Tapo C420 - test. Niedrogi scentralizowany monitoring bezprzewodowy.

Marka Tapo, należąca do firmy TP-Link, specjalizuje się w produkcji niedrogich urządzeń typu smart home. Na naszych łamach znajdziecie sporo rozmaitych testów sprzętu Tapo, a tym razem mamy materiał dotyczący kamerki bezprzewodowej Tapo C420, zasilanej przy pomocy akumulatora, a dodatkowo współpracującej z hubem Tapo H200 testowanym przez nas jakiś czas temu. Współpraca z hubem jest o tyle istotna, że to on przechowuje dane z kamery. Nie są one rejestrowane ani wewnątrz samej kamery, ani w chmurze Tapo Care. Specjalne połączenie między kamerą, a hubem zapewnia dodatkowo świetny zasięg, nawet w przypadku sporych odległości pomiędzy urządzeniami. Zaintrygowani? Po szczegóły zapraszam do niniejszego testu.
Tapo C420 kupujemy w niewielkim, estetycznie wykonanym opakowaniu. Wszystkie elementy zestawu solidnie zabezpieczono na czas transportu, więc dotarły one do mnie w nienaruszonym stanie. W wytłoczce z kartonowej pulpy umieszczono kamerę, element montażowy, kabel zasilający (USB-A na mikro USB), akumulator, ładowarkę, kołki montażowe oraz garść makulatury, w tym skróconą instrukcję instalacji. Instrukcja jest w wielu językach, ale ze względu na to, że sam proces jest banalnie prosty i realizowany w większości z pomocą aplikacji Tapo, wystarczyłby kod QR do jej pobrania.
Tapo C420 - specyfikacja techniczna:
- Rodzaj kamery: Wewnętrzna, Zewnętrzna;
- Kamera:
- Rozdzielczość przetwornika: 4 Mpix;
- Rozdzielczość: 2560 x 1440 px;
- Przetwornik: CMOS;
- Jasność obiektywu: f/1.6;
- Ogniskowa 3.2 mm;
- Rodzaj obiektywu: Stałoogniskowy;
- Kompresja wideo: H.264;
- Liczba klatek na sekundę: 15 kl/s lub 20 kl/s;
- Kąty widzenia:
- Pionowo: 54 stopni,
- Po przekątnej: 113 stopni,
- Poziomo: 97 stopni,
- Zasięg podczerwieni: Do 15 m;
- Funkcje: Detekcja ruchu, Podgląd na żywo;
- Zasilanie: Akumulatorowe;
- Klasa szczelności: IP65;
- Temperatura pracy [st. C]: od -20 do +45;
- Wilgotność (RH): 10 - 90%;
- Załączona dokumentacja: Instrukcja obsługi, Karta gwarancyjna;
- Wyposażenie:
- Bateria Tapo A100;
- Kabel USB;
- Ładowarka USB;
- Uchwyt kamery;
- Zestaw montażowy;
- Dodatkowe informacje:
- Komunikacja dwukierunkowa;
- Strefy aktywności;
- Wbudowany głośnik;
- Wbudowany mikrofon;
- Podgląd na żywo;
- Detekcja ruchu;
- Gwarancja: 24 miesiące.
Po wyjęciu wszystkiego z pudełka przeszedłem do ładowania. Można je zrealizować zarówno mając wyjęty na zewnątrz akumulator (ma odpowiednie gniazdo oraz diodę informującą o stanie naładowania), jak i po umieszczeniu akumulatora w dedykowanym gnieździe. Sam proces ładowania do najkrótszych nie należy, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Po mniej więcej trzech godzinach, wszystko było jednak gotowe do pracy. Akumulator odłączyłem i wpiąłem w odpowiednie miejsce w kamerze.
Sama obudowa jest hermetyczna, bo Tapo C420 można zamontować zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Prezentuje się ona estetycznie i minimalistycznie. Kamera ma kształt walca. W przedniej części znajduje się optyka, czujnik ruchu oraz podświetlenie. Z tyłu jest specjalne odkręcane „denko”, pod którym znajduje się akumulator. W denku przygotowano też ponadto otwór, do którego możemy wpiąć kabel micro USB, gdy mamy potrzebę naładowania akumulatora kamery. Nie musimy wówczas akumulatora wyciągać. Na spodzie oraz z tyłu obudowy są wewnętrzne gwinty, do których możemy zamocować wysięgnik, umożliwiający usytuowanie kamery na jakiejś półce lub montaż jej na ścianie lub suficie.
By przeprowadzić konfigurację urządzenia i rozpocząć korzystanie z niego, konieczne są dwie rzeczy: hub H200 od firmy Tapo oraz aplikacja Tapo, którą znajdziecie w sklepach AppStore oraz Google Play. Mając wszystko, najpierw instalujemy aplikację Tapo i konfigurujemy hub H200 (chyba, że jest już przygotowany, bo dysponujemy innymi urządzeniami z nim zgodnymi), następnie przechodzimy do samego huba w appce Tapo i wybieramy możliwość dodawania urządzeń. Kamera o gotowości bycia przyłączoną informuje nas odpowiednio migoczącymi diodami, a my przechodzimy prosty proces konfiguracji. Appka prowadzi nas wręcz za rękę, więc trudno byłoby tu cokolwiek sknocić, naprawdę.
Po kilku minutach kamera gotowa jest do użycia, a wówczas rozpoczyna się jej faktyczna konfiguracja, którą poprzedzić może krótka aktualizacja oprogramowania pokładowego urządzenia. Trwa ona dość krótko i mi osobiście nie sprawiła żadnych problemów. Proces był w pełni automatyczny, a ja musiałem zadbać tylko o to, by kamera miała dostęp do sieci, czyli aby była w zasięgu huba. Następnie mogłem już faktycznie przejść do konfiguracji.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler