Kingston Fury Renegade G5 - test. Najszybszy SSD, jaki testowaliśmy?

Dyski SSD działające z wykorzystaniem interfejsu PCIe 5.0 nie były początkowo zbyt przyjazne użytkownikowi. Po pierwsze nie były w stanie spożytkować pełnej przepustowości standardu, a po drugie grzały się nieziemsko, przez co problematyczne było ich chłodzenie. Producenci stawiali w takiej sytuacji na chłodzenie aktywne, czyli po prostu niewielkich rozmiarów wentylatorki. Głośne, zajmujące miejsce i uniemożliwiające montaż pod fabrycznymi coolerami płyt głównych. Pierwsze SSD w standardzie PCIe 5.0 nie były tak udane, jak moglibyśmy sobie tego życzyć, ale na szczęście sytuacja się zmieniła, a najnowsza generacja nośników - w tym Renegade G5 od firmy Kingston - to już dojrzałe, przemyślane i porządnie zaprojektowane konstrukcje. Dlaczego tak uważam? O tym w niniejszym teście.
Kingston Fury Renegade G5 - specyfikacja techniczna
- Przeznaczenie produktu: Gaming;
- Pojemność: 2048 GB;
- Format: M.2;
- Interfejs: PCIe NVMe 5.0 x4;
- Prędkość odczytu (maksymalna): 14700 MB/s;
- Prędkość zapisu (maksymalna): 14000 MB/s;
- Odczyt losowy: 2,200,000 IOPS;
- Zapis losowy: 2,200,000 IOPS;
- Rodzaj kości pamięci: TLC;
- Niezawodność MTBF: 2 000 000 godzin;
- Współczynnik TBW: 2000 PB;
- Radiator: Brak;
- Dodatkowe informacje: Obsługa DirectStorage;
- Gwarancja: 60 miesięcy (gwarancja producenta).
Kingston Fury Renegade G5, bo tak brzmi pełna nazwa nośnika, dociera do nas w niewielkim, raczej typowym dla tego typu podzespołów opakowaniu. Wewnątrz niedużego kartonowego pudełeczka znajduje się plastikowa wytłoczka, a w niej został umieszczony nośnik. Cienki radiator (a w zasadzie aluminiowo-grafenowy spreader) także tu jest i został fabrycznie przyklejony. Jego niewielka grubość sprawia, że dysk mimo wszystko bez problemów zmieścił się pod radiator mojej płyty głównej, czyli ASRock X870 Riptide WiFi. Zakładam, że nie będzie też problemu z zamontowaniem dysku wewnątrz konsoli PlayStation 5, aczkolwiek tego akurat nie sprawdzałem, bo PS5 nie wykorzysta pełni możliwości nośnika. Sprzęt Sony został przygotowany z myślą o interfejsie PCIe 4.0 i jego prędkość potrafi ujarzmić. Montować czegoś szybszego to po prostu typowy overkill.
Wracając do Fury Renegade G5, jest on oferowany w trzech wariantach pojemności, przynajmniej w tym momencie: 1 TB, 2 TB oraz 4 TB. W przyszłym kwartale pojawi się natomiast wersja jeszcze pojemniejsza, bo oferująca aż 8 TB wolnej przestrzeni. Wszystkie urządzenia objęte są 5-letnią gwarancją producenta i mają wysoki współczynnik TBW, czyli gwarantowanych bezawaryjnych zapisów, prawdopodobnie najwyższy ze wszystkich obecnie sprzedawanych konstrukcji tego typu. Wersja o pojemności 2 TB, którą dostaliśmy do testów, ma współczynnik TBW równym 2 PB (2000 TB). Tyle zapisów producent nam gwarantuje, co przy normalnym użytkowaniu oznacza wiele, wiele lat bezawaryjnej pracy. Jest jednak pewien haczyk: dość wysoka cena. Za „nasz” model trzeba dać 1350 złotych, a wersja mniejsza, czyli 1 TB, kosztuje 800 zł!
Przechodząc do budowy, Fury Renegade G5 od firmy Kingston korzysta z 8-kanałowego kontrolera Silicon Motion SM2508, wykonanego w litografii TSMC 6nm. Dokładnie taki sam kontroler znajduje się w testowanej przez nas niedawno konstrukcji firmy SanDisk. Kontroler współpracuje z 218-warstwowymi kośćmi pamięci BiCS8 TLC NAND od firmy Kioxia, czyli znowu mamy dość podobnie, jak w przypadku WD_Black. Nośnik Kingstona posiada ponadto 2 GB pamięci podręcznej Micron LPDDR4X, która służy prawdopodobnie do tego, by przechowywać informacje na temat usytuowania poszczególnych danych, czyli tabelę FTL.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler