Teufel Real Blue NC3 - test. Świetne słuchawki stały się jeszcze lepsze?

Firma Teufel dość regularnie przysyła nam do testów swoje urządzenia. Specjalizuje się ona w sprzęcie audio, a my mieliśmy okazję sprawdzić już kilka różnych zestawów słuchawkowych, głośniki, a nawet soundbary. Do tej pory żadna propozycja Niemców nas nie zawiodła, a jak wygląda sprawa w przypadku słuchawek Real Blue NC3, które całkiem niedawno zadebiutowały na rynku? O tym przekonacie się z naszego testu.
Zacząć wypada od opakowania, które – jak na Teufla przystało – jest bardzo minimalistyczne. Mamy w zasadzie tylko kartonowe pudełko, bez kolorowych nadruków i innych bajerów. Spółka uznała, że nie będzie przepłacać za ten konkretnie element i chwała jej za to. Wewnątrz pudełka znajduje się instrukcja obsługi, a prócz niej bardzo przyjemnie wykonane, twarde, powleczone materiałem i zamykane na zamek etui. Co ciekawe, wewnątrz etui jest karabińczyk, który możecie wykorzystać do tego, by etui spiąć ze smyczką albo szlufką w spodniach – zależnie od preferencji.
Teufel Real Blue NC3 - specyfikacja techniczna
- Typ słuchawek: Bezprzewodowe, zamknięte;
- Połączenie: Bluetooth 5.3;
- Głośniki szerokopasmowe: 1 w każdym nauszniku;
- Średnica przetwornika: 40 mm;
- Zakres częstotliwości: 10 - 20000 Hz;
- Korekcja dźwięku: Tak;
- Redukcja szumów: Tak;
- Tryb transparentny: Tak;
- Kompatybilność: Android, iOS, Mac OS, Microsoft;
- Wejścia
- Gniazdo mini jack 3,5 mm;
- Gniazdo USB-C
- Pojemność akumulatora: 700 mAh;
- Typ akumulatora: Litowo-jonowy;
- Czas działania: 98 h (przy średniej głośności);
- Dodatkowe funkcje:
- Google Fast Pair;
- Microsoft Swift Pair;
- Aplikacja Teufel Go
- Dynamore Call;
- Gwarancja: 24 miesiące (gwarancja producenta).
Etui wykonane jest bardzo fajnie i cieszy, że jest dołączone do zestawu, ale zdecydowanie ważniejsze jest to, co ukryto w jego wnętrzu. Mowa oczywiście o samych słuchawkach Real Blue NC3, które w podczas transportowania są sprytnie złożone, by zajmowały możliwie jak najmniej miejsca. Nieopodal słuchawek, także w etui, znajduje się specjalna przegródka, a w niej dwa kable. Jeden to kabel USB-C na USB-C o długości 1,2 m, służący do ładowania słuchawek. Drugi to natomiast kabel mini-jack 3,5 mm także o długości 1,2 m, a przeznaczony do tego, by słuchawki podłączyć do źródła sygnału nieposiadającego nadajnika Bluetooth. Oba kable porządnie zrobione i w specjalnie przygotowanym dla nich miejscu.
Jeśli chodzi o słuchawki, pierwsze wrażenie jest jak najbardziej na plus. Podobnie, jak to było w przypadku modelu poprzedniego, Real Blue NC3 są zaskakująco lekkie. Już w dłoni praktycznie nic nie czuć, a po nałożeniu ich na głowę, efekt ten pozostaje. Zestaw, który otrzymaliśmy był w kolorze niebieskim, aczkolwiek jest też kilka innych do wyboru, gdyby do Was nie przemawiał. Kolor niebieski znajduje się na wszystkich elementach setu, począwszy od nauszników, przez gąbki, na pałąku skończywszy. Nawet przyciski są niebieskie, przez co nie wyróżniają się na tle obudowy i ładnie się w nią wpisują.
Materiały, z których wykonano zestaw nie wzbudzają zastrzeżeń. Tworzywo sztuczne na kopułkach oraz pałąku jest lekko połyskujące, ale jednocześnie matowe i nie zbiera przesadnie odcisków. Regulacja pałąka jest wykonana z metalu i dość precyzyjna. Górna część pałąku oraz gąbki pokryte zostały delikatną ekoskórą. Fajnie w całość wkomponowano loga Teufel, które znajdują się na nausznikach oraz na górze pałąku. Słuchawki nie skrzypią, nauszniki obracają się lekko, regulacja jest wszystkiego płynna. Naprawdę nie ma się do czego przyczepić… chociaż w sumie do pełni szczęścia brakuje mi mocniej wyeksponowanego oznaczenia słuchawek. Ledwie widoczne litery L/R to za mało.
Na nausznikach znajdują się elementy sterujące oraz gniazda. Na lewym przewidziano przycisk umożliwiający włączanie i wyłączanie słuchawek, a także (po przytrzymaniu) parrowanie zestawu z wykorzystaniem technologii Bluetooth. Jest tu ponadto gniazdo USB-C do ładowania oraz gniazdo mini-jack 3,5 mm. Na kopułce prawej przyciski są w sumie dwa. Jeden, płaski, pozwala nam zmieniać sposób działania technologii aktywnej redukcji szumów (ANC), a ten nieco bardziej wypukły to dżojstik, którym zmieniamy głośność, pauzujemy i wznawiamy utwory, przeskakujemy pomiędzy kawałkami, a prócz tego odbieramy i przerywamy rozmowy telefoniczne. Wszystko działa naprawdę bardzo dobrze, jest łatwe do opanowania i przemyślane.
Jeśli chodzi o wnętrze kopułek, za generowanie dźwięku odpowiadają przetworniki o średnicy 40 mm, umieszczone w zamkniętej obudowie, a ich pasmo przenoszenia to 10 – 20000 Hz. Do tego w nausznikach znajdują się mikrofony, zarówno do prowadzenia rozmów, jak i aktywnej redukcji szumów oraz akumulator o pojemności 700 mAh. Elektronika słuchawek obsługuje kodeki AAC oraz SBC. Nie ma AptX, ale mi go akurat nie brakowało, bo korzystam z iPhone’a. Poza tym, nie sądzę, by ktoś szukający doznań audiofilskich w ogóle szedł w tego typu sprzęt. Jak chcę się delektować każdym detalem, na głowę wrzucam słuchawki kablowe.
Przed rozpoczęciem korzystania ze słuchawek zainstalować warto aplikację Teufel Go, która pozwala nam dokładniej spożytkować możliwości zestawu. Dzięki appce możemy skorygować dźwięk (choć korektor jest mocno ograniczony), a także wybrać sposób działania redukcji szumów. Do tego, po przejściu do ustawień, włączymy lub wyłączymy dźwięki systemowe, asystenta głosowego oraz funkcję multipoint (połączenie z dwoma urządzeniami jednocześnie), a także przejrzymy skrócony przewodnik, sprawdzimy wersję oprogramowania pokładowego i ustawimy automatyczne wyłączanie, gdybyśmy ze słuchawek przez pewien czas nie korzystali. Appka jest prosta, nawet nieco zbyt prosta, ale działa dobrze.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler