs. Arc Ultra (z tyłu).

Kupując najmniejszą belkę Sonos do salonu wziąłbym jednak pod uwagę jego rozmiar. Ray sprawdzi się w salonach o powierzchni powiedzmy do około 10-20 metrów kwadratowych. Bez problemu wypełni je dźwiękiem, zarówno podczas słuchania muzyki, jak i oglądania oraz grania. Wielkość telewizora nie ma znaczenia, przy czym warto pamiętać, że flagowce największych producentów TV mają najczęściej dość dobre głośniki, a w związku z tym zakup budżetowej belki (bo taką Ray w końcu jest) może nie wpłynąć na jakość dźwięku. Pamiętajcie o tym. Ray to moim zdaniem świetna propozycja dla osób, które mają TV do około 40” i z tej niższej półki cenowej.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?