Aerox 5 Wireless - test. Bardzo dobra, choć nieco za droga.


bigboy177 @ 23:12 03.11.2024
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Aerox 5 Wireless to jedna z lepszych myszek gamingowych, jakie testowałem. Nie jest to jednak top, jeśli o mnie chodzi, a szczegóły w niniejszym teście.

Kilka tygodni temu mogliście przeczytać u nas test myszki przeznaczonej dla gier MOBA, Aerox 9 Wireless od firmy SteelSeries. Ze względu na to, że niedawno do testów otrzymaliśmy również bardziej uniwersalnego gryzonia, czyli Aerox 5 Wireless, także i jemu postanowiliśmy się przyjrzeć. Jeśli rozważacie jego zakup, co wiąże się z wydaniem blisko 650 złotych, koniecznie czytajcie dalej, bo powinniśmy pomóc w podjęciu decyzji.

Aerox 5 Wireless to myszka konstrukcyjnie dość podobna do Aerox 9 Wireless, aczkolwiek wyposażona w znacznie mniej przycisków. Także i w jej przypadku mamy do czynienia z projektem zrealizowanym na modłę plastra miodu, co oczywiście oznacza znaczne odchudzenie gryzonia. Jego waga to zaledwie 74 gramy, co przy dość sporych rozmiarów obudowie daje nam optymalny ciężar oraz wygodę użytkowania. Nie jest jednak tak, że mamy do czynienia ze sprzętem idealnym.

Aerox 5 Wireless - specyfikacja techniczna


  • Typ myszy: Dla graczy;
  • Łączność: Bezprzewodowa;
  • Sensor: Optyczny;
  • Rozdzielczość: 18000 dpi;
  • Liczba przycisków: 9;
  • Rolka przewijania: 1;
  • Interfejs: 2,4 GHz oraz Bluetooth;
  • Czas pracy na baterii: Do 180 godzin (Bluetooth);
  • Profil: Praworęczny;
  • Podświetlenie: Podświetlana obudowa;
  • Dodatkowe informacje:
    • Teflonowe ślizgacze;
    • Kabel w oplocie;
    • Odpinany kabel USB;
    • Obudowa typu plaster miodu (HoneyComb);
    • Przełączniki mechaniczne;
    • Programowalne przyciski;
    • Obsługa makr;
    • 40 G akceleracji;
    • Żywotność 80 milionów kliknięć;
  • Dołączone akcesoria:
    • Adapter;
    • Nanoodbiornik;
    • Kabel USB-A -> USB-C;
  • Kolor: Czarny;
  • Długość: 129 mm;
  • Szerokość: 68 mm;
  • Wysokość: 42 mm;
  • Waga: 74 g;
  • Gwarancja: 24 miesiące (gwarancja producenta).

Zacząć wypada od tego, że Aerox 5 Wireless dociera do nas w dość charakterystycznym, jak na firmę SteelSeries opakowaniu. Nie jest ono przesadnie duże, a dominują kolory pomarańczowy oraz szary. Wewnątrz pudełka znalazło się miejsce dla gryzonia, instrukcji instalacji, odłączanego kabla w oplocie, dongla umożliwiającego komunikację radiową w częstotliwości 2,4 GHz, a także specjalną przejściówkę, do której dongla jesteśmy w stanie podłączyć.

Sama myszka po wyjęciu z opakowania robi dobre wrażenie. Jest faktycznie stosunkowo lekka, na co wpływ ma obudowa na wzór plastra miodu. W górnej części przewidziano dwa główne przyciski, rolkę oraz ukryty pod nią przycisk trzeci, a także dodatkowy przycisk za rolką, służący np. do tego, by zmieniać DPI. Z lewej strony obudowy znalazło się miejsce dla trzech kolejnych przycisków, przy czym dwa są raczej standardem, a trzeci – srebrny – dołożono kawałek przed nimi, by dać nam dostęp do jeszcze jednej funkcji. Jest też jeszcze jeden bajer. Przełącznik, działający jak dźwignia, który możemy pociągnąć do góry, albo lekko pchnąć na dół. Także i do tych „gestów” damy radę przypisać wybrane przez siebie funkcje oraz polecenia. W sumie Aerox 5 Wireless to aż 9 możliwych do customizowania przycisków, przy czym mi osobiście przełącznik góra-dół nie do końca odpowiadał. Okazał się ostatecznie bajerem, z którego korzystało mi się niewygodnie. Reszta przycisków na plus, bo są dobrze rozmieszczone i korzystają z wytrzymałych switchów. Dobrze wypada też precyzyjna i przyjemna w obsłudze rolka.

Jak wspomniałem, cała obudowa jest bardzo porządnie zmontowana, więc nic kompletnie nie skrzypi i nic się nie przemieszcza. Na dole mamy 3 spore teflonowe ślizgi (sprawiające, że myszka sunie, jak po lodzie), z czego jeden jest z przodu, drugi z tyłu, a trzeci dookoła sensora. Od spodu jest też suwak, dzięki któremu wyłączamy myszkę, a także wybieramy spośród dwóch trybów bezprzewodowego działania. Jeden to Bluetooth, a drugi wykorzystuje dongiel 2,4 GHz. Tylko wykorzystanie drugiej opcji pozwoli Wam w pełni zutylizować możliwości gryzonia. Bluetooth ogranicza jego możliwości, ale przy okazji pozwala wydłużyć czas pracy na pojedynczym ładowaniu.

Podczas testów Aerox 5 Wireless ładować musiałem mniej więcej co 3-4 dni, bo wbudowany w niego akumulator działał na połączeniu radiowym przez około 45 godzin – przynajmniej na ustawieniach, z których korzystałem. Przełączenie się na Bluetooth czas ten kilkakrotnie nawet wydłuża, ale trzeba pamiętać, że mocno spada wówczas próbkowanie, co natomiast przekłada się na niższą precyzję i większe opóźnienie. Z tego względu 2,4 GHz jest zdecydowanie lepszą opcją. Przemawia za nią też ultraszybkie ładowanie gryzonia. Wystarczy mu bowiem około pół godziny, by odzyskał prawie cały ładunek.

Najważniejszym elementem każdej myszki jest oczywiście jej sensor. Firma SteelSeries zdecydowała się tu na TrueMove Air, którą oparto na PixArt PAW 3335. Oferuje nam on rozdzielczość do 18 000 DPI, a także akcelerację 40G i śledzenie pochylenia. Dzięki tym parametrom oraz niebywałej precyzji, działa on fantastycznie i sprawia, że Aerox 5 Wireless nadaje się do wszystkich zastosowań oraz do każdego rodzaju gier. Nieważne, czy spędzacie wolne chwile przy RPG, strategii czy jakimś sieciowym shooterze, naprawdę nie będziecie narzekać. Jedynym problemem może być dość charakterystyczny kształt myszki oraz duży rozmiar. Jeśli macie niewielkie dłonie, możliwe że nie do końca będą Wam te parametry odpowiadać. Jeśli dłonie macie przeciętne lub większe, powinniście być zadowoleni niezależnie od preferowanego gripu.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?