Netatmo Advance - test. Domowa kamera z wykrywaniem twarzy!

Firma Netatmo wprowadziła niedawno na rynek całkiem nową kamerkę do monitoringu domowego. Dostaliśmy ją do testów, więc przez ostatnie dwa tygodnie dokładnie się jej przyglądaliśmy. Netatmo Advance, bo o niej mowa, to kamerka ciekawa m.in. ze względu na zastosowane w niej algorytmy wykrywania twarzy, rozpoznające użytkowników i nie wysyłające powiadomień o każdej wykrytej osobie. Na papierze funkcjonalność ta wygląda super, a o tym, jak sprawdza się w rzeczywistości, dowiecie się czytając niniejszy test.
Kamera Advance oferowana jest w niewielkim, estetycznie wykonanym opakowaniu, które stylistycznie nawiązuje do wielu innych produktów Netatmo. Z przodu pudełka znajduje się wizerunek urządzenia, a dookoła rozmieszczono najważniejsze informacje na jego temat. W środku jest sama kamera, zasilacz, wtyk przystosowany do europejskich gniazdek, nieco makulatury oraz dwa wkręty i dwa kołki rozporowe, którymi Advance można przykręcić do ściany lub sufitu. Nie udało mi się natomiast namierzyć nigdzie szablonu, który ułatwiłby przygotowanie odpowiednio rozstawionych otworów.
Netatmo Advance - specyfikacja
- Wymiary: 65 x 65 x 115 mm;
- Czujnik wideo: 4 MP;
- Rozdzielczość: 2 K (1440 p);
- Powiększenie: x16;
- HDR: Tak;
- Mikro audio: Tak;
- Mikrofon: Tak;
- Przechowywanie danych: Karta micro SD 8 GB, klasa 10, w zestawie (da się rozbudować do 32 GB);
- Łączność:
- Przewodowa: Adapter PoE do kupienia osobno;
- Bezprzewodowa: Wi-Fi 802.11 b/g/n/ac (2,4 GHz lub 5 GHz);
- Bezpłatna aplikacja na cały okres eksploatacji: Bez opłat abonamentowych;
- Aplikacja dostępna w: App Store / Play Store;
- Kompatybilność aplikacji:
- Kompatybilność z iPhonem i iPadem (zalecana jest najnowsza wersja systemu iOS lub iPad OS);
- Kompatybilność z systemem Android (zalecana jest najnowsza wersja Androida z dostępem do Play Store);
- Obsługiwane przeglądarki: Chrome, Safari, Firefox, Internet Explorer (2 ostatnie najnowsze wersje);
- Zawartość zestawu:
- 1 x kamera domowa Advance;
- 1 x karta microSD 8 GB;
- 1 x adapter sieciowy;
- 1 x wtyczka;
- 1 x zestaw instalacyjny (2 śruby i 2 kołki rozporowe).
- 1 x ulotka z informacjami prawnymi;
- 1 x karta QSG z kodem HomeKit;
- 2 x naklejki zabezpieczające.
- Gwarancja: 2 lata.
Zestaw nie jest może jakoś szczególnie bogaty, ale to, co najważniejsze, kamera Netatmo Advance, prezentuje się wyśmienicie. Jest dość ciężka, a jej obudowa została w całości wykonana z metalu. Na spodzie stópki znajduje się guma, która utrzymuje urządzenie na miejscu, a z tyłu stópki jest na stałe zamontowany kabel zasilający. Sama kamera zamontowana jest fabrycznie do podstawy, a dzięki temu, że jest to połączenie kulowe, Advance możemy dość swobodnie przesuwać, kierując ją w najbardziej odpowiadające nam miejsce. Połączenie pracuje dość sztywno, więc raz wybrane położenie utrzymywane jest bezbłędnie. Nieopodal połączenia podstawy z kamerą znajduje się też niewielkie, lekko widoczne gniazdo na kartę microSD. Karta jest w nim fabrycznie umieszczona, więc od razu po wyjęciu urządzenia z opakowania można z niego korzystać.
Netatmo Advance rejestruje dane lokalnie, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by wgrywać je do sieci. Dostępnych jest tu kilka opcji, zależnych od tego, jakie macie preferencje i czym dysponujecie. Materiały możecie wgrać do Dropboxa, na wybrany serwer FTP, a także do iCould. W ostatniej z wymienionych ewentualności konieczne jest posiadanie huba Apple oraz chmury iCloud o odpowiedniej pojemności. W przypadku sprzętu Apple korzystamy z funkcji Homekit Secure Video. Ja korzystałem z zapisywania lokalnego oraz z wykorzystaniem chmury iCloud. System działał świetnie i bez jakichkolwiek problemów, a sama konfiguracja była banalnie prosta.
Sytuując kamerę wybrać trzeba odpowiednie miejsce. Netatmo sugeruje, by była ona na wysokości mniej więcej 80 centymetrów od podłogi i w lokacji, w której jest odpowiednio dobry dostęp do sieci Internet. Po wybraniu lokalizacji, włączamy urządzenie i przechodzimy przez krótki proces konfiguracji, w trakcie którego ustawiamy sieć, z jakiej korzystać ma Advance. Co ważne, do wyboru są dwa pasma: 2,4 GHz oraz 5 GHz. Nie będziecie skazani na te starsze, często występujące jako jedyne w wielu dostępnych na rynku kamerach do monitoringu.
Po około 5-10 minutach kamera jest gotowa do użycia i można rozpocząć monitorowanie, do czego wykorzystujemy aplikację Security – czyli tę samą, którą używa się do konfiguracji urządzenia. Appka podzielona jest na trzy główne zakładki. Na pierwszej znajdują się informacje pochodzące z naszych urządzeń, czyli widok z kamery, status inteligentnego zamka (który testowaliśmy jakiś czas temu) i tak dalej. Na górze jest też lista osób, które przebywają w domu, do czego wykorzystywana jest geolokalizacja oraz wykrywanie twarzy (o nim za moment). W zależności od tego, jak ustawimy sobie kamerę, może ona automatycznie wykrywać obecność użytkowników i np. włączać tryb prywatności (fizycznie zasłonięta przesłona), gdy choć jeden jest w domu, a wyłączać go, gdy wszyscy dom opuszczą.
Druga główna zakładka to tzw. Oś czasu. To na niej widoczne są wszystkie powiadomienia z naszych urządzeń, w tym także kamery Netatmo Advance. Na liście pojawiają się nagrania filmowe, wykryte osoby czy zwierzęta, a także miniaturowe zdjęcia dostrzeżonych osób (domowników i odwiedzających nas ludzi). Zdjęcia te wykorzystujemy do uczenia kamery. Po tym, jak wykryje ona kogoś nowego, zakładamy mu profil (sobie też), a następnie przypisujemy pojawiające się zdjęcia do tego profilu. Oprogramowanie uczy się w ten sposób rozpoznawania twarzy, a postępy zobaczyć można na ekranie danego profilu. Niestety wszystko wskazuje na to, że proces nauki jest długotrwały i dość żmudny. Po mniej więcej 2 tygodniach testów Advance rozpoznawało nieźle członków mojej rodziny, ale regularnie też musiałem przypisywać do poszczególnych domowników nowe zdjęcia. Możliwe, że za miesiąc/dwa/trzy będzie to rzadkością, ale w tym momencie prawie każdego dnia mam kolejne zdjęcia do „rozpoznania”.
Samo rozpoznawanie już teraz jest dość skuteczne. Powiedziałbym, że w około 80% przypadków kamera poprawnie poznaje osobę, która trafi w jej pole widzenia, a jeśli to jestem ja, to miło mi się robi, gdy wchodząc rano do salonu otrzymuję powiadomienie od appki na mojego Apple Watcha, w którym Advance mnie wita. Niby drobnostka, ale z czymś podobnym się nie spotkałem w żadnej z dotychczas testowanych przeze mnie kamer.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler