Cooler Master MM311 - test. Budżetowa, ale solidna myszka bezprzewodowa.


bigboy177 @ 16:12 19.12.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Cooler Master MM311 to bardzo dobrze wykonana i oferująca świetną funkcjonalność myszka bezprzewodowa.

W zbliżającym się ku końcowi roku 2024 przetestowaliśmy dla Was sporo różnych akcesoriów gamingowych, a wśród nich nie zabrakło myszek. Jeśli w zestawieniu, które opublikowaliśmy niedawno nie znaleźliście mimo to gryzonia dla siebie, mamy jeszcze dwie propozycje… tak jakby. Pierwszą z nich przybliżamy Wam dziś, a chodzi o myszkę MM311 od firmy Cooler Master. Druga pojawi się na stronie niebawem.

Cooler Master MM311 to myszka bezprzewodowa, którą zasilamy za sprawą baterii AA (ewentualnie akumulatora typu „paluszek”). Kupujemy ją w naprawdę niedużym kartonowym opakowaniu, na którym znajduje się oczywiście wizerunek gryzonie oraz najważniejsze informacje na jego temat. Opakowanie jest estetyczne, a w jego wnętrzu znajduje się nieźle zabezpieczona myszka, trochę makulatury, bateria oraz kabel, do którego możemy wpiąć odbiornik radiowy, umożliwiający komunikację myszki z komputerem. Sam odbiornik znajduje się w skrytce wbudowanej w myszkę, w której jest też miejsce na baterię.

Cooler Master MM311 - specyfikacja techniczna


  • Kolor: Czarny (jest też biały);
  • Wykorzystane materiały: ABS / Guma / PTFE;
  • Łączność: Radiowa (2,4 GHz);
  • Zasilanie: Bateria AA;
  • Rodzaj sensora: Optyczny;
  • Model sensora: PMW 3325;
  • Regulacja rozdzielczości: Skokowa;
  • Maksymalna rozdzielczość: 10000 DPI;
  • Maksymalna szybkość śledzenia: 100 IPS (cale na sekundę);
  • Maksymalne przyspieszenie: 20 G;
  • Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz;
  • Liczba przycisków: 6 (programowalne);
  • Switche: Mechaniczne;
  • Podświetlenie: Brak;
  • Zalecane gripy: Palm oraz Claw;
  • Dedykowane oprogramowanie: MasterPlus+;
  • Waga: 54 gram (bez baterii);
  • Gwarancja: 2 lata.

Pierwsze wrażenie po wyjęciu myszki z opakowania jest jak najbardziej pozytywne. Myszka jest lekka, bo bez baterii waży zaledwie 54 gramy, a 77 gramów z baterią umieszczoną w jej obudowie. Została wykonana z matowego tworzywa sztucznego typu ABS, które nie jest jakieś imponujące w dotyku. Rzekłbym, że robi wrażenie nieco budżetowego. Mimo to wszystko zostało bardzo dobrze spasowane, nic nie skrzypi, a gryzoń dobrze leży w dłoni. Warto tu jeszcze podkreślić, że MM311 możecie kupić nawet za około 150 złotych, jeśli się postaracie, co jest ceną niewygórowaną.

Wracając do samego wykonania myszki, w górnej części znajdują się dwa główne przyciski, a także jeden ukryty pod rolką oraz jeden za rolką, służący do zmieniania rozdzielczości sensora. Przyciski pracują równo i pewnie, a zastosowane w nich mechaniczne switche powinny wystarczyć nawet na 60 milionów kliknięć. Niestety nie wiem o jakich dokładnie switchach mowa, bo Cooler Master się tym nigdzie nie chwali. Prócz przycisków na górze, mamy też dwa kolejne z lewej strony oraz suwak od spodu. Suwakiem włączamy i wyłączamy myszkę. Nie ma w jej przypadku mowy o zmianie sposobu komunikacji. Jest wyłącznie radiówka o częstotliwości 2,4 GHz. Od spodu są ponadto trzy teflonowe ślizgi: dwa z przodu oraz jeden spory z tyłu.

Korzystanie z Cooler Master MM311 uważam za wygodne, choć nie powiem, że jest idealnie. Obudowa dobrze leży w dłoni, ale jest odrobinę niewyważona. Gryzoń rozszerza się ku tyłowi i prawdopodobnie przez to zadek ma nieco cięższy od przodu. Gdy go unosimy trzymając palce w środkowej części obudowy, dźwigamy sam przód, a tył dalej spoczywa na podkładce. Na plus wypada natomiast usytuowanie sensora, bo jest na wysokości kciuka, co akurat mi odpowiada.

Nietypowy kształt myszki związany jest z jeszcze jednym – potencjalnym – problemem. Jeśli macie krótkie palce, a w szczególności kciuka, możliwe, że będziecie musieli odrywać dłoń od obudowy, by dosięgnąć obu bocznych przycisków. Ja akurat z tym problemów nie miałem, bo dłoń mam dość sporą, ale jeśli Wasza jest z tych mniejszych, dobrze byłoby się przymierzyć przed zakupem. Szeroki tył myszki wpływa na to, jak ją trzymamy. W żadnym razie nie jest to oczywiście wada, tylko wiedzcie, że ten typ tak ma. Przez profil tyłu polecane gripy to Claw oraz Palm.

Do przygotowania MM311 firma Cooler Master wykorzystała bardzo dobry sensor Pixart 3325. Jest on w stanie próbkować dane z częstotliwością nawet 1000 Hz, a jego maksymalna rozdzielczość to 10000 DPI. Wartość ta nie powala, gdy porównamy ją z flagowcami najpopularniejszych producentów sprzętu gamingowego, ale do większości zastosowań jest wystarczająca. Trochę słabiej sensor wypada w przypadku maksymalnej prędkości śledzenia oraz maksymalnego przyspieszenia. Prędkość śledzenia równa 100 IPS (cali na sekundę) oraz przyspieszenie na poziomie 20G to wartości bardzo w porządku, ale przy super szybkich ruchach oraz niskim DPI udawało mi się doprowadzić do tego, że myszka zaczynała się lekko gubić. Mam tu jednak na myśli intencjonalne działanie i faktycznie szybkie i chaotyczne ruchy. Jeśli nie jesteście graczami profesjonalnymi, ale mimo wszystko chcecie kupić myszkę gamingową, sądzę, że 100 IPS oraz 20 G będą całkiem odpowiednie.

Myszkę oraz sensor Pixart 3325 przetestowałem na wielu powierzchniach oraz podkładkach. Miękkich, nieco twardszych, plastikowych itd. Okazało się, że działa na wszystkich, prócz szklanych. Jeśli zatem macie taką podkładkę albo korzystacie z laptopa usytuowanego na szklanym stole, konieczne będzie zastosowanie dodatkowej podkładki np. materiałowej.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?