Dreame Z20 Aquacycle - test i recenzja. Transformer wśród odkurzaczy bezprzewodowych...


bigboy177 @ 20:10 29.06.2025
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Dreame Z20 Aquacycle to odkurzacz, który nie tylko solidnie odkurza, ale również bardzo dobrze mopuje. Przygotowaliśmy dla Was jego test.

Niedawno na stronie opublikowaliśmy test odkurzacza pionowego Dreame Z30 Ultra, który w tym momencie jest prawdopodobnie najmocniejszym tego typu urządzeniem na rynku. Oferuje on wydajny silnik, świetne wykonanie oraz sporo akcesoriów, a dzięki trwającej obecnie promocji kupicie go w naprawdę atrakcyjnej cenie. Z30 Ultra nie ma jednak jednej funkcji, którą dysponuje bohater testu dzisiejszego. Chodzi o możliwość mopowania. Tę możliwość posiada Dreame Z20 Aquacycle - kolejna nowość chińskiej spółki. Jeśli rozważacie jej zakup, koniecznie czytajcie dalej.

Odkurzacz pionowy Dreame Z20 Aquacycle sprzedawany jest w dość sporym, estetycznie wykonanym opakowaniu. W jego wnętrzu znajdują się dwie kartonowe formy, a w nich wszystkie elementy zestawu. W pierwszej formie znajduje się instrukcja obsługi, wąska elektroszczotka, idealnie nadająca się np. do tapicerki; specjalny łamany adapter, pozwalający sięgnąć pod łóżka, sofy, krzesła, szafy i stoliki; szczotka szczelinowa do wąskich przestrzeni; szeroka elektroszczotka do dywanów, paneli oraz płytek; zasilacz umożliwiający ładowanie akumulatora w odkurzaczu; druga szeroka elektroszczotka, idealna do podłóg drewnianych oraz dość długa rura ze stykami do ładowania akumulatora.

W drugiej wytłoczce jest natomiast elastyczna rura, doskonała do sięgania w trudnodostępne miejsca; delikatna szczotka z regulowaną główką np. do tego, by posprzątać na meblach oraz odkurzyć klawiaturę komputera; jednostka sprzątająca, czyli po prostu odkurzacz. Bardzo estetycznie wykonana i robiąca świetnie pierwsze wrażenie. Jest tu też specjalna szczotka służąca do mopowania, posiadająca własną podstawę; oraz baza ułatwiająca przechowywanie części akcesoriów oraz umożliwiająca ładowanie odkurzacza. Wszystkie elementy porządnie zabezpieczono na czas transportu.

Po wyjęciu odkurzacza i akcesoriów z opakowania, praktycznie od razu można przejść do zmontowania wszystkiego w całość. Kilka podstawowych akcesoriów – tych mniejszych – można umieścić na stacji bazowej, a sam odkurzacz połączyć z rurą i wybraną ssawką, po czym także umieścić w bazie, która, po podłączeniu do zasilania, zacznie ładować wbudowany w urządzenie akumulator. Ogniwa w obudowie akumulatora mają łączną pojemność 22800 mAh, więc ich uzupełnienie trochę trwa. W pełni rozładowany akumulator wymaga około 4 godzin ładowania.

Główny element zestawu, jednostka odkurzająca, prezentuje się bardzo dobrze. Wyglądem przypomina nieco Z30 Ultra, ale są pewne różnice. Tworzywa sztuczne wykorzystane do budowy odkurzacza są tak samo dobre, ale zastosowano inne kolory. Obudowa Dreame Z20 Aquacycle jest w większości miedziana. Gdzieniegdzie są srebrne akcenty, a do tego mamy przezroczysty pojemnik na nieczystości oraz grafitową rączkę. Rączka jest wyprofilowana tak, że mamy wydzielone miejsce na wskazujący palec. Jest ona ustawiona w tylnej części odkurzacza, a przez to nie jest tak dobrze wyważona, jak w Dreame Z30 Ultra. Różnicę zauważycie przede wszystkim podczas korzystania z akcesoriów, bo podczas normalnego sprzątania, gdy odkurzacz wspiera się na rurze, nie sposób zdać sobie z niej sprawę.

Rączka zakończona jest wymiennym akumulatorem, a nad silnikiem mamy niezbyt duży, ale czytelny wyświetlacz, na którym widzimy parametry pracy urządzenia. Pod wyświetlaczem są dwa fizyczne przyciski do włączania i wyłączania urządzenia, a także do przełączania się pomiędzy trybami pracy. Pod silnikiem jest odłączany zbiornik na nieczystości, który kończy się drzwiczkami. Drzwiczkami, które damy radę otworzyć, by usunąć śmieci. Robimy to nad kubłem i bez grzebania wewnątrz, więc higienicznie. Wszystko działa dobrze, zatrzaski pracują przyjemnie i dobrze utrzymują elementy na miejscu. Tak samo zachowują się poszczególne akcesoria. Ich dołączanie i odłączanie jest bezproblemowe.

Po złożeniu wszystkiego i poczekaniu aż skończy się proces ładowania, można przejść do sprzątania. Do wyboru mamy w sumie trzy główne ssawki, a każda do nieco innych powierzchni. Jeśli macie panele lub płytki, skorzystać możecie z elektroszczotki z nieco „rzadszym” włosiem. Świetnie ogarnie ona cały bałagan, a dzięki temu że za rolką znajdują się specjalne zęby, nawet długie włosy nie będą dla niej problemem. Na obudowie szczotki jest ponadto suwak, dzięki któremu zamykamy niewielkie okienko z przodu, poprawiając siłę ssącą. Szczotka ta pracuje dobrze, porusza się płynnie, a ruchomy przegub łączący ją z rurką umożliwia bardzo płynne sprzątanie. Jest tu ponadto podświetlenie, które ułatwiające wyszukiwanie śmieci.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?