Logitech G PRO X Superlight 2 DEX - test. Świetna mysz stała się jeszcze lepsza?
Na początku roku na naszej stronie opublikowaliśmy test jednej z najlepszych myszek dostępnych wówczas na rynku: Logitech G PRO X Superlight 2. Ponieważ niedawno w sklepach pojawił się nowy wariant tej konstrukcji z delikatnie pochylonym grzbietem, także i jemu postanowiliśmy się przyjrzeć. Dzięki temu będziecie wiedzieć która z tych dwóch konstrukcji jest dla Was.
Zaczynamy od tego, że Logitech G PRO X Superlight 2 DEX, bo tak zwie się testowany przez nas sprzęt, kupujemy w eleganckim, czarnym opakowaniu. Na froncie znajduje się nazwa modelu oraz jego wizerunek, a gdy przyjrzymy się dookoła, znajdziemy specyfikację techniczną oraz marketingowe slogany podpowiadające nam z czym dokładnie mamy do czynienia. Pudełko, jak napisałem, jest bardzo estetyczne i eleganckie.
Logitech G PRO X Superlight 2 DEX - specyfikacja:
- Kolor: Czarny (jest też biały i czerwony);
- Długość: 125,8 mm;
- Szerokość: 67,7 mm;
- Wysokość: 43,9 mm;
- Masa: 60 g
- Wbudowana pamięć: Tak
- Liczba przycisków: 5 (programowalnych);
- Sensor: HERO 2;
- Rozdzielczość: 100 - 44 000 DPI;
- Maksymalne przyspieszenie: >88 g;
- Maksymalna szybkość: >888 ips;
- Częstotliwość próbkowania:
- 1000 Hz (1 ms) na kablu;
- 8000 Hz (0,25 ms) bezprzewodowo;
- Żywotność baterii: 95 godzin;
- Dodatkowe informacje:
- Zerowe wygładzanie/przyspieszanie/filtrowanie;
- Przełączniki optyczno-mechaniczne Lighforce;
- Komunikacja bezprzewodowa Lightspeed;
- Gwarancja: 2 lata.
Po uniesieniu do góry pokrywy ukazuje nam się od razu bohaterka testu, myszka Logitech G PRO X Superlight 2 DEX. Pod nią jest nieco makulatury, dodatkowe gripy, zaślepka specjalnej śluzy do ładowania bezprzewodowego (odpowiednie akcesorium trzeba dokupić), kabel USB-A na USB-C oraz specjalna przejściówka, w której dodatkowo znajduje się ukryty dongiel, umożliwiający nam komunikację bezprzewodową z gryzoniem. Warto już w tym momencie nadmienić, że konstrukcja firmy Logitech obsługuje tylko jeden standard komunikacji – z wykorzystaniem częstotliwości 2,4 GHz oraz dołączonego dongla. Nie ma opcji, by połączyć ją z komputerem za pomocą technologii Bluetooth.
Sama myszka wykonana została wyśmienicie, co w sumie nie powinno być zaskoczeniem, gdy weźmiemy pod uwagę, że symetryczna jej wersja, Logitech G PRO X Superlight 2, także zrobiona była bezbłędnie. Obudowa wykonana została z matowego tworzywa sztucznego, które – to już piszę z własnego doświadczenia – bardzo dobrze znosi palcowanie. Jest ona też dość odporna na wycieranie, ale trzeba przyznać, że po tych kilku miesiącach dość intensywnego użytkowania, boki oraz dwa główne przyciski delikatnie straciły swoją teksturę i pojawił się połyskujący plastik. Nie jest to na szczęście nic dokuczliwego i jak na to, ile godzin dziennie spędzam z myszką w dłoni, ślady użytkowania są minimalne.
Od góry myszka oferuje nam w sumie trzy przyciski: dwa główne oraz jeden ukryty pod rolką. Przyciski główne wyposażono w switche Lightforce, które charakteryzują się najlepszymi cechami switchy mechanicznych oraz optycznych. Pracują one sprężyście, nie wymagają dużej siły do aktywacji, a ponadto mają dość charakterystyczny, nieco basowy i dźwięczny click. Kilka pierwszych dni będziecie musieli się prawdopodobnie przyzwyczaić, ale później nie będziecie chcieli niczego innego.
Prócz dwóch głównych przycisków jest jeszcze jeden, pod rolką… o czym napisałem w poprzednim akapicie. Switch w jego przypadku jest dość cichy i mniej sprężysty, ale mimo wszystko dobrze czuć moment clicknięcia. Rolka pracuje precyzyjnie, ale lekko. Czuć ząbki gdy chcemy po prostu przeskoczyć o jedno oczko, a ja mogę z doświadczenia z korzystania z Logitech G PRO X Superlight 2 napisać, że po tym mniej więcej pół roku, wszystkie przyciski, w tym także rolka zachowują się tak samo, jak na początku.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler